MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cień Magdalenki

Włodzimierz Knap
Po rozmowach w Magdalence
Po rozmowach w Magdalence fot. wikipedia
Rozmowa. 16 września 1988 roku w ośrodku MSW w podwarszawskiej Magdalence rozpoczynają się rozmowy między władzą a opozycją

- W nocy z 4 na 5 maja 1988 r. oddziały ZOMO spacyfikowały Hutę im. Lenina. Część kierownictwa PZPR, jak Pan twierdzi, zdała sobie wtedy sprawę, że władza może nie mieć dość sił, by odeprzeć protesty, gdyby rozlały się na wielką skalę. Taka refleksja była wstępem do rozmów w Magdalence, a w konsekwencji przy okrągłym stole?
- Wtedy, w maju 1988 r., na potrzeby Biura Politycznego powstała ekspertyza. Jej autorzy przestrzegali, że zaostrzenie sytuacji może skutkować rozlewem krwi. Podkreślali, że zmieniły się nastroje społeczne. Spokój społeczny przestał być najwyższą wartością. Podobne konkluzje ogłosił Zespół Analiz MSW.

- 21 lipca 1988 r. Stanisław Ciosek, członek KC PZPR, zaproponował prof. Andrzejowi Stelmachowskiemu powstanie partii chrześcijańskiej, która mogłaby otrzymać nawet 40 proc. mandatów w Senacie, a Wałęsa mógłby zostać jego marszałkiem.

- Celem Cioska było zaproszenie opozycji do rozmów, ale pod warunkiem rezygnacji z zalegalizowania „Solidarności”. Na to opozycja nie chciała przystać, dlatego dialog nie posuwał się. Przypomnę, że równocześnie toczyły się rozmowy członków władz z biskupami - Franciszkiem Macharskim, Jerzym Strobą, Bronisławem Dąbrowskim - i ks. Alojzym Orszulikiem, lecz i one w lecie 1988 r. osłabły, gdy ówczesny rzecznik rządu Jerzy Urban ujawnił ich prowadzenie. Strajki sierpniowe spowodowały jednak, że obie strony, choć z oporami, postawiły na kontynuowanie rozmów.

- Rządzący byli znacznie słabsi niż w 1981 r. Opozycja też przypominała słaniającego się na nogach boksera?

- Na początku 1988 r. kilkanaście tysięcy ludzi było aktywnie zaangażowanych w działalność opozycyjną, czyli ok. 0,05 proc. ogółu społeczeństwa. Na korzyść opozycji zadziałało jednak to, że od lata 1988 r. przystąpili do niej na dużą skalę młodzi Polacy, głównie ze środowisk robotniczych i studenckich. Ich rola jest niesłusznie niedoceniana, bowiem dopiero włączenie się młodych ludzi wymusiło na władzy ustępstwa.

- 16 września rozmowy między władzą a opozycją przeniesione zostały z willi przy ul. Zawrat do ośrodka MSW w Magdalence. Dlaczego?

- Głównie z tego powodu, że rosła liczba uczestników rozmów. W delegacji władz PRL 16 września w Magdalence pojawili się po raz pierwszy przedstawiciele sojuszników PZPR ze ZSL, SD, OPZZ.

- Jak wyglądały rozmowy i układ sił 16 września?

- W kwestii legalizacji „S” twardo na „nie” był Kiszczak i Ciosek. Romuald Sosnowski i Jan Jarliński z OPZZ w sposób kategoryczny bronili formuły: jeden związek w jednym zakładzie pracy. Impas był tak poważny, że początkowo obie strony nie były w stanie uzgodnić końcowego komunikatu.

- Z pierwszego posiedzenia w Magdalence był wydany.

- Tak, ale dopiero po tym, jak na osobności doszło do rozmowy między Kiszczakiem a Wałęsą i Tadeuszem Mazowieckim. Jak wynika z relacji ks. Orszulika gen. Kiszczak miał poinformować przywódcę „S”, że za kilka dni dojdzie do odwołania rządu Zbigniewa Messnera. Szef MSW przekonywał, że odejście Messnera stworzy pomyślniejsze warunki do obrad „okrągłego stołu” i legalizacji „Solidarności”. Prosił przy tym Wałęsę, by mu zaufał i dopomógł w pomyślnym rozpoczęciu obrad „okrągłego stołu”.

- Z czego mieli zrezygnować liderzy „S”?

- Mieli przystać na przyjęcie komunikatu z pierwszego dnia rozmów w Magdalence w wersji rządowej.

- O co chodziło Kiszczakowi?

- O uspokojenie części kierownictwa partii i OPZZ. Komunikat ograniczał się do ogólnikowego stwierdzenia, że przedmiotem obrad z opozycją będzie „kształt polskiego ruchu związkowego”. Na taką wersję przystała niemal cała delegacja „S” w Magdalence. Wyjątkiem był Władysław Frasyniuk, który nie chciał iść z władzami na żaden kompromis.

- Dlaczego?

- Frasyniuk domagał się, by władze związku respektowały przyjęte przez Krajową Komisję Wykonawczą „S” ustalenia, mówiące, że warunkiem oficjalnych negocjacji z władzami musi być ich jasna deklaracja w sprawie legalizacji „S”.

- W negocjacjach uczestniczyli też koalicjanci PZPR. Jaką rolę przedstawiciele ZSL i SD odegrali w rozmowach w willi MSW?

- Istotną z punktu widzenia wzajemnych relacji między PZPR a ZSL i SD. Kiszczak nie był zadowolony z postawy ich reprezentantów w Magdalence, a szczególnie prof. Jana Janowskiego z SD, który zaskoczył go zdaniem: „Nie da się rozwiązać istotnych problemów państwa bez rozwiązania istotnych problemów „Solidarności”. Kiszczak zrozumiał, że „stronnictwa sojusznicze” chcą odgrywać samodzielną rolę. 4 października na posiedzeniu Sekretariatu KC przyznał: „W sojusznikach nie mamy sojuszników”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski