Rozmowa z GORANEM BREGOVICIEM o płycie nagranej wspólnie z Krzysztofem Krawczykiem
- Od czterech lat, kiedy to po raz pierwszy dał Pan indywidualny koncert w Polsce, co jakiś czas wraca Pan do naszego kraju. Prawie 3 lata temu nagrał Pan płytę z Kayah, teraz z Krzysztofem Krawczykiem.
- O ile wiem, o tym projekcie myślał Pan od 2 lat.
- Nawet trochę dłużej. Po ukazaniu się albumu "Kayah Bregović" wiedziałem, że nagram w Polsce kolejną płytę. Szukałem tylko pomysłu na nią i artysty, z którym chciałbym to zrobić. Moje plany pokrzyżowała wojna w Jugosławii, na początku 1999 r. Spowodowała dużą przerwę w moim życiu artystycznym.
Od dwóch lat jednak intensywnie przygotowywałem się do nagrania nowej płyty. Na Krzysztofa zdecydowałem się mniej więcej w tym czasie. Jako, że obaj jesteśmy dosyć zajęci trudno było nam znaleźć dogodny czas na zebranie materiału i rejestrację nagrań.
- Co sprawiło, że wybór padł właśnie na Krzysztofa Krawczyka? Stylistyka jego piosenek wydawała się Panu szczególnie bliska?
- No, nie do końca. Zresztą wcale nie muszę nagrywać tylko z ludźmi, którzy mają identyczny gust jak ja. To grozi monotonią, zbytnią jednostajnością. Zdarzało mi się już pracować z artystami, którzy prezentują inny niż mój styl. Nie mogę powiedzieć, żeby piosenki Krawczyka powaliły mnie na kolana. Tak nie było. To, co mnie natomiast urzekło, to jego głos - niezwykle ciepły i melodyjny, specyficzny sposób ekspresji artystycznej i może jeszcze to, że Krzysztof ma swój własny niepowtarzalny styl.
- Co Pan postanowił "zrobić" z tym głosem?
- Uznaliśmy, że głos Krzysztofa mógłby się sprawdzić w innego typu nagraniach, w rytmach bardziej bałkańskich. Jemu ta propozycja przypadła do gustu, osiągnęliśmy kompromis. Wydaje mi się, że efekt jest niezły.
- Kiedy Panów razem usłyszymy na żywo?
- 24 sierpnia podczas festiwalu w Sopocie.
- Jak Pan odeprze zarzuty o działalność czysto komercyjną?
- A czy muszę te zarzuty odpierać? To, co robię, może i jest komercją, ale według mnie nie ma w tym nic złego. Na dobrą sprawę każda działalność artystyczna ociera się o komercję, bo na tym polega sztuka, że kieruje się ją do odbiorców, sprzedaje się ją. Ja też chcę dobrze sprzedać tę płytę, podobnie jak i poprzednie. Na tym polega przecież moja praca.
- Będą następne płyty z Polakami?
- Jeszcze nie wiem, ale jest to możliwe. Pracuje u was wielu ciekawych wykonawców. To zależy jednak też od odbioru tej płyty.
Rozmawiała: DOMINIKA ĆOSIĆ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?