Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cień Tuska

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Zadziwiająco defensywna jest reakcja premiera Tuska na aferę Belki i Sienkiewicza. Obóz rządzący znalazł się w niebezpieczeństwie, a jego lider nie potrafi już przeciwdziałać zagrożeniu.

Kiedyś Tusk wykazywał się rzadką umiejętnością przekuwania afer w swoim obozie we własny sukces. Tak było choćby w aferze hazardowej, którą najpierw wykorzystał dla pogrążenia Grzegorza Schetyny, a potem rozbroił poprzez sterowaną komisję śledczą. To właśnie z racji tej umiejętności Tuska obawiano się w PO jako człowieka pozbawionego skrupułów, ale też uważano go za „dotkniętego przez Boga geniusza”, który ma dar ratowania siebie i swojej formacji z każdej opresji.

Czytaj także: Wcześniejsze wybory coraz bardziej realne >>

Wygląda na to, że ten mit właśnie pryska. Wbrew temu, co sam napisał w pierwszym odruchu na Twitterze, premier zbagatelizował treść podsłuchanej rozmowy Belki z Sienkiewiczem. Nie dostrzegł w niej nadużycia prawa, mimo że z treści nagrania wynika bez wątpliwości, iż dwaj politycy konstruują plan złamania konstytucyjnego zakazu pokrywania deficytu budżetowego przez NBP.

Tymczasem to ta właśnie kwestia: jak złamać ów konstytucyjny zakaz bez politycznych konsekwencji, jest przecież istotą opublikowanego fragmentu rozmowy. Tusk nie widzi także potrzeby odejścia ze stanowisk żadnego z obu uczestników tej rozmowy, mimo iż zarówno prezes banku, jak i minister muszą teraz napotkać na niezliczone przeszkody, być może nawet paraliżujące ich dalszą działalność państwową.

Trudno wyobrazić sobie, jak dalej ma wyglądać polityka monetarna NBP, skoro członkowie Rady Polityki Pieniężnej dowiedzieli się, z jak wulgarną i jadowitą drwiną odnosi się do nich prezes Belka. I trudno też pojąć, jak dalej pracować ma MSW, skoro minister Sienkiewicz będzie teraz izolowany nawet wewnątrz rządu i PO, która poznała jego pogardliwą ocenę jej sztandarowych przedsięwzięć. Nawet zatem patrząc na sprawę ze skrajnie pragmatycznej perspektywy, dalsze pozostawanie obu na stanowiskach może sprawić tylko pogłębiający się paraliż władzy i państwa.

Skąd bierze się tak defensywna postawa premiera w obecnym kryzysie? Na ten temat możemy snuć jedynie hipotezy. Pierwsza powiada, że Tusk obawia się publikacji dalszych taśm, równie albo i bardziej kompromitujących dla jego ekipy. Obawia się zatem także wytworzenia dymisyjnego precedensu. Skoro dziś odwołałby Sienkiewicza i uznał za pożądaną dymisję Belki, musiałby potem uruchamiać analogiczny mechanizm po każdej następnej ujawnionej taśmie.

Ci zatem, którzy dysponują taśmami, przejęliby w ten sposób de facto władzę nad rządem. Warto pamiętać, że minister Sienkiewicz mówił w TVN o podsłuchach „stosowanych wobec czołowych polityków przez wiele lat”. Jeśli tak rzeczywiście jest, to Tusk dał się zapędzić w pułapkę: nie może odwołać teraz nikogo, aby nie stracić resztek kontroli nad własną ekipą.

Możliwe jest też, że premier tym razem sam poczuł się zagrożony. Mało przekonująco brzmią przecież zapewnienia, iż minister od policji i służb specjalnych, krótko po nominacji, całkowicie na własną rękę podjął pertraktacje z prezesem NBP na temat sposobów niekonstytucyjnego finansowania długu państwa. Dla Tuska jest dziś kwestią kluczową, aby jednak takiej – dość mało prawdopodobnej – wersji twardo trzymali się wszyscy uczestnicy zdarzeń. Nie żąda więc ich dymisji, aby do takiego postępowania właśnie ich zachęcić. Ten wariant oznaczałby jednak, że wszyscy oni przedstawiają nam fałszywą wersję zdarzeń, aby ochronić jeszcze na jakiś czas władzę Tuska.

Ale możliwa jest też hipoteza najprostsza. Że premier jest po prostu wypalony władzą, a w obliczu narastających trudności – niezdolny do jakiegokolwiek ofensywnego działania. W końcu nie od dzisiaj widać, że coraz częściej mamy do czynienia ledwie z cieniem dawnego Tuska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski