Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cios w doliczonym czasie gry

PIET
Rudolf Urban strzela na bramkę Termaliki. Blokuje go bohater meczu Jan Cios (nr 18). Fot Piotr Bałut
Rudolf Urban strzela na bramkę Termaliki. Blokuje go bohater meczu Jan Cios (nr 18). Fot Piotr Bałut
NIECIECZA. Udany debiut trenera Termaliki Bruk-Betu Mirosława Hajdo

Rudolf Urban strzela na bramkę Termaliki. Blokuje go bohater meczu Jan Cios (nr 18). Fot Piotr Bałut

TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA - SANDECJA NOWY SĄCZ 1-0 (0-0)

1-0 Cios 90+1.

Sędziowali Tomasz Garbowski oraz Jacek Tokarski i Tomasz Wąsiak (Kluczbork). Żółte kartki: Piątek (52, za faul na Eismannie), Wójcik (58, za faul na Cebuli), Szczoczarz (89, za krytykowanie decyzji sędziowskich) - Kukol (45, za faul na Szałędze, 45+3, za faul na A. Baranie), Zbozień (63, za faul na Szczoczarzu), Zawiślan (78, za zagranie piłki ręką). Czerwona kartka: Kukol (45+3, za drugą żółtą). Widzów 2200.

Termalika Bruk-Bet: Budka 7 - Kowalski 6, Czarny 6, Cios 7, Wójcik 6 - Piątek 6, A. Baran 6 (72 Mąka), Prokop 7, Szałęga 6 - Trafarski 5 (61 Smółka), Szczoczarz 5.

Sandecja: Kozioł 7 - Makuch 6, Frohlich 7, Zbozień 6, Fechner 6 - Kukol 0, Berliński 4, Cebula 5 (68 Zawiślan), Urban 5, Eismann 6 - Staniszewski 4 (54 Uwakwe).

Pojedynek z Sandecją Nowy Sącz był w Niecieczy największym wydarzeniem w dotychczasowej historii klubu. Tak wielkiej widowni na stadionie Termaliki Bruk-Betu jeszcze nigdy nie było, na trybunach zasiadł bowiem nadkom.let publiczności. Dodatkowym smaczkiem pojedynku z Sandecją był debiut w drużynie z Niecieczy nowego szkoleniowca Mirosława Hajdo, który kilka dni temu zmienił na stanowisku Marcina Jałochę. Nowy szkoleniowiec nie ukrywał przed meczem ogromnej tremy, ale wiedział, że tylko odważna, śmiała i mądra taktycznie gra może dać jego drużynie w tym meczu zwycięstwo. Dlatego pamiętając o sile jaką prezentuje zespół Sandecji ustawił swój zespół wręcz wzorowo pod względem taktycznym. W pierwszej połowie niecieczenie zagrali bardzo ostrożnie, bez nadmiernego szaleństwa w ofensywie i tylko kilka razy zaniepokoili bramkarza Sandecji strzałami z dystansu. Te najgroźniejsze to dwa uderzenia w wykonaniu Artura Prokopa, po których Marek Kozioł nie miał jednak najmniejszych problemów by złapać piłkę. W tej części gry zdecydowanie groźniejsze, choć niezbyt częste były akcje ofensywne w wykonaniu gości. Dwukrotnie przed szansą zdobycia gola, po takich właśnie akcjach, stanął Konrad Cebula. Za pierwszym razem, w 26 min po kapitalnym dośrodkowaniu Marcina Makucha pomocnik Sandecji strzelając "główką" z 5 metrów posłał futbolówkę dosłownie kilka centymetrów obok słupka. W identycznej sytuacji, tym razem po podaniu Rudolfa Urbana, Cebula stanął w 42 min. Podobnie jak za pierwszym razem także i teraz uderzył piłkę głową bardzo precyzyjnie, jednak tym razem Maciej Budka popisał się kapitalną interwencją wybijając futbolówkę na rzut rożny. Ostatnie słowo w pierwszej połowie mogło należeć do gospodarzy, gdyż w 43 min na czystą pozycję wychodził Łukasz Szczoczarz, miał jednak problem z opanowaniem piłki i obrońcy Sandecji zażegnali niebezpieczeństwo. Bardzo gorąco na boisku zrobiło się w doliczonym czasie gry pierwszej polowy. Wtedy to mający już na swoim koncie żółtą kartkę Vladimir Kukol kopnął w twarz wychodzącego zza jego placów Arkadiusza Barana. Arbiter za to przewinienie ukarał Słowaka żółtą kartką, a że było to już jego drugie "żółtko" w tym meczu, Kukol musiał opuścić plac gry.
W 51 min gospodarze mogli objąć prowadzenie, jednak będący w znakomitej sytuacji Marcin Szałęga, strzelając z 5 metrów trafił piłką w bramkarza Sandecji. Bliski wpisania się na listę strzelców w 69 min był także debiutujący w pierwszoligowym zespole z Niecieczy Paweł Smółka, jego mocny strzał z około 10 metrów w znakomitym stylu obronił jednak Kozioł. Przyjezdni w drugiej połowie zdecydowanie więcej uwagi poświęcali grze defensywnej, natomiast jedyną okazję na zdobycie gola mieli w 71 min, gdy po dośrodkowaniu Pavla Eismanna na bramkę Tremaliki Bruk-Betu strzelał Makuch, Budka był jednak na posterunku.

W końcówce miejscowi byli coraz bliżsi pokonania rewelacyjnie spisującego się bramkarza gości. Wydawało się, że uczyni to już w 74 min Szczoczarz, który po dośrodkowaniu Andrzeja Wójcika strzelał głową z 6 metrów, trafił jednak piłką wprost w ręce Kozioła. Chwilę później napastnik Termaliki Bruk-Betu wychodził na czystą pozycję, jednak w ostatniej chwili został powstrzymany przez Damiana Zbozienia. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, w przedłużonym czasie gry były zawodnik Sandecji Jan Cios zadał swoim byłym kolegom cios, po którym niecieczenie mogli radować się ze zwycięstwa.

PIOTR PIETRAS

Jak padła bramka

1-0 Andrzej Wójcik wrzucając piłkę z autu na wysokości pola karnego gości posłał ją aż na pole bramkowe. Bliski wybicia futbolówki w pole był Rafał Berliński, jednak przez chwilę się zawahał, co skwapliwie wykorzystał Jan Cios, który strzelając niemal z zerowego kąta umieścił piłkę między prawym słupkiem bramki, a stojącym przy nim bramkarzem Markiem Koziołem.

Zdaniem trenerów

Mirosław Hajdo, Termalica Bruk-Bet:

- Wszyscy doskonale wiemy jak złą passę miał do tej pory zespół Termaliki Bruk-Betu, dlatego wszyscy bardzo się cieszymy ze zwycięstwa. Wywalczenie trzech punktów przyszło nam naprawdę bardzo ciężko, graliśmy bowiem z klasową drużyną, która nieprzypadkowo zajmuje bardzo wysokie miejsce w tabeli. Zwycięstwo z Sandecją powinno być dobrym bodźcem dla zawodników w kolejnych spotkaniach, w których nadal musimy szukać punktów, by opuścić dolne rejony tabeli.

Dariusz Wójtowicz, Sandecja:

- Na pewno punkty bardziej były w tym momencie potrzebne drużynie z Niecieczy. Nie chcę jednak żeby to źle zabrzmiało, gdyż my przyjechaliśmy tutaj wygrać, by móc piąć się w górę tabeli. Mecz trzeba jednak umieć też przegrać, porażka boli niesamowicie nie tylko mnie, ale i moich zawodników. Serce się bowiem kraje, gdy traci się bramkę w przedłużonym czasie gry, po jedynym z nielicznych błędów popełnionym w całym meczu. Przy tym stałym fragmencie gry, zabrakło nam może troszkę szczęścia, może także krycia. Po czerwonej kartce jaką otrzymał Vladimir Kukol musieliśmy zmienić ustawienie i styl gry, mimo to realizacja założeń taktycznych cały czas była wzorowa, aż do tego ostatniego momentu, gdy straciliśmy bramkę. (PIET)

Przed szatnią Termaliki Bruk-Betu

Paweł Smółka: - Bardzo się cieszę, że wreszcie mogłem zadebiutować w meczu pierwszoligowym. Dziękuję trenerowi za to, że dał mi szanse gry. Wychodząc na boisko nie czułem się stremowany i wydaje mi się, że zaprezentowałem się z dobrej strony. Starałem się być bardzo aktywny pod bramką rywali i myślę, że nawet nieźle mi to wychodziło. Żałuję tylko jednej niewykorzystanej sytuacji, z której mogłem trafił piłką do siatki. Wydaje mi się, że z każdym kolejnym meczem moja gra powinna wyglądać jeszcze lepiej. Mecz był niesamowicie trudny, gdyż Sandecja postawiła nam poprzeczkę bardzo wysoko. Cieszymy się jednak, że udało się nam strzelić gola. Janek Cios zachował się pod bramką Sandecji niczym rasowy napastnik i w bardzo ważnym momencie posłał piłkę do siatki.

Artur Prokop: - Najbardziej cieszę się z tego, że zdobyliśmy trzy punkty. Wiadomo nie od dziś, że gry do drużyny przychodzi nowy trener, to i pojawiają się nowe nadzieje. Dlatego mimo, że przeciwnik był niesamowicie mocny to wyszliśmy na boiska z nastawieniem na grę o zwycięstwo. Nasza sytuacja w tabeli nie jest zbyt ciekawa, tym bardziej, że wszystkie drużyny, które są w tabeli przed nami punktują, dlatego chcąc nie stracić do nich dystansu punktowego bardzo chcieliśmy wygrać z Sandecją i udało się. Od początku graliśmy swoją piłkę, cały czas realizowaliśmy założenia nakreślone przez trenera. Raz wyglądało to lepiej, raz troszkę gorzej, ale najważniejsze jest to, że cel założony przed meczem został osiągnięty. Nie ukrywam, że na początku meczu baliśmy się trochę żeby nie stracić bramki, gdyż zespół z Nowego Sącza jest na tyle doświadczoną drużyną, że później ciężko byłoby nam już odrobić te straty. W drugiej połowie grając z przewagą jednego zawodnika mieliśmy już więcej z gry i uważam, że zasłużenie wygraliśmy. (PIET)

Przed szatnią Sandecji

Konrad Cebula: - Przystępowaliśmy do meczu w roli faworyta, na boisku nie było jednak tego widać, kto jakie miejsce zajmuje w tabeli. Zespół z Niecieczy ma bardzo dobrą drużynę, bardzo dobrych zawodników i pokazał w meczu z nami, że naprawdę stać go jest na zdecydowanie wyższe miejsce w tabeli niż teraz zajmuje. Mecz był niesamowicie wyrównanym widowiskiem i wydaje mi się, że najbardziej sprawiedliwym rozstrzygnięciem byłby remis. Nie chciałbym oceniać pracy sędziego, gdyż ten kto był na meczu widział doskonale jak sędziował arbiter. Czerwoną kartka, którą sędzia ukarał naszego kolegę z drużyny na pewno miała jakiś wpływ na naszą grę w drugiej połowie, trener musiał przeorganizować trochę nasze ustawienie. Nie zrażamy się jednak tą porażką i na koniec rundy jesiennej chcemy być w tabeli jak najwyżej.

Marek Kozioł: - Zdecydowanie więcej pracy miałem w drugiej połowie meczu, gdy zespół z Niecieczy mocniej zaatakował. Miałem też wtedy sporo szczęścia, gdyż kilka razy rywale trafili piłką prosto we mnie, nie miałem więc większych problemów z obroną tych strzałów. Niesamowite jest natomiast to, w jakich okolicznościach straciliśmy bramkę. Przyznam, że nie mam pojęcia jak piłka zdołała się prześlizgnąć między mną i słupkiem do bramki. Cały czas wydawało mi się, że dobrze trzymałem "krótki słupek", a mimo to piłka trafiła do siatki. Trzeba przyznać, że w tej sytuacji niecieczanom dopisało szczęście. Ręce mi wtedy opadły, gdyż przez całe 90 minut harowaliśmy jak woły, tymczasem w doliczonym czasie gry tracimy taką bramkę. Nie ukrywam, że miałem trochę pretensji do swoich kolegów grających w defensywie, gdyż nie może być tak, że po wyrzucie piłki z autu zawodnik drużyny przeciwnej wychodzi na czystą pozycję.

(PIET)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski