Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cieszę się, że w klubie jest większy spokój

Rozmawiał Tomasz Bochenek
Mikołajczyk podczas środowych testów wydolnościowych
Mikołajczyk podczas środowych testów wydolnościowych fot. tomasz bochenek
Rozmowa z MICHAŁEM MIKOŁAJCZYKIEM, kapitanem II-ligowej Puszczy Niepołomice.

- Zimowy urlop to z reguły dla piłkarzy czas na ogarnięcie spraw pozapiłkarskich. Z Panem teraz też tak było?

- Zgadza się. To jakby nasze wakacje, w czerwcu przerwa jest tylko dwutygodniowa, teraz trwała miesiąc. Ja cały czas pracuję nad skończeniem studiów magisterskich. Zostało mi ostatnie pół roku, dlatego nadrabiałem szkolne zaległości. Był też czas na spotkanie z rodziną.

- Studia kończy Pan w krakowskiej AWF?

- Tak. Licencjat zrobiłem w Łodzi, później przeniosłem się na studia magisterskie do Gdańska. Tam, niestety, udało mi się skończyć tylko pierwszy rok. Ze względu na to, że gram w Puszczy, trafiłem na krakowską uczelnię. Muszę jednak nadrabiać zaległości wynikające z różnic programowych. Obowiązków jest więc sporo, ale jakoś udaje mi się je godzić.

- Życie już po życiu piłkarza jak Pan sobie wyobraża?

- Myślę, że może być z piłką związane. Chociaż... W tym momencie jest moda na trenerów personalnych, na trenerów przygotowania motorycznego - może pójdę w tym kierunku? Zobaczymy, co życie przyniesie. Na razie nie chcę za wiele gadać, skupiam się na piłce i skończeniu szkoły.

- Wspomniał Pan o zawodzie uprawianym teraz przez dwóch ludzi, którzy grali w Puszczy. Trenerami personalnymi są Marcin Zontek i Paweł Strózik.

- Powiem szczerze, że z Marcinem w jakiś sposób współpracowałem w okresie zimowej przerwy. Chodziłem do niego, pomagał mi w treningu, dalej mi pomaga. Jestem mu wdzięczny, bo wiedzę ma ogromną. Cieszę się, że chłopakom udało się ułożyć życie, choć sądzę, że z piłką nie wyszło im w stu procentach tak, jak zakładali. Ale są zadowoleni z tego, co teraz robią.

- A w Puszczy stabilizacja. Gdy rozpoczynały się poprzednie okresy przygotowawcze, wchodząc do szatni mógł Pan chyba pomyśleć - gdzie ja jestem, co to za ludzie? Obecnie nie ma dużych zmian w składzie.

- Powiem szczerze, bardzo się z tego cieszę. Poprzednio, gdy zaczynaliśmy przygotowania, był „wagon” ludzi, nowe twarze. W tym momencie został trzon zespołu, zmiany są kosmetyczne i myślę, że przyniesie to pozytywny skutek. Zresztą, nie było podstaw do korekty całego zespołu. Skończyliśmy jesienne rozgrywki w środku tabeli i teraz możemy tylko iść wyżej.

- Wasze nastawienie do pracy jest pewnie spokojniejsze niż na początku lat ubiegłych, kiedy było jasne, że Puszczę czeka walka o utrzymanie. Teraz jesteście bezpieczniejsi. Zwłaszcza przy niemal pewnym wycofaniu się z II ligi Okocimskiego.

- Nie ma co patrzeć na inne zespoły. Cieszy mnie to, że w klubie jest większy spokój. Wcześniej wszyscy chodzili jak na szpilkach - co tu zrobić, żeby pomóc zespołowi? A w tym momencie myślę, że sami weźmiemy sprawy w swoje ręce. Nie chcę wiele mówić, ale taki sam dystans punktowy mamy do strefy spadkowej, jak i awansu (do 4., barażowego miejsca, mowa o 8 punktach - przyp.). Patrzymy optymistycznie, w przód.

- Zwłaszcza że udanie finiszowaliście jesienią.

- Żałuję, że liga wtedy się skończyła. Złapaliśmy superformę, grało nam się bardzo dobrze. Baliśmy się, że fizycznie nie wytrzymamy, tymczasem okazało się, że to inne zespoły nie mogły sobie z nami poradzić fizycznie. To my dominowaliśmy w ostatnich minutach meczów.

- Trener Tomasz Tułacz jest bardzo zadowolony z gry Puszczy w defensywie. Chodzi oczywiście o cały zespół, ale czy dla Pana, jako obrońcy, coś zmieniło się w obowiązkach na boisku?

- To cała dryżyna pracuje w obronie i sądzę, że pod tym względem się zmieniliśmy. Myślimy zespołowo. Wcześniej, gdy coś nie wychodziło, zrzucaliśmy winę jeden na drugiego. A teraz cały zespół bierze odpowiedzialność, abyśmy nie tracili bramek. Pięć kolejek przed końcem jesieni wszedł do bramki Andrzej Sobieszczyk. Czekał na szansę bardzo długo i wykorzystał ją w stu procentach. Oprócz Brzeska, gdzie wszedł w trakcie meczu, nie puścił ani jednej bramki. Więc nawet już z tego powodu, że mam Andrzeja za plecami, czuję, że jesteśmy mocniejsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski