Wybuch gazu w jednej chwili pozbawił dachu nad głową rodzinę Florków. 25 stycznia w katastrofie ciężkie rany odnieśli 59-letnia Irena Florek i jej mąż 64-letni Andrzej.
Stan kobiety był poważny, a poparzenia bardzo rozległe. Lekarze Szpitala Specjalistycznego im. Ludwika Rydygiera w Krakowie utrzymywali ją w śpiączce farmakologicznej. Mimo wysiłków, nie udało się uratować życia 59-latki. Zmarła w miniony piątek.
Poprawia się natomiast stan jej męża Andrzeja Florka, który nadal przebywa na oddziale chirurgii oparzeń krakowskiego szpitala.
Niebawem limanowski szpital opuści jego syn 21-letni Marcin. Chłopak w wybuchu został najmniej poszkodowany. Kiedy doszło do eksplozji, na łóżko, w którym spał, runął strop drewnianego domu. Został przygnieciony i uwięziony. Spod gruzowiska próbowali go wyciągnąć ojciec wraz z sąsiadem, ale dopiero strażacy, przy pomocy specjalistycznego sprzętu, usunęli zawalony strop i wydostali Marcina.
- Łączymy się w bólu z całą rodziną. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że cała trójka wróci ze szpitali - mówi Ryszard Piszczek, sołtys Starej Wsi.
- Na szczęście Florkowie nie zostali sami. Wśród mieszkańców wioski prowadzimy zbiórkę pieniędzy i darów. Sąsiedzi sami dzwonią i oferują pomoc.
Pomoc obiecał także wójt gminy Limanowa. Rodzinie Florków ze Starej Wsi można pomóc wpłacając dowolną kwotę na numer konta: 51 8804 0000 0071 0701 0211 0004.
Jeśli ktoś chciałby udzielić wsparcia materialnego, może kontaktować się bezpośrednio z Ewą Florek, dzwoniąc pod numer tel. 512 289 388 lub z Zespołem Szkół im. Stanisława Konarskiego w Starej Wsi pod numerem tel. (18) 332 97 87. Florkom przyda się wszystko - od odzieży, po środki czystości, a także żywność.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?