Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciarki na plecach. Sanok straszy „Pasy”

Andrzej StanowskiMaciej Zubek
Tym razem krakowianie mieli ogromne problemy, żeby przebić się przez sanocki mur
Tym razem krakowianie mieli ogromne problemy, żeby przebić się przez sanocki mur Fot. Michał Gąciarz
Hokej. Pierwsza porażka Cracovii w półfinale play-off. I to u siebie

Comarch Cracovia - Ciarko PBS Sanok 1:4 (0:0, 1:1, 0:3)

Bramki: 1:0 Wajda (Drzewiecki, Guzik) 30, 1:1 Brown (Roberts) 37, 1:2 Cameron (Brown) 48, 1:3 Cichy 53, 1:4 Danton 60 (Tarasuk, Sproule).

Stan play-off (do czterech zwycięstw): 1:1.

Sędziowali: Paweł Meszyński (Bytom) i Tomasz Radzik (Krynica). Kary: 35 min, w tym kara meczu dla Urbanowicza - 43 min, w tym kara meczu dla Tuominena. Widzów: 1700.

Cracovia: Radziszewski - Turon, Rompkowski, Sinagl, Dziubiński, Svitana - Kruczek, Wajda, Guzik, Kucewicz, Drzewiecki - Novajovsky, Noworyta, Kapica, Słaboń, Urbanowicz - Dutka, Dąbkowski, Bożko, Wróbel, Domogała.

Ciarko: Missiaen - Sproule, Tarasuk, Cameron, Brown, Sliwinski - Vidgren, Roberts, Szczechura, Cichy, Danton - Tuominen, Rąpała, Strzyżowski, Kartoszkin, Kostecki - Olearczyk, Demkowicz, Bielec, Ćwikła, Biały.

To był zupełnie inny mecz niż w poniedziałek. Oba zespoły postawiły na uważną grę w obronie i szybkie kontry.

Od pierwszych minut bardzo dobrze spisywali się obaj bramkarze; dwie interwencje Rafała Radziszewskiego wzbudziły zrozumiały aplauz na widowni.

W pierwszych 20 minutach krakowianie nie wykorzystali trzykrotnie gry w przewadze. Na początku drugiej odsłony Maciej Urbanowicz, sprowokowany przez jednego z graczy Ciarko, wdał się w bijatykę z Finem Joni Tuominenem. W pięściarskim starciu górą był krakowianin, ale to było małe pocieszenie dla gospodarzy. Obaj zawodnicy zostali odesłani do szatni, a zejście Urbanowicza rozbiło trenerowi Rudolfowi Rohaczkowi koncepcję gry. Na lodzie zaczęli przeważać goście, ale Radziszewski bronił chwilami jak w transie. I w 30 min to „Pasy” wyszły na prowadzenie. Strzelał Filip Drzewiecki, a przed bramką lot krążka zmienił Patryk Wajda. Potem bezmyślny faul popełnił Rosjanin Artiom Bożko, co wykorzystali to goście i po precyzyjnym strzale Jareda Browna był remis. Na 4 sek. przed końcem tercji sam przed bramką znalazł się Damian Kapica, ale nie pokonał bramkarza gości.

W ostatnich 20 min nikt nie chciał się odkryć, oba zespoły liczyły na błąd rywala. I w 48 min przydarzył się on gospodarzom, a w zamieszaniu krążek do siatki wepchnął Bryan Cameron. W kilka sekund później przed wielką szansą stanął Petr Singal, ale z metra trafił krążkiem w bramkarza. Na 7 minut przed końcem Samuel Roberts otrzymał dwie karne minuty, ale Cracovia straciła gola nawet grając w przewadze. Maciej Kruczek zgubił krążek, sanoczanie wyprowadzili kontrę i Michael Cichy kapitalnym strzałem w „okienko” pokonał Radziszewskiego. A czwartego gola zdobył na 12 s przed końcową syreną Mike Danton strzałem do pustej bramki.

Po dwóch meczach w play-off jest remis 1:1, teraz rywalizacja przenosi się do Sanoka. Kolejny mecz już w piątek.

GKS Tychy - Podhale Nowy Targ 7:1 (4:1, 0:0, 3:0)

Bramki: 1:0 Pociecha (Kolusz) 4, 2:0 Filip Komorski (Kolarz) 9, 3:0 Witecki (Bepierszcz, Bryk) 10, 4:0 Witecki 11, 4:1 Bryniczka (Wronka, Gruszka) 15, 5:1 Kolusz (Galant) 50, 6:1 Pociecha (Kolusz) 60.

Stan play-off (do czterech zwycięstw): 2:0.

Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa) i Tomasz Radzik (Krynica). Kary: 10 min - 31 min, w tym kara meczu dla Zapały. Widzów: 2500.

GKS: Zigardy - Ciura, Kolarz, Witecki, Galant, Bepierszcz - Pociecha, Hertl, Łopuski, Majoch, Kolusz - Kotlorz, Bryk, Vozdecky, Komorski, Vitek - Sokół, Gazda, Kogut, Rzeszutko, Bagiński.

Podhale: Raszka (od 11 min B. Kapica) - Haverinen, Jaśkiewicz, McGregor, Zapała, Jokila - Tomasik, Sulka, Wronka, Bryniczka, Gruszka - Łabuz, Mrugała, Zarotyński, Neupauer, Michalski oraz Wojdyła, Tapio, D. Kapica, Różański.

Praktycznie już pierwsza tercja tego spotkania rozstrzygnęła jego losy. Postawę nowotarżan w tej części gry lepiej przemilczeć. Po 11 minutach przegrywali już 0:4. Pierwsze dwie bramki to efekt uderzeń z dystansu kolejno przez Bartłomieja Pociechy i Filipa Komorskiego, a kolejne dwa to zasługa indywidualnych akcji Jakuba Witeckiego. Czwartego gola Podhalanie stracili w momencie gry w liczebnej przewadze i zaraz po tym słabo dysponowanego w nowotarskiej bramce Ondreja Raszkę zastąpił Błażej Kapica. „Szarotki” zdołały odpowiedzieć jedynie bramką Kaspra Bryniczki z 16 min. Bliski szczęścia był też i Krzysztof Zapała, po którego strzale krążek ostemplował słupek.

Druga tercji już zdecydowanie bardziej wyrównana, ale i bezbramkowa. Obie drużyny stworzyły sobie po kilka sytuacji bramkowych, żadnej jednak nie wykorzystały. Dla „Szarotek” najlepszą okazję zmarnował Dariusz Gruszka, którego strzał z bliska parkanem zatrzymał Stefan Zigardy. W końcówce tej części gry Podhalanie stracili Zapałę, ukaranego karą meczu za zranienie Josefa Vitka.

W trzeciej tercji gospodarze „dobili” nowotarżan kolejnymi trzema golami. W 50 min do bramki Podhala trafił jego wychowanek, Marcin Kolusz. Z kolei w ostatniej minucie w odstępie 50 sekund B. Kapicę do kapitulacji zmusili Pociecha i Radosław Galant. - Po tak udanym początku, grało się nam w kolejnych minutach już łatwiej i w pełni kontrolowaliśmy to co działo się na __lodowisku - ocenił drugi trener GKS Tychy, Krzysztof Majkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski