FLESZ - Ogród na balkonie
Cietrzewią się tylko cietrzewie. Czyli koguty. Zaś panie, czyli kury zachowują się godnie i statecznie. Pan cietrzew to stuprocentowy narcyz i prawdziwy macho. Szczególnie w grupie.
Wiosenne tokowiska cietrzewi to jeden wielki teatr. Kilka samców zlatuje się bladym świtem na umówione spotkanie. Na początku prezentacja upierzenia. Kto piękniejszy, który ma bardziej okazały ogon. Po stroszeniu piór przychodzi czas na zdzieranie gardeł. Potem dochodzi do rękoczynów. Skakanie do oczu, skubanie piór. Jeśli w okolicy pojawi się choćby przelotem kura, temperatura sporu sięga zenitu. Gdy słońce zacznie przygrzewać, panowie są już zmęczeni i udają się na zasłużony wypoczynek.
Proszę zerknąć na wiejskie podwórko pełne drobiu. Nie widzę większej różnicy. Wrócę do cietrzewienia. Koguty są niezwykle gadatliwe. Czuszykają, gulgotają i krektają. W pewnej chwili tracą słuch i przymykają oczy. Niegdyś bezlitośnie wykorzystywali to myśliwi, by podejść ptaki i oddać celny strzał.
Jeśli mi nie wierzycie, posłuchajcie nagrań lub zobaczcie filmiki w sieci. Nawet skromnie ubarwionej, jarzębatej kurze zdarza się od czasu do czasu gromko zabełkotać, ale do koguta jej daleko! Kiedyś ludzie podglądający gody celnie nazwali je zacietrzewieniem. Tym sposobem narodziły się cietrzewie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?