Co nam zostało z tych lat...

Zjazd absolwentów SP w Staniątkach

   Zjazd rozpoczął się od mszy, do której służyli absolwenci-ministranci, a modlitwę wiernych odczytała ich koleżanka Marzena Szeląg, obecnie siostra Zgromadzenia Sióstr Świętej Rodziny z Nazaretu. Zebrani modlili się także za tych, którzy odeszli: pięciu nieżyjących kolegów oraz nauczycielki: Antoninę Łach, Domicelę Motak i Dorotę Gawron-Irlik. Delegacje złożyły kwiaty na ich grobach na cmentarzach w Staniątkach, Szarowie i Bieżanowie.
   W szkolnych murach powitała zebranych dyrektorka Michalina Czerw-Kiełbania - inicjatorka zjazdów absolwentów. Wychowankowie obdarowali kwiatami swoich wychowawców i nauczycieli, w tym byłego dyrektora szkoły Stefana Małka i jego żonę polonistkę Mariannę. Lekcje wychowawcze w klasach były godzinami szczerości, podczas których dawni uczniowie konfrontowali dziecięce marzenia i plany z tym, co osiągnęli w dorosłym życiu.
   Dyrektorka odczytała listy z życzeniami, przesłane przez kapłanów, nie mogących uczestniczyć w zjeździe: absolwenta szkoły, salezjanina ks. Piotra Szeląga, który od 3 lat jest w Rzymie sekretarzem Domu Generalnego Księży Salezjanów, oraz od dawnych katechetów - ks. Henryka Badury i ks. Mariana Króla. Spotkanie zakończyła walentynkowa zabawa karnawałowa w Domu Kultury. Zebrani musieli w wielu konkursach udowodnić, że nie zmarnowali lat w szkole. Pisali m.in. wypracowanie, wzięli udział w konkursie czytania. Jak podkreśliła prowadząca wieczór przewodnicząca Rady Rodziców Agnieszka Janas, chodziło o sprawdzenie umiejętności nabytych w klasach I-III.
   - Co roku przygotowanie zabawy zjazdowej - od przyrządzenia potraw po podawanie ich i całą obsługę balu - bierze na siebie Rada Rodziców. W ten sposób część dochodu z biletów wstępu na bal zasila konto szkoły - podkreśliła dyr. Michalina Czerw-Kiełbania.
Tekst i fot.: (WR)