Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co w rowerach „piszczy”?

red.
Wywiad z panem Jackiem Stawoskim, właścicielem najstarszego sklepu rowerowego w Krakowie.

Jeszcze dwadzieścia lat temu w Krakowie, był jeden jedyny punkt sprzedaży rowerów, w którym na dodatek nie można było kupić praktycznie nic. Teraz sklepy specjalizujące się w tej branży, wyrastają jak grzyby po deszczu. Przywołanie sobie obrazu czasów, kiedy zdobycie nawet najzwyklejszego „składaka” z Rometu wymagało całonocnego koczowania w długiej kolejce, wywołuje teraz uśmiech na twarzy.

Jacek Stawoski - współwłaściciela sklepu Secesja, jednego z pierwszych na terenie Krakowa specjalizującego się w sprzedaży rowerów: „Zaczynaliśmy działalność z bratem Marcinem tuż po studiach. To był rok 1989 – okres burzliwych przemian. Rower był czymś deficytowym, a właściciele sklepów nie polowali na klientów, tylko na towar. Mija 23 sezon naszej działalności – posiadamy w ofercie wszelki najnowocześniejszy sprzęt, a boom na rowery z roku na rok rośnie.”

To ogólnoświatowy trend. Ludzie mający coraz więcej wolnego czasu wybierają aktywne formy wypoczynku, a jazda na rowerze to forma niewymagająca specjalnie dużych nakładów finansowych. Wystarczy wyciągnąć ten jednoślad z garażu i wyruszyć w trasę.

Od lat ze względu na swą uniwersalność, na rynku rządzą stare dobre „górale”, stanowiące 60-70% sprzedaży wszystkich rowerów. „Od początku istnienia firmy jako pierwsi w Krakowie reagowaliśmy na wszystkie nowinki. To u nas najwcześniej pojawiły się rower górskie - dodaje z dumą pan Jacek.

Pamiętam jak dziś gdy niektórzy przychodzący do nas ludzie, pukali się w czoła mówiąc: jak na czymś takim można w ogóle jeździć? Grube opony, 15 przełożeń...po co to?” Z roku na rok coraz większe uznanie zyskują rowery trekkingowe, których istnienie jeszcze nie utrwaliło się tak do końca w świadomości klientów. Mają one górski osprzęt, dają większy komfort jazdy, wygodniejszą sylwetkę, a przy większych kołach i cieńszych oponach pozwalają na szybsze poruszanie się.

Ceny rowerów nie licząc dziecinnych, wahają się od 600 - do nawet 30 tys. złotych. Ta najwyższa cenowo półka dotyczy sprzętu przeznaczonego dla sportowców wyczynowych, a udział w sprzedaży rowerów wyższej klasy z roku na rok się podnosi. „Apetyt wzrasta w miarę jedzenia - ktoś kto kiedyś miał rower produkcji Rometu wraz z postępem kupował coraz to lepszy sprzęt.

Niejednokrotnie na zamówienie kupującego konfigurujemy rower. Klient wybiera sobie określony rodzaj ramy, przerzutki, szuka kierownicy określonego rodzaju, może nawet sobie wybrać odpowiednią dętkę” – przekonuje. Wysokie koszty wynikają z wręcz kosmicznej jakości komponentów. Ramy powstają z materiałów nowej generacji – np. włókna węglowego , który charakteryzuje się bardzo dużą wytrzymałością, przy równoczesnym zachowaniu niskiej wagi. W zależności od typu, rowery ważą 9 kg (hardtail), czy około 13 kg ( full suspension).

Razem z wejściem Polski do Unii Europejskiej otworzył się dostęp do marek wcześniej zupełnie nieznanych, konkurencyjnych cenowo, produkujących rowery i osprzęt bardzo wysokiej klasy „Takim przykładem może być firma GHOST, jeden z najlepszych producentów europejskich, którego od siedmiu lat jesteśmy przedstawicielem.

Te produkty są tworzone pod klientów bardziej wymagających - projektują je ludzie wyczynowo związani z tym sportem, znający go od podszewki” – wylicza właściciel Secesji.

Czasy niskiej świadomości klientów mijają. Tak jak w samochodzie trzeba zapiąć pasy bezpieczeństwa, tak poruszając się rowerem powinno się mieć kask na głowie. W trasę nie wybiera się w nylonowym dresie, czy jeansach - tylko w koszulce zrobionej z oddychającego materiału.

Każdy element jest istotny „Naszymi klientami są osoby, które często nie bardzo wiedzą jaki rower jest im potrzebny, kupują pierwszy rower w życiu, są też i takie które mają już wielkie rowerowe doświadczenie. Jeśli ktoś złapie „bakcyla”, sam rower po krótkim czasie to dla niego mało. Chce znać swoje osiągi, więc kupuje licznik, chce dobrze wyglądać i swobodnie czuć się podczas jazdy – nabywa odpowiedniej jakość strój sportowy oraz kask bo przecież bezpieczeństwo na trasie jest już pierwszorzędną sprawą. To naturalna kolej rzeczy” – charakteryzuje gusta klientów.

Postęp techniczny w tej branży jest niesamowity. Firma Shimano główny producent osprzętu do rowerów, bardzo forsuje i propaguje rowery posiadające praktycznie sztuczną inteligencję. Wprowadzenie elektroniki do pracy zawieszenia, do sterowania przerzutkami, zmieniany biegów, czy dostosowania zawieszenia do warunków jazdy, to tylko niektóre innowacje.

„Taki sprzęt się na pewno szybko nie przyjmie – kręci głową nasz ekspert. Jego wysoka cena to raz, a dwa - człowiek chce uciec od elektroniki, mieć kontakt z przyroda, i samemu decydować w jakiej formie uprawiać sport. W pewnym momencie takie nowinki odzierają jazdę na rowerze z uroku, a o niego przecież chodzi”. Wszystkim złaknionym nowości polecić trzeba odbywające się na początku września każdego roku we Friedrichshafen nad Bodensee, największe europejskie targi rowerowe.

Swój udział zaznaczają na nich wszyscy liczący się producenci rowerów. W 10 olbrzymich hangarach jest dosłownie wszystko, co może zainteresować nawet najwybredniejszego widza. Obejrzenie tego co interesujące w 3 dni, może być niewykonalne.

Planując zakup nowego roweru, jednego możemy być pewni. Kraków i okolice dzięki swemu bardzo dogodnemu położeniu stwarzają znakomite warunki do każdej formy spędzania czasu na dwóch kółkach. Zwolennicy prostych, malowniczych tras, mogą ruszyć Doliną Prądnika, trasą prowadzącą do Ojcowa, przez Bulwary Wiślane do Tyńca. Kto lubi ekstremalne doznania, może poczuć adrenalinę w Lasku Wolskim, Bodzowie.

W pobliskich Myślenicach na górze Chełm są świetne trasy zjazdowe, gdzie odbywają się zawody w downhillu. Standardem jest że przy nowym odcinku drogi budowane są trasy rowerowe. Jest coraz lepiej, ale na pewno daleko nam do zachodu, gdzie trudno sobie wyobrazić drogę bez pasa dla rowerzystów, skrzyżowanie bez specjalnych dla nich świateł. Ciągle jeszcze poruszający się jednośladem, to dla zwykłego kierowcy intruz, na którego trzeba zatrąbić i trochę go postraszyć.

„Rowery to dla mnie nie tylko źródło zarobku ale i pasja, sam na nich jeżdżę. Często wracają do nas klienci, opowiadając o swoich rowerowych podróżach, przynoszą zdjęcia z wypraw. Zapraszamy do naszego sklepu przy ul. Wielickiej 8 w Krakowie Wszystkich pozytywnie „rowerowo zakręconych” - kończy Jacek Stawoski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski