Wczoraj ponad stu dyrektorów szkół i ajentów szkolnych sklepików pojawiło się w krakowskim magistracie na konferencji dotyczącej zdrowego żywienia w szkołach. Mieli nadzieję, że dowiedzą się, z jakich produktów będą musieli wkrótce zrezygnować. We wrześniu bowiem wchodzi w życie ustawa zakazująca podawania dzieciom tzw. śmieciowego jedzenia.
Ustawa nie precyzuje jednak, o jakie produkty chodzi, pozostawiając tę kwestię ministrowi zdrowia. To on ma przygotować odpowiednie rozporządzenie. - Nie ma go do dziś, a bez tego zapisy ustawy są puste - mówi Piotr Pokrzywa z krakowskiego sanepidu.
Resort zdrowia obiecywał, że rozporządzenie będzie gotowe w kwietniu. W maju przedstawiciele branży spożywczej dowiedzieli się, że trafi ono do konsultacji jeszcze w maju. Mamy czerwiec, a rzecznik MZ znów zapewnia, że stanie się to na dniach. Podobno stosowny dokument jest już nawet przygotowany. Rzecznik resortu Krzysztof Bąk nie chciał nam jednak zdradzić żadnych szczegółów.
- To niepoważne! - denerwuje się Małgorzata Pacholak, dyrektorka SP nr 109 w Krakowie, która na wczorajszą konferencję przyszła wraz z ajentką prowadzącą w jej szkole sklepik. - Chciałyśmy się obie dowiedzieć, co nas czeka - wyjaśnia dyrektorka.
Jej zdaniem rozporządzenie powinno być gotowe jeszcze przed wakacjami, by wszyscy zdążyli się przygotować do nowych zasad.
Zwłaszcza że za nieprzestrzeganie przepisów grozi grzywna w wysokości 5 tys. zł.
Na rozporządzenie czekają też producenci żywności, którzy będą musieli dostosować swą ofertę do nowych przepisów. Już postulują przełożenie terminu wejścia w życie ustawy na wrzesień przyszłego roku.
Eksperci biorący udział we wczorajszej konferencji nie mają wątpliwości, że nowe przepisy są potrzebne. Badania przeprowadzone w 2013 r. wykazały, że w ostatnich klasach podstawówki nadwagę lub otyłość ma aż 28 proc. chłopców i 22 proc. dziewcząt.
Niektóre szkoły już zaczynają oferować dzieciom zdrowe produkty. - Nasza ajentka wprowadziła do sprzedaży świeże sałatki, które momentalnie znikają z półek. Są również kanapki, soki i woda - wymienia Małgorzata Pacholak.
- Mnie w ciągu kilku lat udało się przekonać rodziców, żeby zamiast słodyczy dawali dzieciom na drugie śniadanie kanapki - podkreśla Ewa Nering, dyrektorka SP nr 21.
Od kilku lat w Krakowie prowadzony jest również program "Szkoła promująca zdrowie", ale bierze w nim udział zaledwie 9 proc. wszystkich placówek w mieście.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?