Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cieszy walka do końca

Justyna Krupa
Trener Jose Hernandez więcej oczekuje od Cristiny Ouvinii.
Trener Jose Hernandez więcej oczekuje od Cristiny Ouvinii. Fot. Andrzej Banaś
Euroliga koszykarek. Wisła Can-Pack zaprezentowała się z dobrej strony w Stambule.

Krakowianki pokazały, że ćwieć-finałowa rywalizacja z Fenerbah-ce nie musi się skończyć po dwóch meczach.

Pierwsze spotkania ćwierćfinałów Euroligi już za nami. Wbrew obawom, faworyt ze Stambułu wcale nie zmiażdżył mistrzyń Polski w meczu u siebie. Koszykarki „Białej Gwiazdy” do końca walczyły z utytułowanym rywalem. Jeszcze w czwartej kwarcie na moment wyszły na prowadzenie. Ostatecznie przegrały 70:79, ale trener Jose Hernandez nie był po tym spotkaniu bardzo rozczarowany. - Zagraliśmy dobry mecz - nie ukrywał. - Prowadziliśmy wyrównaną rywalizację z __Fenerbahce niemal przez całe spotkanie. Ostatecznie jednak to rywal cieszył się ze zwycięstwa.

Hiszpan przypomniał, że ekipa ze Stambułu to jedna z najlepszych drużyn Europy. - Mimo to, mój zespół pokazał, że stać nas na zwycięstwo w piątkowej konfrontacji w __Krakowie. To mnie cieszy - podkreślał.

Również szkoleniowiec tureckiej ekipy George Dikeoulakos zaznaczał, że to wtorkowe starcie nie należało do łatwych. - Przy tego typu spotkaniach musisz szykować się, jak na bitwę. Tymczasem my nie mieliśmy zbyt wiele czasu na przygotowania do tego meczu, bo dopiero co świętowaliśmy zdobycie Pucharu Turcji. Na szczęście, w krytycznych momentach meczu znaleźliśmy w __sobie odpowiednią moc - stwierdził Grek.

By rzeczywiście Wisła Can-Pack miała szanse na sprawienie niespodzianki w piątkowym rewanżu, krakowianki muszą zagrać z większą pewnością siebie. Niektóre wiślaczki w Stam-bule zagrały bowiem poniżej swoich możliwości, co trzeba tłumaczyć stresem i stawką tej rywalizacji. Na pewno trener Hernandez więcej oczekuje od Cristiny Ouvini. Hiszpanka w tym sezonie miała wiele świetnych występów, ale w stolicy Turcji dała się trochę ponieść emocjom. Zanotowała wprawdzie sporo asyst, ale była też nieskuteczna i notowała zbyt dużo strat. Cały zespół musi zagrać jeszcze bardziej skoncentrowany w obronie. Bo tylko opierając się na agresywnej grze defensywnej Wisła może ewentualnie marzyć o korzystnym wyniku.

Jeśli krakowiankom udałoby się zwyciężyć w piątkowy wieczór we własnej hali, rywalizacja wróci do Stambułu. Walka o Final Four trwać bowiem będzie do dwóch zwycięstw jednej z drużyn. Piątkowe starcie rozpocznie się o godz. 19.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski