WIDEO: Krótki wywiad
Miałem okazję podróżować drogą biegnącą z zachodu na wschód na granicy Beskidu Wyspowego, Gorców i Żywiecczyzny. Słońce za plecami, a przed oczyma liczne kominy. Późnym popołudniem temperatura szybko spada i ludzie zaczynają palić w piecach.
Ciemne smugi dymu wpierw unoszą się na kilkadziesiąt metrów w górę, by potem ścielić się równolegle do powierzchni ziemi. Dym tworzy doskonale widoczną w przeźroczystym powietrzu warstwę. Ciemna płaszczyzna przecina doliny na dwie wyraźne części. Jakby ktoś nałożył przeźroczystą taflę. Była to inwersja zwana też matką smogu.
Przy bezwietrznej pogodzie i nagłym spadku temperatury zimne i ciężkie powietrze zalega tuż przy ziemi. Ponad nim układa się warstwa cieplejszego powietrza, a wyżej coraz bardziej wychłodzona atmosfera. Cały układ dział niczym szklana szyba i kumuluje wszystkie spaliny tuż nad dachami domów.
I tak będzie do samego rana, gdy słonce ogrzeje ziemię. Za dnia pooddychamy czystym powietrzem, zaś wieczorem smog wróci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?