Ciemna strona samorządowych spółek

To wprawdzie zebranie wyników kontroli z kilku ostatnich lat, ale pokazuje, że samorządowa gospodarność nie zawsze sprawdza się w praktyce i ma także swoją ciemną stronę.

Smutne jest to, że jako niechlubne przykłady przytaczane są w pierwszej kolejności spółki z naszego miasta i regionu. A to Agencja Rozwoju Miasta, która za długo i zbyt drogo budowała halę. A to Polskie Koleje Górskie, które miały zapewnić Zakopanemu wpływ na zarządzanie kolejkami na Kasprowy Wierch i Gubałówkę, ale celu nie udało się osiągnąć.

Wreszcie Małopolskie Sieci Szerokopasmowe, które miały być strategiczną spółką województwa małopolskiego, a stały się podmiotem prywatnym. NIK ma zastrzeżenia także do innych spółek miejskich i wojewódzkich, np. nie widzi uzasadnienia dla powołania osobnej spółki do zarządzania strefą płatnego parkowania w Krakowie.

Nieprawidłowości (popełniane głównie przez rządzące w samorządach PO i PSL) można by wymieniać bez końca, a raportu NIK używać jako obucha (co chętnie zrobi PiS) do zabijania każdej nowej spółki komunalnej. Ważniejsze jest jednak to, czy samorządowcy potrafią uczyć się na własnych błędach. Nie wystarczy tłumaczyć, że to było dawno temu, a kontrolerzy NIK nie mają racji.

W ostatnich latach samorządy tworzyły nowe spółki głównie po to, by do nich przenieść inwestycje, na które w budżetach brakowało pieniędzy. To dobry sposób na podtrzymanie rozwoju, ale i ryzykowny. Gdy do tego dochodzą niegospodarność i łamanie prawa, mieszkańcy dużo sceptyczniej podchodzą do ryzyka, którego koszty mogą ponieść oni, nie zarządzający spółkami.

Warto zadbać o to, by tej ciemnej strony spółek samorządowych nie było. Do tego najpierw trzeba uderzyć się we własne piersi i uznać, że jednak coś było nie tak i trzeba tego unikać w przyszłości.

CZYTAJ WIĘCEJ: Spółki komunalne łamią prawo i źle wydają miliony