Cierpliwy Matko Perdijić musi pomóc Cracovii

– Na pewno łatwiej jest zaczynać, niż wchodzić do gry tak jak ostatnio _– mówi Matko Perdijić. – _Tak czy inaczej, czy się gra od początku czy nie, trzeba być przygotowanym do meczu.

Bramkarz znajduje się teraz w innej sytuacji niż przed pierwszym spotkaniem w tym roku. Przed meczem z Zawiszą nie mógł być na sto procent pewny występu, choć wtedy Pilarz dopiero wracał do treningów po kontuzji i więcej szans na grę należało dać Chorwatowi. – _Wtedy dopiero przed meczem dowiedzieliśmy się, kto będzie grał, teraz Krzyśka na pewno nie ma _– mówi drugi golkiper „Pasów”.

Perdijić wystąpił w przegranym meczu z bydgoszczanami i znów usiadł na ławce rezerwowych. – Miałem żal, że nie wygraliśmy – mówi. – Może gdyby był korzystny rezultat, moja sytuacja byłaby inna. Żadnychpretensji do trenera jednak nie miałem, Krzysiek wyleczył kontuzję i wrócił do składu.

Perdijić pogodził się z rolą rezerwowego. Grał w sparingach, a gdy przyszedł sezon, musiał ustąpić pola konkurentowi. – Przede wszystkim jestem cierpliwy – mówi. – Trenuję jak najlepiej mogę i czekam na swoją szansę.

Podobnie było w Ruchu Chorzów, gdzie też rywalizował o miejsce w bramce z Pilarzem, z tym, że tam zaliczył 36 występów w lidze, ale w ciągu 6 sezonów. – Nie chcę się załamywać tym, że nie gram – twierdzi. – Są gorsze sytuacje, niektórzy są kontuzjowani. Owszem, chciałbym grać, iść do __przodu, ale jeśli się nie da, to trudno.

Dobrym występem Chorwat może spowodować, że to on wskoczy do składu. Nie patrzy jednak przez ten pryzmat na najbliższe spotkanie. – Najważniejsze dla nas jest to, byśmy wygrali – mówi. – Trzy punkty są ponad wszystko. Przewaga nad strefą spadkową jest coraz mniejsza. Trzeba wygrać, nam będzie łatwiej i kibice będą też zadowoleni. Z Piastem już graliśmy, była porażka, remis, czas więc na zwycięstwo.