Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co siedzi w głowach piłkarzy Przeboju?

Redakcja
Pięć ostatnich meczów to cztery porażki. Taka jest statystyka dokonań piłkarzy Przeboju Wolbrom. Nic dziwnego, że zespół spadł do środka tabeli, choć początek jesieni wskazywał nawet na to, że może doszlusować do czołówki.

Wolbromianie nie mogą się jakoś przełamać w spotkaniach na własnym boisku Fot. Robert Szwedowski

III LIGA PIŁKARSKA. Wolbromianie znowu zawiedli, grając u siebie

Porażka z Juventą Starachowice obnażyła jednak braki wolbromian, choć zespół rywala na pewno był przez nich do pokonania. - Jak się nie wykorzystuje swoich sytuacji, a uważam, że do 60 minuty mieliśmy ich zdecydowanie więcej, to się przegrywa - uważa szkoleniowiec Przeboju Maciej Antkie-wicz. - Nie mówię nawet o strzale w słupek Szymona Kiwa-ckiego, ale o okazji Tomasza Wdowika. Mieliśmy też kilka akcji, w których zabrakło ostatniego podania. Przeciwnik oddał trzy strzały i zdobył dwie bramki. Pierwsza padła po źle wykonanym rzucie rożnym, goście skontrowali, nikt nie zaasekurował i padł gol. To był kluczowy moment spotkania.

Rzeczywiście, od tej chwili Juventa grała już spokojniej, a przypieczętowała swój komfort zdobyciem drugiego gola.

- Brak skuteczności zadecydował o naszym niepowodzeniu - mówi szkoleniowiec wolbro-mian. - Nie mogę powiedzieć, że graliśmy słabo, ale wiadomo, że liczą się bramki, jak ktoś ich nie strzela, to przegrywa, co najwyżej remisuje. Ponieśliśmy karę za brak skuteczności. Cóż, teraz trzeba się pozbierać.

Z pięciu meczów, jakie wiosną grali na własnym boisku, piłkarze Przeboju wygrali zaledwie jeden. Gdyby zdobycz wyjazdową - 10 punktów - potrafili powielić w meczach na własnym boisku, byliby w ścisłej czołówce ligi, a tak są zaledwie w środku tabeli. - Robimy dwa razy więcej punktów na wyjazdach niż u siebie - dodaje szkoleniowiec. - Myślę, że powodem tego, że u siebie jest gorzej, jest psychika. Jeśli nadal mamy zbierać punkty, to trzeba coś zmienić, by zdobywać je nie tylko na wyjazdach, ale u siebie też coś "dorzucić". Inaczej o ambitne miejsce na koniec rozgrywek będzie bardzo trudno. Zastanawiam się, skąd bierze się ta dysproporcja. Na wyjazdach nie gramy przecież innym ustawieniem.

Wiele pretensji można było mieć za ostatni występ do Szymona Kiwackiego. Kibice głośno domagali się jego zmiany. - Próbuję się odciąć od tego, co ludzie krzyczą - mówi Antkiewicz. - Uważam, że Szymon nie grał źle, ale zabrakło mu po prostu szczęścia.

Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski