Cina w narożniku

LIMANOWA. Szpital przed Sądem Pracy

Przed Sądem Pracy w Limanowej rozpoczął się proces przeciw Powiatowemu Szpitalowi w Limanowej. O przywrócenie do pracy stara się jedna z siedmiu pielęgniarek ze zlikwidowanego od stycznia oddziału nefrologii. Taki sam wniosek ma także zamiar złożyć zwolniony szef stacji dializ dr Jan Cina.

    Posiedzenie składu sędziowskiego nie trwało długo. Do ugody nie doszło. Pełnomocnik procesowy pielęgniarki, szefowa związków "Solidarność" z Limanowskiego szpitala Grażyna Mizgała została zobowiązana do przedstawienia kompletu dokumentów dowodzących, że nie ma podstaw prawnych dla zwolnienia pielęgniarek z nefrologii.
   - Pełnomocnik dyrekcji chciał, by trzymiesięczne wymówienie pielęgniarki biegło do ewentualnego uruchomienia nefrologii. To oznaczałoby aprobatę dla działań dyrekcji. Naszym zdaniem, żeby nastąpiła ugoda, dyrekcja powinna wypowiedzenie cofnąć - prezentuje powody, dla których obie propozycje ugody minęły się w drodze. Data kolejnej rozprawy nie została ustalona.
   Kierownik stacji dializ dr Jan Cina również chce się odwoływać od decyzji dyrektora szpitala poprzez Sąd Pracy. Otrzymał wymówienie 29 stycznia z trzymiesięcznym terminem. W uzasadnieniu przeczytał, że dyrektor Antoni Róg zarzuca mu, iż przyjął wracającą z urlopu macierzyńskiego do pracy lekarkę bez ważnych badań, nie przedstawił dyrekcji wymaganego harmonogramu pracy stacji dializ i że krytykując jego poczynania podważa jego autorytet.
   - Zarzuty, nazwane w tym samym dokumencie uchybieniami, są bezpodstawne. To osobisty atak na mnie - komentuje wymówienie doktor Cina. (WCH)