Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciekawi tragedii

Redakcja
Najgorzej jest w weekendy. W Lachowicach, gdzie osunęła się góra, a wraz z nią kilkanaście domów, na drodze, z której zniszczenia widać jak na dłoni, policja ustawiła nawet zakaz zatrzymywania się samochodów. Mimo to, jak mówią mieszkańcy, na osuwisko ludzie organizują wyprawy.

- Obojętność ludzi, którzy przyjeżdżają oglądać cudze nieszczęście, jest przerażająca. Chodzą, zwiedzają osuwisko i ruiny domów jak atrakcję turystyczną - mówią mieszkańcy Lachowic.

 (INF. WŁ.) Lachowice, Budzów i inne miejscowości powiatu suskiego, które poważnie ucierpiały na skutek powodzi sprzed dwóch tygodni, stały się... atrakcją turystyczną dla wielu urlopowiczów z podbeskidzkich ośrodków wypoczynkowych. Rodzinne dramaty, zniszczony dobytek wielu mieszkańców, staje się obiektem ciekawości i obojętności przyjeżdżających tu gapiów.
 - Panie, w niedzielę po południu to tu nie można było przejść. Sznur samochodów ustawiony był w całym pasie drogi. Obserwowali, filmowali i fotografowali. Szwendali się po osuwisku, a miejscowi zbierali resztki dorobku swojego życia - mówi mężczyzna, mieszkający przy drodze naprzeciwko osuniętego zbocza.
 Wczoraj po południu wzdłuż drogi stały trzy samochody. Rodzina ze Śląska, która dwutygodniowy urlop spędza w pobliskim Jordanowie, specjalnie przyjechała do Lachowic, żeby zobaczyć zbocze ze zniszczonymi domami. - Byliśmy już w Budzowie, gdzie zniszczenia są większe, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Podobno to pierwszy przypadek w Polsce takiego osunięcia się góry - mówi mężczyzna, który od razu zastrzega swoją anonimowość.
 Po chwili młody chłopak robi zdjęcie. - Do prywatnego archiwum - rzuca krótko.
 Obok zatrzymali się kolejni gapie. Nazywają ich tutaj "turystami". Mieszkańcy tej części Lachowic wpadli nawet na pomysł, aby pobierać pieniądze za obserwację zdewastowanej góry. - Przynajmniej byłby z tego jakiś pożytek, bo tak to, co my z tego mamy?
 Zwiększony ruchu turystyczny po powodzi odczuli nawet sklepikarze w Lachowicach. - Najwięcej nieznajomych jest w sobotnie i niedzielne popołudnia. Więcej sprzedaje się napoi - mówi właścicielka sklepu w Lachowicach.
 Tymczasem w kadrach aparatów i kamer krzątają się ludzie. Sprzątają, próbują znaleźć resztki dobytku. Osuwająca się ziemia zabrała ze sobą 10 domów. Został po nich gruz, przemieszany z ziemią. Kolejnych 7 budynków jest popękanych. Geolodzy badający zbocze stwierdzili, że nie można w nich mieszkać. Kilkanaście rodzin nocuje - od czasu powodzi - w budynku przydzielonym przez gminę. Nie wiedzą, gdzie spędzą zimę. Ci, których gospodarstwa przetrwały mają nadzieje, że wrócą na swoje.
 W Lachowicach już przywykli do obojętności gapiów. - Na brak pomocy nie możemy narzekać. Cały kraj nam pomaga, ale obojętność ludzi, którzy przyjeżdżają oglądać cudze nieszczęście jest przerażająca. Jak tak można. Gdyby, który pomógł. Chodzą i zwiedzają osuwisko i ruiny domów jak atrakcję turystyczną - mówi Zofia Kotyza. - A w urzędzie gminy nas ostrzegają: zakazujcie obcym chodzenia po górze, bo to wasza ziemia i na waszą odpowiedzialność ci ludzie ryzykują.
 Mieszkańcy zapowiadają, że przed najbliższym weekendem zagrodzą wszystkie drogi dojazdowe do góry, która się osunęła.
MIROSŁAW GAWĘDA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski