Zastanówmy się: te wszystkie sprawy dotyczą nas, ale toczą się niezależnie od nas. Nie mamy na nie wpływu. Według mnie to jedna z najgorszych sytuacji życiowych: zostać wkręconym w coś katastroficznego, bez możliwości szukania rozwiązania. Przecież, gdy mamy kłopoty, w większości próbujemy coś zrobić.
Cokolwiek, byleby znaleźć sposób na „wpływ” i poczuć, że jakoś mamy nad tym kontrolę. Jak przy chorobie: większość ludzi robi masę rzeczy, często bez sensu, byle poczuć „wpływ”. „Wpływ” i kontrola daje poczucie bezpieczeństwa. Ale kontekst polityczny nas wkręca, nie dając wpływu…
Mam takie wewnętrzne zabezpieczenie, dzięki któremu, jeśli czuję manipulację, wyłączam się. I tak pojawia się tytułowa „cisza”. Nie pozostaję jednak bierny. Zawsze staram się robić to, co zależy ode mnie. Na przykład teraz nasi wolontariusze wyjechali „w świat”, by poznawać uchodźców.
Chcę i chcemy ich poznać. Już przygotowuję dla nich projekty integracyjne, a szczególnie projekty rynku pracy. To zależy ode mnie. Poza tym rekrutujemy wolontariuszy Paczki. Może nie zmienimy całej Polski, ale jej kawałek. By była Jedną Polską, łączącą biednych i bogatych. To i tak są te „duże rzeczy”, bo robię też małe: modlę się, pracuję nad sobą, pracuję wychowawczo z młodymi ludźmi. Cisza temu służy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?