Co dla Polski i Polaków oznaczają wyniki wyborów w Stanach Zjednoczonych

Dr Piotr Szwedo, Zakład Prawa Międzynarodowego Publicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego:

- Podczas niedawnej dyskusji ekspertów na temat wyborów w USA padło stwierdzenie, że ma znaczenie to, kto rządzi danym krajem. Pojawiły się hipotezy, że gdyby 16 lat temu wyborów nie wygrał George Bush tylko Al Gore, to Stany nie zaangażowałyby się w wojnę w Iraku. Wszyscy podkreślają, że Donald Trump to biznesmen, a więc bardziej myśli w kategoriach gospodarczych, a nie jakiejś strategii politycznej. Nie spodziewałbym się po nim nieracjonalnych posunięć. Po jego wyborze nie nastąpił krach, giełdy zareagowały spadkami, ale tylko na chwilę, nie było paniki. Podczas swojego pierwszego przemówienia Donald Trump uspokajał nastroje. Dla nas najważniejsze znaczenie ma polityka USA wobec Rosji. Nie da się wykluczyć, że teraz Stany wycofają się z politycznego nacisku i będą już tylko robić interesy z Rosją czy Chinami.

Dr Jarosław Flis, politolog, Uniwersytet Jagielloński:

- Dla wielu wygrana Donalda Trumpa oznacza, że nie trzeba się wstydzić tego, co się stało u nas. W dziedzinie obciachu może się z nim równać chyba jedynie Antoni Macierewicz. Na tle Donalda Trumpa Andrzej Duda czy Beata Szydło to bardzo umiarkowani politycy o bardzo stonowanych wypowiedziach. I teraz nie wiadomo, czy niepewność tego, co zrobi nowy prezydent Stanów Zjednoczonych i jak to przełoży się na sytuacje na świecie i w Europie, spowoduje uspokojenie sytuacji politycznej w Polsce czy też ośmieli wprowadzających „dobrą zmianę” do jeszcze bardziej radykalnych kroków. Tak naprawdę trudno powiedzieć, co będzie dalej, bo Donald Trump robił takie rzeczy, których nikt przy zdrowych zmysłach by nie robił. Z drugiej strony tonował nastroje tuż po ogłoszeniu wyników wyborów, a skoro jako biznesmen działał racjonalnie, to do prezydentury też może tak podchodzić, bo na pewno będzie chciał zostać zapamiętany z dobrej strony. Spekulacje o zbliżeniu z Rosją, a nawet sugestie, że teraz dojdzie do drugiej Jałty, traktuję bardziej jako marzenie Rosji, bo w USA tak radykalna zmiana wydaje się mało prawdopodobna.

Adam Sołtys, Wójt Słopnic:

- Trochę żal, że wywodzący się ze Słopnic Bernie Sanders nie został kandydatem Demokratów na prezydenta, pewnie by wygrał z Donaldem Trumpem. Teraz dominują opinie, że nie wiadomo, co będzie dalej. Polska chyba nie powinna się obawiać, bo przecież nasi rodacy w Stanach Zjednoczonych w większości głosowali na kandydata Republikanów. Donald Trump przymilał się bardzo naszej Polonii, choć wcześniej źle wypowiadał się o ludziach, którzy przyjechali do USA z innych państw. Wierzę, że Polacy pracujący za oceanem, zarabiający tam pieniądze, wiedzieli dobrze, na kogo mają głosować, więc nie powinni za jakiś czas żałować swojego wyboru.

Andrzej Skupień, prezes Związku Podhalan w Polsce:

- To byłoby zbyt proste, gdyby miał się sprawdzić scenariusz, że nowy prezydent wyrzuci górali ze Stanów Zjednoczonych. Nie wolno przecież zapominać, że Polonia jest zadomowiona za oceanem, bo jest tam od wielu lat, nawet skarży się, że nie ma dopływu „świeżej krwi” z Polski. Większość Polaków przebywających w USA ma już obywatelstwo tego kraju albo zgodę na pobyt stały. Słowa niechęci Donalda Trumpa o przyjezdnych były więc odebrane przez Polaków jako skierowane nie do nich. Nie wykluczam, że wielu Polaków głosowało na Donalda Trumpa choćby dlatego, że poprzednicy wiele razy obiecywali zniesienie wiz, ale tego do tej pory nie zrobili.

Zebrał Grzegorz Skowron