Przycupnęły na krzewie magnolii i smętnie zerkały na karmnik. O tej porze roku mały ptaszek z pomarańczową plamą na piersi powinien polować na owady gdzieś na Bliskim Wschodzie lub na północy Afryki. Powiedzmy gdzieś w rejonie tureckiej Anatolii. Ostatecznie na europejskich wybrzeżach Morza Śródziemnego.
Niemniej widuje parę ptaków od kilku dni, a nawet wiem, gdzie spędzają noce. Śpią w szczelinie muru porośniętego winobluszczem. Za dnia skaczą po starym, usychającym orzechu. Póki co, mogą liczyć na ostatnie owady w szczelinach kory. Niedługo zostaną im jedynie podsuszone owoce. Potem zimowa mizeria. Powinny odlecieć, a jednak ryzykują pobyt na miejscu. Nie jest to bynajmniej zapowiedź łagodnej zimy.
Zwierzaki, tak jak wszelkiej maści jasnowidze, nie znają przyszłości. To tylko ocieplenie klimatu. Coraz więcej gatunków ptaków zostaje u nas na zimę. Kosy, zięby, żurawie. Przyrodnicy zaczynają mówić o podziałach gatunku na populacje wędrowne i osiadłą. I trudno się dziwić. Jeśli zima zaczyna się dopiero w pierwszych dniach stycznia a kończy w okolicach lutego, to dalekie wędrówki są niepotrzebnym ryzykiem. Pozostanie na miejscu i szczęśliwe przeżycie daje profity, ale to już inna historia.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?