- Najpierw remisy ze Stalą Mielec i GKS Tychy, a ostatnio wysokie zwycięstwo (3:0) w Siedlcach. Forma Sandecji idzie w górę?
- Można powiedzieć, że się ustabilizowała. Szczególnie w obronie. Pokazuje to właśnie ostatni mecz, w którym wygraliśmy do zera. Najważniejsze jednak, że w drużynie nie ma kontuzji. Wszyscy trenują i walczą o skład.
- Znamienne, że po meczu z Pogonią nie do końca zadowolony był trener Radosław Mroczkowski. Tak przynajmniej można było wywnioskować z pomeczowej wypowiedzi.
- Wydaje mi się, że trener jednak był zadowolony. Po prostu nie ma co zbytnio popadać w optymizm, bo przecież była to dopiero pierwsza nasza wygrana w lidze. Trzeba tonować nastroje.
- W międzyczasie zaliczyliście jeszcze przegrany, ale dobry pucharowy występ przeciwko Śląskowi Wrocław. Takie mecze utwierdzają w przekonaniu, że zespół idzie w dobrą stronę?
- Utwierdzają w tym, że nie ma jakichś dużych różnic między ekstraklasą a pierwszą ligą. Są niewielkie i na pewno po takim meczu, jak właśnie ze Śląskiem, można sobie powiedzieć, że nie odstajemy. I że warto jeszcze ciężej pracować na treningach, bo być może niedługo komuś z nas też uda się tam trafić.
- Z kolei mecz Pucharu Polski Zagłębia Sosnowiec z Wisłą Kraków Pan widział?
- Bramki, urywki.
- Zapytałem, ponieważ w niedzielę zagracie właśnie na stadionie w Sosnowcu. Wydaje się, że Zagłębie ma podobny do was potencjał.
- Tak. W tym zespole też jest kilka indywidualności, na które trzeba będzie zwrócić uwagę. Ale musimy również patrzeć na swoją postawę. Nadal grać konsekwentnie, ponieważ jak na razie właśnie to przynosi nam w miarę dobre rezultaty. Będzie dobry mecz. Akurat tam są ciekawe widowiska.
- W ogóle przyjemnie ogląda się spotkania, które rozgrywane są na Stadionie Ludowym.
- Grałem już tam kilka razy. Boisko mają bardzo dobre. Do tego dobra jest ta cała otoczka meczów, które w Sosnowcu są zazwyczaj ciężkie. Drużyny, które przyjeżdżają do Sandecji, mówią, że Nowy Sącz jest trudnym terenem, i tak samo nigdy nie było łatwo wywieźć trzech punktów z Sosnowca. I nadal nie jest. Trzeba będzie je wyszarpać. Znając naszego trenera, już po meczu w Siedlcach rozpoczął analizę Zagłębia. Na zajęciach szlifujemy różne zagrania, zachowania taktyczne pod kątem tej drużyny.
- Jeszcze niedawno mówiło się, że latem odejdzie Pan z Sandecji, tymczasem we wszystkich pięciu meczach tego sezonu zagrał Pan w podstawowym składzie.
- Hmm, co tu powiedzieć? Cieszę się, że zostałem. Cały czas ciężko trenuję, walczę o skład, a to trener decyduje, kto w danym meczu zagra. Jestem zadowolony, że nic mi nie dolega, że jak do tej pory szkoleniowiec wybiera mnie i że mogę pokazywać się publiczności.
- Powoli dobiega końca trzeci Pana rok nad Kamienicą?
- Tak, czuję się tutaj swój. Dobrze mi się w Nowym Sączu mieszka. Życie pisze różne scenariusze. Widocznie mi dane jest grać w Małopolsce. Cieszę się, że to poziom pierwszoligowy i że już kolejny sezon udało się utrzymać na nim Sandecję. I mam nadzieję, że w bieżących rozgrywkach pogramy o coś więcej. Czuję zadowolenie, że mogę reprezentować te barwy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?