Jeszcze dwa miesiące temu pławiły się w gorących wodach Nilu.
Potem odbyły spacerek na północ o długości, bagatela, dziesięciu tysięcy kilometrów! Prawie natychmiast po powrocie do ojczyzny zajęły gniazda i złożyły jaja.
Teraz przez parę tygodni będą je na zmianę wysiadywać. Słowo wysiadywać oznacza między innymi regularne obracanie jaj, by były równomiernie wygrzewane ze wszystkich stron.
Każde musi być traktowane w identyczny sposób, by młode wykluły się mniej więcej w tym samym czasie. Rodzice będą przesiadywać na gnieździe bez względu na pogodę. W palącym słońcu i nie mniej dotkliwym, lodowatym deszczu. Muszą wytrzymać najgorsze wichury, a nawet majowy śnieg, którego nie poskąpiła im wiosna. Nim młode wylecą z gniazda wyczyszczą okolicę z pasikoników, dżdżownic, gryzoni.
Dziesiątki czy może nawet setki kilogramów mięsa w różnej postaci, które trzeba złapać i przytaszczyć do gniazda, by zapewnić aprowizację całej rodzinie. Żadnego urlopu, wolnych sobót czy świąt.
I żadnych nagród czy innych podziękowań.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?