Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co składowano w Trzyciążu? To były niebezpieczne substancje

Piotr Subik
Są już znane wyniki badań próbek pobranych przez inspektorów ochrony środowiska z tajemniczych pojemników zgromadzonych w jednym z magazynów w Trzyciążu (pow. olkuski). Okazuje się, że ogromne plastikowe paletopojemniki (tzw. mauzery) i metalowe beczki zawierały: substancję chemiczną wykorzystywaną w przemyśle tworzyw sztucznych i farbiarskim oraz emulsję akrylową i najprawdopodobniej olej smarowy.

Część ze zgromadzonych w Trzyciążu specyfików, w myśl prawa, to substancje niebezpieczne. Mogą powodować poważne oparzenia oczu i skóry, a w przypadku pożaru wydzielać toksyczne opary. A to właśnie podpalenia nielegalnego składowiska najbardziej obawiali się mieszkańcy Trzyciąża, którzy w połowie grudnia 2018 r. poinformowali o sprawie „Dziennik Polski”.

Przypomnijmy. Pół roku temu ludzie z Trzyciąża zauważyli, że do hali na obrzeżach miejscowości przywożone są ogromne pojemniki z płynami. Transportujący je mężczyźni tłumaczyli, że będą tu produkować ekopelet (biopaliwo powstałe np. ze sprasowanych trocin).

Produkcja jednak nie ruszyła, a mieszkańcy stwierdzili, że z wnętrza hali wydobywa się „chemiczny” zapach. Przy magazynie obserwowano też pojawiające się pod osłoną nocy nieznane osoby i pojazdy, co wzbudzało zaniepokojenie.

Natychmiast po interwencji „Dziennika Polskiego”, 13 grudnia o nielegalnym składowisku policję poinformował wójt gminy Trzyciąż Roman Żelazny. Na miejsce przyjechali m.in. strażacy ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemicznego „Kraków 6”. Jednak nie stwierdzono zagrożenia chemicznego, wybuchowego ani radiacyjnego. Tylko jeden z pojemników był rozszczelniony, co spowodowało niewielki wyciek.

– Ale w dniu oględzin nie stwierdzono przedostania się magazynowanych odpadów do środowiska – podkreśla dr Magdalena Gala z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie. Pewne jest też, że zgodnie z prawem w takiej hali nie można było składować odpadów.

Nielegalne składowisko urządziła w nim firma, której w połowie ub. r. magazyn wynajął jego właściciel, mieszkaniec gminy Trzyciąż. Jeszcze w grudniu wójt Roman Żelazny zobowiązał go do usunięcia odpadów. I tak się stało. Tyle że jak pisaliśmy na łamach „Dziennika Polskiego” tydzień temu, prokuratura twierdziła, że... nie wie gdzie podziały się beczki z Trzyciąża.

– To kuriozalna sytuacja. Jaką mamy pewność, że nie wylano ich zawartości do rzeki?! – pytają zaniepokojeni mieszkańcy.

Jak przekonuje mł. insp. Sebastian Gleń z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, nie ma takiego niebezpieczeństwa. Za wiedzą policji pojemniki zostały przewiezione do firmy, która zajmuje się składowaniem niebezpiecznych substancji i ich utylizacją, a swoją siedzibę ma na terenie województwa śląskiego.

– Dysponujemy kartą przekazania odpadów, która trafiła już w ręce prokuratury – mówi mł. insp. Sebastian Gleń. Jak dodaje, także policja na potrzeby śledztwa zabezpieczyła próbki substancji.

Niepewność co do losów pojemników ma wciąż WIOŚ w Krakowie. – Po uzyskaniu informacji, że odpady zostały usunięte, poprosiliśmy właściciela hali o niezwłoczne wskazanie podmiotu, do którego zostały przekazane, i przesłanie kserokopii czy skanów wszystkich dokumentów – tłumaczy dr Gala.

Jak przekazał wczoraj prok. Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie, śledczy z tej jednostki prowadzą obecnie „intensywne czynności procesowe”, które mają na celu wyjaśnienie, m.in. kto pomiędzy 1 sierpnia a 13 grudnia 2018 r. wbrew przepisom składował odpady i substancje w taki sposób, że mogło to spowodować „istotne obniżenie jakości wody, gleby i powietrza”. Ale nie ujawnia szczegółów sprawy ze względu na dobro śledztwa.

Autor: Joanna Urbaniec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski