Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cichy protest lekarzy trwa

DOROTA STEC-FUS
Fot. Ingimage
Fot. Ingimage
Lekarze już drugi dzień prowadzą protest przeciwko umowom na wypisywanie recept refundowanych, które zaproponował NFZ. Medycy domagają się interwencji premiera. Rzecznik praw pacjenta postanowił o wszczęciu pięciu postępowań wyjaśniających związanych z protestem.

Fot. Ingimage

ZDROWIE. Na konfrontacji rządu z lekarzami zyskuje NFZ, który na leki refundowane wydaje mniej. Tracą tylko pacjenci!

Skala protestu nie jest duża. Do niewielu aptek trafiły recepty wypisane niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Do rzecznika praw pacjenta i centrali NFZ dotarło kilkanaście zgłoszeń od pacjentów.

Do protestu przeciwko karom zapisanym w umowach z NFZ wezwała Naczelna Rada Lekarska, uczestniczą w nim największe organizacje medyków: Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Stowarzy- szenie Lekarzy Praktyków oraz Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Lekarze - jak twierdzą - walczą o to, aby mogli leczyć. Chcą, by po zdiagnozowaniu choroby do ich zadań należało tylko wypisanie nazwy międzynarodowej leku i jego dawki. Nic więcej.

NFZ i resort zdrowia chcą znacznie więcej. Domagają się od medyków sprawdzania prawa pacjenta do ubezpieczenia zdrowotnego (po pierwsze zabiera to czas, a po drugie jest niemożliwe, bo nie ma centralnego rejestru ubezpieczonych). Fundusz żąda też, aby medycy oznaczali poziom odpłatności za lekarstwa.

Lekarze nie chcą pogodzić się z nakazem wypisywania leków refundowanych według wymyślonych przez urzędników wskazań rejestracyjnych, a nie według wiedzy medycznej i doświadczenia. Oznacza to, że ten sam lek leczący różne choroby jest refundowany w przypadku niektórych z nich, a chorzy na inne dolegliwości zapłacą 100 procent.

Za nieprzestrzeganie zaleceń NFZ medycy mają płacić wysokie kary. I to nie tylko za poważne "błędy", ale także za zwykłe literówki czy pomyłki w numerze PESEL, które może poprawić aptekarz. Efekt? Pracując pod groźbą kary finansowej wielu z nich będzie tak drobiazgowo sprawdzać każdy detal, że dla pacjenta nie pozostanie już wiele czasu.

Lekarze wielokrotnie podkreślali, że nie protestują przeciwko karaniu tych, którzy umyślnie oszukują system refundacyjny NFZ lecz przeciwko karom za nieumyślne pomyłki, wynikające z narzuconej im skomplikowanej biurokracji.

Twierdzą również, że nie chcą być oszukiwani: w styczniu Sejm uchylił znajdujące się w ustawie refundacyjnej kary dla lekarzy, ale wkrótce uchylone akapity... wprowadził do umów z medykami Jacek Paszkiewicz, odwołany 4 czerwca prezes NFZ.

W miniony piątek - czyli w dniu, w którym jego następczyni, Agnieszka Pachciarz, prowadziła negocjacje z przedstawicielami Naczelnej Rady Lekarskiej - NFZ rozesłał do szpitali pismo z informacją, że jeśli lekarze tych placówek przepiszą jako refundowany lek z recepty pełnopłatnej wystawionej przez protestujących kolegów, za każdą z nich otrzymają 25 zł. Warunkiem wypłaty wynagrodzenia ma być... dostarczenie recepty wraz z danymi lekarza do NFZ. Ale medycy nie chcą tego robić.

Fundusz wysłał też do aptekarzy prośbę, by przysyłali listy lekarzy uczestniczących w strajku (czyli wypisujących recepty pełnopłatne na specjalnym druku) wraz z wykazem zapisanych przez nich leków. Okręgowe izby aptekarskie wystosowały wczoraj do NFZ stanowcze "nie" w tej sprawie.
 

W wyniku piątkowych negocjacji Agnieszka Pachciarz, prezes NFZ, złagodziła nieco kary dla medyków. To jednak stanowczo za mało, by protest został odwołany.

Na razie jego skala nie jest duża: wczoraj tylko nieliczni lekarze wystawiali recepty pełnopłatne na drukach, przygotowanych przez samorząd lekarski.

- Strajk trwa. Wystraszeni karami lekarze od dawna w miejsce recept refundowanych, na receptach NFZ-u wypisują ich nierefundowane odpowiedniki. Pacjenci płacą 100 procent - bo co mają robić? Kto zyskuje na niekończących się negocjacjach? - pyta Jacek Kozakiewicz z Naczelnej Rady Lekarskiej. I odpowiada: - NFZ, bo zaoszczędza na refundacji. To samo mówi Andrzej Matyja, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie: -Wszystkie działania funduszu zmierzają do zastraszania lekarzy, aby wystawiali jak najmniej recept na leki refundowane, bo spowoduje to olbrzymie oszczędności w jego budżecie - podkreśla.

Tylko od stycznia do maja NFZ wydał na na leki o 500 mln zł mniej niż zakładał plan.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz podkreślił w niedzielę, że protest lekarzy to kolejna eskalacja żądań, zmierzająca do całkowitego zniesienia odpowiedzialności.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski