Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciekawe odkrycia w kaplicy króla Jana Olbrachta w katedrze na Wawelu [ZDJĘCIA]

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Badacze i konserwatorzy pracujący w kaplicy Jana I Olbrachta w katedrze wawelskiej odkryli dwie gotyckie arkady: pierwotną arkadę wejściową oraz arkadę wschodnią. Pośród znalezisk jest też akcent bardziej współczesny - portmonetka z nazwiskami m.in. studentów architektury, którzy 70 lat temu robili pomiary w kaplicy.

FLESZ - Będą zmiany w prawie dotyczącym cmentarzy i pochówków

od 16 lat

Kaplica Jana Olbrachta powstała z podzielenia XIV-wiecznej, gotyckiej kaplicy biskupa Grota po 1501 r., zajęła jej zachodnią część. Teraz prowadzący w niej badania i gruntowne prace konserwatorskie specjaliści zlokalizowali dokładnie dwie arkady, najpewniej XIV-wieczne. Po pierwsze tę, którą się kiedyś wchodziło z wnętrza katedry do kaplicy Grota, a później także kaplicy Olbrachta, gdy została ona wydzielona. Jest to arkada ostrołukowa, kończy się pod sklepieniem, natomiast nie jest szeroka – szersza natomiast od barokowego portalu, który jest w nią obecnie wpisany. Ceglana (była tynkowana, zachowały się relikty tynku), a w samej podstawie wyprowadzona ciosami kamiennymi.

Jest to bardzo ważne odkrycie. - Nikt dotąd nie wiedział gdzie było wejście do kaplicy. Można było tylko mieć przypuszczenia, wynikające z dywagacji, a nie z przekazów historycznych, nikt jej nie opisywał. Domyślano się, że założenie kaplicy Grota po południowej stronie w jakiś sposób odpowiadało kaplicy św. Małgorzaty, czyli takiej, która przylegała do katedry od strony północnej, obecnej zakrystii. Ale pewności stuprocentowej nie było - a teraz jest - wyjaśnia dr Ignacy Jakubczyk, konserwator dzieł sztuki, kierownik prac.

Druga arkada została znaleziona w ścianie wschodniej kaplicy, ołtarzowej. Ona z kolei jest szeroka, prawie na całą szerokość kaplicy. Jej zadaniem było skomunikowanie ze sobą części zachodniej ze wschodnią XIV-wiecznej kaplicy Grota.

- Tutaj też uchwyciliśmy dokładnie węgary (boki), szerokość, szczyt, promień łuku, wiadomo też, jaki arkada miała kształt. Na jednym z węgarów, południowym, kamiennym, zachowały się pozostałości dekoracji malarskich - relacjonuje dr Jakubczyk. Jest to dekoracja ornamentalna, z motywami roślinnymi. Jak tłumaczy konserwator, sądząc po formach, które widać, nie jest to raczej dekoracja XIV-wieczna, tylko należy ją wiązać z adaptacją tej przestrzeni na kaplicę Olbrachta, czyli sam początek XVI wieku. Cała ta arkada później, przy wstawieniu ołtarza barokowego została w pełni zamurowana, dlatego nie była widoczna. Po obecnie trwającej konserwacji obie arkady będą przysłonięte, ale ich obrys zostanie zaznaczony w tynku.

Cała kaplica została dostawiona do zewnętrznego muru kościoła z samego początku XIV wieku. W ścianie północnej, jak wskazują konserwatorzy, widać fragmenty zewnętrznego wątku kamiennego katedry, istniejącego wtedy, kiedy jeszcze nikt nie myślał o kaplicy. Widać również ślady dostosowania muru świątyni do tego, żeby tę kaplicę dobudować - przekucia na wylot, bruzda w ścianie północnej, która służyła oparciu sklepienia kaplicy.

Ciekawe i istotne odkrycie dotyczy właśnie sklepienia. Na podstawie kamieniarki architektonicznej sklepienia - wsporników, zworników kamiennych - z poziomu posadzki sklepienie dotąd było datowane na XIV wiek i uznawane za oryginalny element kaplicy Grota. Natomiast z obecnych badań konserwatorskich wynika, że te kamienne elementy są rzeczywiście XIV-wieczne, ale całe sklepienie zostało wtórnie wykorzystane.

- W samej końcówce XIX wieku całe sklepienie zostało przemurowane na zaprawie cementowej, więc na dobrą sprawę to jest sklepienie z końca XIX wieku, choć wykonane częściowo z materiału wcześniejszego - ze średniowiecznego i XVI-wiecznego - i przeplatane materiałem XIX-wiecznym. Nie były ruszane tylko wsporniki, natomiast wszystko inne zostało przemurowane - tłumaczy kierownik prac.

Dodaje, że obecna forma sklepienia powtarza jego formę sprzed XIX-wiecznej konserwacji, przy czym tamto sklepienie również nie było XIV-wieczne, tylko najpewniej przekształcone początkiem XVI wieku. Badacze znaleźli w kaplicy dowody na to, że pierwotne, XIV-wieczne sklepienie było dość sporo wyższe od obecnego (około pół metra). Było to sklepienie gwiaździste jak to, które jest w tej chwili, ale nie tak regularne w rysunku żeber.

W jednej z odkrywek, w narożniku północno-zachodnim kaplicy, konserwatorzy odsłonili wspornik sklepienny XIV-wieczny. Był wtopiony w zamurowanie konstrukcyjne nagrobka królewskiego. - Chodziło o sprawdzenie, czy się zachował i czy ma taką samą formę (arkadkową), jak wsporniki, które są eksponowane po stronie wschodniej. Nikt go nie widział od ponad pół tysiąca lat. I tak, forma jest taka sama jak wsporników eksponowanych wcześniej w kaplicy - mówi Ignacy Jakubczyk.

Konserwatorzy w kaplicy prowadzili też badania nawarstwień ściennych - tynków, pobiał, dekoracji. Okazało się, że dominują tynki z końca XIX wieku, dwóch rodzajów, z czasu restauracji katedry prowadzonej wtedy pod kierunkiem Sławomira Odrzywolskiego.

Są też w kaplicy pozostałości starszych tynków – w sąsiedztwie nagrobka Jana Olbrachta są to tynki XVI-wieczne, gładzone, z reliktami dekoracji malarskiej, przy czym zachowała się tylko czerwień. Zdaniem konserwatorów ta czerwień stanowiła nawiązanie do kolorystyki nagrobka królewskiego, ponieważ tumba królewska jest z czerwonego marmuru. - I sama struktura arkady nad tą tumbą też była w przeszłości malowana, relikty czerwieni znajdujemy na niej w mniej dostępnych miejscach - dodaje dr Jakubczyk.

Zostały odnalezione kolejne relikty XVIII-wiecznej dekoracji malarskiej - częściowo zachowała się ona przy ołtarzu oraz przy nagrobku królewskim. To dekoracje tzw. ramowe - oddane w farbie podziały architektoniczne, kolorystyczne. Nie są w dobrym stanie. Przejdą konserwację techniczną i zostaną przysłonięte, nie będą eksponowane, ponieważ by mogły mieć wartość estetyczną, trzeba by je praktycznie na nowo namalować.

- A to powinien być świadek rzeczywisty wcześniejszej dekoracji, a nie produkt konserwatorski. Dlatego rezygnujemy z tego - tłumaczy dr Jakubczyk.

Szczególnym znaleziskiem w kaplicy jest portmonetka z połowy minionego wieku, która była schowana za nagrobkiem królewskim. W 1952 r. zostawili ją w kaplicy dwaj ówcześni studenci Wydziału Architektury w Krakowie: Edward Madej i Andrzej Riabow-Dutkiewicz. Jak napisali na schowanym w portmonetce liściku, robili wtedy pomiary „portalu grobowego”. Wiadomość od siebie dołożyli późniejsi konserwatorzy nagrobka. Obecna ekipa też zamierza pozostawić coś po sobie w tym „schowku”.

Prace badawcze i konserwatorskie w kaplicy Olbrachta mają trwać jeszcze również w przyszłym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Ciekawe odkrycia w kaplicy króla Jana Olbrachta w katedrze na Wawelu [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski