Na sali sądowej pojawiło się blisko 20 mieszkańców żywo zainteresowanych losem jednego z ostatnich skrawków zieleni w Czyżynach. Zabrakło jednak przedstawiciela urzędu miasta, który przecież jako pierwszy nie zgodził się na wycinkę i mógł pokazać, że mu na tym zależy. - My zwolniliśmy się z pracy, żeby tu być, a urząd miasta Krakowa nie przysłał nikogo - mówiła po rozprawie Anna Cioch, mieszkanka os. Dywizjonu 303 zaangażowana w ochronę drzew.
Autor: Marzena Rogozik
Pełnomocnicy Budimexu udowadniali przed sądem, że urząd miasta najpierw wydał im przyrzeczenie (promesę) na wycinkę drzew pod inwestycję, a potem się z tego wycofał. Powoływali się również na zapisy konstytucyjne gwarantujące prawo własności, ale sędzia zwrócił uwagę, że konstytucja stoi także na straży ochrony przyrody.
Radca prawny Anna Lekarczyk pełnomocnik organizacji ekologicznych podkreślała, że to bardzo cenny, ostatni pas zieleni oddzielający stare osiedla mieszkalne od nowej inwestycji. Przytoczyła również decyzję SKO, które uznało, że interes inwestora już został zaspokojony. Deweloper wyciął bowiem blisko 150 drzew by wybudować ogromne osiedle mieszkaniowe.
Przedstawiciele Budimexu nie chcieli komentować sprawy do ogłoszenia wyroku. Ten zapaść ma dopiero 3 listopada.
Więcej o dzisiejszej rozprawie w jutrzejszym Dzienniku Polskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?