Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cieszy się małymi sukcesami

Jerzy Zaborski
Janusz Suwada
Janusz Suwada fot. Archiwum rodzinne
Życie na trenerskiej ławce: Janusz Suwada. 54-letni Janusz Suwada choć mógłby pewnie spróbować swoich sił w trenerskiej pracy na szczeblu ogólnopolskim, to jednak woli własne podwórko. Najbardziej liczącą 500 mieszkańców Marcówkę, choć bywało, że wychodził poza nią.

W zawodniczej karierze zawsze był napastnikiem, bo – jak mówi – miał niesamowitą wydolność. Gra zawsze sprawiała mu przyjemność. Oficjalnie karierę zawodniczą zakończył w wieku 42 lat, występując na pozycji stopera w IV-ligowym wówczas Garbarzu Zembrzyce. Jednak później jeszcze przez trzy lata kopał piłkę na niższych szczeblach.

W 1980 roku, w wieku 20 lat, trafił do krakowskiej Wisły. Pomógł mu w tym nieżyjący już prezes Garbarza Karol Gliński, który w młodym Suwadzie dostrzegł nieprzeciętny talent. Garbarz występował wtedy w bielskiej klasie A, ale to był czwarty szczebel rozgrywkowy. Wyżej była już III liga – _Oczywiście zaczynałem w __rezerwach Wisły, ale szybko zaskarbiłem sobie sympatię krakowskiego środowiska piłkarskiego _– wspomina Janusz Suwada.

Suwada został wcielony do wojska, do jednostki MSW w Katowicach, z której został jednak oddelegowany do Wisły. W tamtych czasach to był przywilej. – _Mundur wisiał tylko w __szafie _– wspomina z uśmiechem Suwada.

Początek seniorskiej kariery przypadł na okres, kiedy w Wiśle grało dziewięciu reprezentantów Polski.

Miał nadzieję, że w Wiśle jednak rozwinie skrzydła. Po kontuzji był Adam Nawałka. Suwada liczył, że zajmie jego miejsce. Dobrze grał w sparingach. Jednak w lidze zbyt wiele nie pograł. – Wtedy po raz pierwszy spotkałem się z dziwnymi układami w polskim futbolu, które momentami mnie od niego odpychają _– zdradza Suwada. – W sumie przez trzy lata w pierwszym składzie Wisły zagrałem dwa oficjalne mecze. Potem przyplątała mi się kontuzja kolana. Miałem do wyboru: operację lub rozbrat z piłką. Wtedy różni wysocy funkcjonariusze milicji zaczęli mnie straszyć, że jak nie będę dobrze grał, to zabiorą mi pensję. To były czasy stanu wojennego._

Suwada miał ofertę z Hutnika Kraków, ale ją odrzucił, wiedząc, że ten będący dopiero na dorobku klub chce go tylko przechować i dobrze sprzedać. – Z perspektywy lat, być może trzeba było iść do Hutnika, bo oferowali mi mieszkanie, i potem zrezygnować... Mogłem też iść do Szombierek Bytom, gdzie lekarzem był mój kolega ze szkoły w __Gorzeniu, ale zrezygnowałem.

Zdecydował się skończyć karierę, ale okazało się, że uraz kolana nie jest na tyle groźny, więc zaczął grać w lokalnych ligach. Jako 26-latek nieoficjalnie prowadził Garbarza. Tak zaczęła się jego trenerska przygoda. – _Tak dobrze fizycznie przygotowałem zespół do rozgrywek, że zawodnicy mówili, iż nogi same ich nosiły na boisku. Zrobiłem to bez żadnych mądrych książek _– śmieje się Suwada.

Z rodzinną Marcówką przeszedł od klasy C do V ligi. – Żyję swoimi małymi sukcesami _– podkreśla Suwada. – W 2006 roku wprowadziłem Skawę Wadowice z 3. miejsca do nowo tworzonej wtedy V ligi krakowsko-wadowickiej. Z kolei z juniorami starszymi Budzowa, wioski o istnieniu której niewielu wie, dwa razy w barażach biłem się o ligę wojewódzką._

Ostatni raz z seniorami pracował w 2011 roku w Makowie Podhalańskim, ale rzucił to zajęcie, nie mogąc się pogodzić z pewnymi układami, których nie akceptował. – Zawsze mówiłem w __oczy to, co myślę, więc może dlatego miałem „pod górkę” – uważa.

Z krakowskich czasów pozostały dobre kontakty z piłkarzami. Bliską więź Suwada ma z Adamem Nawałką. – Wiedziałem wcześniej niż media o jego nominacji na selekcjonera kadry narodowej, czy znałem jej skład na mecz przeciwko Gibraltarowi _– to są moje małe sukcesy – cieszy się Suwada. – _Przed każdym meczem posyłam Adasiowi sms-em wiersz, którym dodaję mu otuchy. Zawsze do __mnie oddzwania.

Suwada prowadzi obecnie juniorów Marcówki. – Zastanawiam się tylko, jakim byłbym trenerem, gdybym nie musiał o wszystko walczyć, jak to jest na prowincji, tylko skupić się na __piłce – analizuje Suwada. – Jeszcze kilka lat temu namawiano mnie, bym skończył AWF. Ale czy ktoś widział studenta po __„40”?

Za tydzień Daniel Łukasik, trener m.in. Olimpii Pisarzowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski