Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciszej nad tą ciszą

Redakcja
Polska to dziwny kraj. Cały naród wybiera swojego prezydenta, który następnie nie ma nic do powiedzenia, w odróżnieniu od premiera, którego wybiera kilku facetów będących szefami partii, na podstawie mniej lub bardziej jasnych targów. I ten ma władzę nieomal absolutną

Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI

Wybór prezydenta poprzedza kampania, której ważnym elementem są debaty. Które oczywiście debatami nie są. Zamiast nich odbywa się coś w rodzaju egzaminu na prezydenta, prowadzonego najchętniej przez trzy kobitki, większości których osobiście nie powierzyłbym egzaminu nawet na prawo jazdy.

Kandydaci się pocą, kobitki egzaminują, przywołują do porządku, dobrze chociaż, że za przekroczenie czasu nie biją po łapach. Nie do wiary, ale są kraje, w których pytania zadają sobie wzajemnie sami kandydaci, znajdują swoje słabe miejsca, punktują, nokautują... Ale nie u nas! U nas zamiast meczu bokserskiego mamy odpytywanie zawodników z teorii pięściarstwa.

Może więc lepiej zrobić testowy egzamin na głowę państwa. I ogłosić, że na ów sprawdzian kandydaci winni przynieść ze sobą ołówek, kątomierz i cyrkiel... (No może odbyłoby się bez cyrkla, bo to pachnie masonerią!)

Jeszcze ciekawszym ewenementem jest cisza wyborcza. Po tygodniach zgiełków i ujadań - dwie doby milczenia. Udawanie, że nie ma wyborów, nie ma kandydatów. Nie ma klipów, billboardów, sondaży. Chcąc, żeby cisza była absolutna, powinno się jeszcze wykreślić z jadłospisów "kaczkę z jabłkami" i zamknąć komory celne.

Rozumiem, że w lokalu wyborczym nie można nikogo zmuszać, aby głosował jak trzeba, ale już poza nim... Przecież i tak żona skłoni męża, żeby głosował tak jak ona. Jak nie po dobroci, to parasolką. A sondaże? Jakie świetne dla wychowania obywatelskiego byłoby podawanie w dniu wyborów, co pół godziny, kto prowadzi. Jaką mogłoby to spowodować mobilizację elektoratów, jaką frekwencję przy urnach. I jakie zaskoczenie, gdyby się okazało, że prawdziwe wyniki są dokładnie odwrotne od danych podawanych przez instytuty badania opinii publicznej.

Dodatkowym problemem jaki stwarzają wybory jest konieczność opuszczenia przez Ojca Narodu dotychczasowego stanowiska. Dla Kaczyńskiego pożegnanie się z prezesurą PiS będzie zapewne bolesne, ale w wypadku wygranej Komorowskiego utrata stanowiska i tytułu marszałka może spowodować głęboką frustrację.

Sądzę, że można byłoby to naprawić, awansując go w wypadku ewentualnej wygranej na generalissimusa!

Autor jest pracownikiem Polskiego Radia S.A.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski