co u panA sŁychać?

WŁADYSŁAW SOŁTYS

WŁADYSŁAW SOŁTYS

DO ROKU 2003, PRZEZ 19 LAT DYREKTOR SĄDECKIEGO ODDZIAŁU "RUCHU", WCZEŚNIEJ M. IN. PREZES SPÓŁDZIELNI KALETNICZEJ "WATRA" W PIWNICZNEJ

- Jako emeryt mam... mało czasu. Wspólnie z żoną Teresą opiekujemy się wnuczkiem, 4,5-letnim Rafałem, który jest naszym oczkiem w głowie. W taki sposób pomagamy córce. W wolnych chwilach jeżdżę sobie do rodzinnej wioski Tęgoborze, odwiedzam tam siostrę, znajomych i bliskich. Od chwili przejścia na emeryturę porządkuję swoje notatki, spisane w ciągu 45 lat pracy w różnych miejscach historie, anegdoty. Mam kilka brulionów tych wspominków. Jest tam sporo uwag na temat różnych wydarzeń politycznych i społecznych w Nowym Sączu, Piwnicznej i wielu innych miejscowościach. Niektóre opowieści są poważne, inne - wręcz przeciwnie, satyryczne, czasami napisane z sarkazmem. Nie wiem jeszcze, czy zdecyduję się na ich opublikowanie, choć niektórzy już mi proponowali nawet tytuł "Z pamiętników Sołtysa". Uważnie przyglądam się temu, co się obecnie dzieje w naszym mieście. Rażą mnie kłótnie na linii prezydent - Rada i konflikty wśród radnych. Irytowało wręcz biczowanie autorów projektu rewitalizacji, który został odrzucony przez ekspertów z Urzędu Marszałkowskiego. Może ten program nie był aż tak zły? Taka ocena dokonana przez samych sądeczan jest bardzo na rękę krakowianom, którzy wyraźnie dyskryminują tzw. prowincję, a do której - niestety - Sącz został zaliczony. Większość środków finansowych przeznaczają oni na inwestycje usytuowane w Krakowie i najbliższych okolicach. (pg)