Wyjeżdżając za granicę trzeba się przygotować na duże zmiany. Warto wiedzieć, na jakie bariery kulturowe i mentalne możemy natrafić w poszczególnych krajach.
Jeśli umawiamy się na spotkanie służbowe bądź prywatne z Niemcem, Luksemburczykiem, Szwajcarem czy Duńczykiem, to lepiej dotrzymać słowa i nie spóźniać się. Punktualność cenią sobie też Austriacy, którzy zwracają również szczególną uwagę na wykształcenie i pełnioną przez swoich rozmówców funkcję. Jeżeli spotkanie proponuje nam Włoch, Hiszpan czy Portugalczyk, możemy być niemal pewni, że sam się pojawi nawet z godzinnym opóźnieniem.
Każdą wizytę w szwajcarskim, luksemburskim czy niemieckim domu należy odpowiednio wcześniej uprzedzić. Wpadanie bez zapowiedzi nie jest mile widziane. Na spontaniczność możemy sobie pozwolić będąc we Włoszech, Hiszpanii lub Grecji. Wyrazów gościnności spodziewajmy się po Słowakach. Za to wybierając się w odwiedziny do Finów, nie liczmy na duże zainteresowanie naszą osobą. Zamiast rozmowy mogą nam zaproponować wspólne oglądanie telewizji lub lekturę najświeższej prasy.
Ze względu na zasadniczość Szwajcarów, Niemców, Luksemburczyków czy Duńczyków warto przestrzegać obowiązujących reguł. Możemy się spodziewać, że w przypadku łamania prawa, głośnego zachowywania się w miejscach publicznych, zakłócania spokoju sąsiadów czy zaśmiecania środowiska, reakcja otoczenia będzie natychmiastowa.
Trzeba też pamiętać, że w większości krajów europejskich sklepy i biura są zamknięte w godzinach od 13 do 15 z powodu przerwy obiadowej. Życie zawodowe całkowicie wtedy zamiera. W Szwajcarii na czas obiadu w większości mieszkań wyłączane jest nawet zasilanie prądu, aby odgłosy pralki czy odkurzacza nie zakłócały spokoju. Podobnie jest we Francji, gdzie posiłki spożywa się godzinami z pełną celebrą. W Hiszpanii, Włoszech, na Cyprze i Malcie ważnym elementem dnia jest sjesta.
W każdym kraju życie płynie innym rytmem. Będąc w Portugalii, Włoszech czy Hiszpanii trudno oprzeć się wrażeniu, że jest ono jakby spokojniejsze i powolniejsze niż w Polsce. Hiszpańskie powiedzenie: no pasa nada, czyli nic się nie dzieje doskonale oddaje bezstresowe podejście do życia wszystkich obywateli południowych narodów. O pośpiechu zapomina się również na Cyprze, którego mieszkańcy wyznają zasadę: siga siga, co znaczy powoli powoli. Jeżeli potrzebujemy ciszy i chcemy uciec od miejskiego zgiełku, warto za cel podróży obrać niewielki Luksemburg.
KATARZYNA KLIMEK
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?