Prawda oczywiście jest gdzieś pośrodku. Nie da się zaprzeczyć, że bez Unii, zwłaszcza jej pieniędzy, nie nadrobilibyśmy wielu zaległości cywilizacyjnych, nasze drogi wyglądałyby jak dziurawy ser, a z sieci autostrad i dróg szybkiego ruchu korzystalibyśmy tylko poza granicami naszego kraju. Ale też ponosimy tego koszty, choćby dostosowując się do unijnychprzepisów, mniej lub bardziej absurdalnych, uderzających czasem w polskie firmy.
Prawda jest też taka, że wiele zdobyczy, które zawdzięczamy naszej przynależności do wspólnoty europejskiej, traktujemy jako coś oczywistego, coś się nam należy. Wsiadamy do samolotu i lecimy na wakacje nad ciepłe morza, zwiedzamy europejskie atrakcje, kupujemy to samo (no może prawie to samo) co obywatele państw lepiej od nas rozwiniętych - nie wyobrażamy sobie, że mogłoby być inaczej.
A mogłoby. I tak jak nie można zaprzeczyć potrzebie reformy Unii Europejskiej, tak samo nie da się zakwestionować potrzeby jej funkcjonowania. Bez niej bylibyśmy tylko krajem, który po wschodniej stronie ma sąsiada o mocarstwowych zapędach, a po zachodniej państwo, które dla własnych korzyści, dziś głównie gospodarczych może zawrzeć sojusze z każdym i przeciwko każdemu.
Zamiast więc stawiać pytanie, co jeszcze może nam dać Unia, warto zastanowić się, co byłoby z nami bez niej.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?