Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co z nimi będzie?

Redakcja
- Ta praca dawała nam godność, zapewniała rodzinom byt i pewność jutra. Podejmując decyzję o likwidacji firmy prezydent jednym gestem przekreśla to wszystko - mówią zdesperowani pracownicy gospodarstwa.

NOWY SĄCZ. Parkingi i place targowe przejmie Sandecja

Dwudziestu pięciu pracowników Gospodarstwa Pomocniczego przy Sądeckim Ośrodku Interwencji Kryzysowej Boże Narodzenie spędzi w atmosferze lęku o przyszłość swoich rodzin. Z plotek dowiedzieli się, że prezydent miasta zamierza zlikwidować ich zakład pracy. Wczoraj wyprosili u niego spotkanie, podczas którego potwierdził tę informację. Z końcem stycznia gospodarstwo przestanie istnieć.

Prezydent Ryszard Nowak podjął decyzję o likwidacji GP i zapewnia, że zdania nie zmieni.
- To sztuczny twór, który powstał wbrew zasadom logiki. Nie widzę powodu, żeby jakaś firma istniała tylko po to, by administrować majątkiem gminy - mówi prezydent.

Pieniądze przejmie Sandecja

Wczoraj kilka pań zatrudnionych w administracji GP wyprosiło spotkanie u prezydenta. - Powiedział nam, że decyzja o likwidacji firmy jest już podjęta. Zadeklarował, że spotka się z załogą 10 stycznia, i że nie wszyscy stracą pracę - zrelacjonowały nam po powrocie.
Prezydent Ryszard Nowak już co najmniej tydzień temu podjął decyzję o przekazaniu na rzecz MKS Sandecja administrowanych przez Gospodarstwo Pomocnicze placów targowych i parkingów. Jak powiedział "Dziennikowi Polskiemu" (m.in. w wywiadzie opublikowanym 15 grudnia 2006) ma to być pomoc doraźna dla klubu, która zasadniczo zmieni jego materialną sytuację. Rocznie z tytułu administrowania tymi obiektami Sandecja zyska przychód w wysokości około miliona zł brutto.
Po odprowadzeniu podatku zostanie kilkaset tysięcy złotych na wsparcie klubu sportowego - wyliczył prezydent. To jego zdaniem przyniesie budżetowi miasta oszczędność, bo nie będzie konieczności przyznawania klubowi wysokich dotacji.
Prezydent Nowak zapewnia, że zarząd MKS Sandecja zamierza zatrudnić część załogi gospodarstwa - parkingowych i inkasentów.

Sztuczna likwidacja bezrobocia

Gospodarstwo Pomocnicze założył w maju 2005 roku prezydent Józef Antoni Wiktor. Część radnych od początku nie aprobowała tej decyzji.
- Nie chodziło nam o samą ideę gospodarstwa pomocniczego, bo ta jest dobra, ale o to, jaki sens ma tworzenie takiej instytucji przy Sądeckim Ośrodku Interwencji Kryzysowej - zwraca uwagę Marek Oleniacz, radny Nowego Sącza minionej kadencji. - Tworzenie firmy po to tylko, żeby zatrudniała ludzi było sposobem na sztuczne likwidowanie bezrobocia. Od tego są organizacje takie jak STOPiL (Stowarzyszenie na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Inicjatyw Lokalnych - red.). De facto GP powstało po to, żeby dać pracę tym 25 ludziom i nic więcej. Można się było spodziewać, że taki będzie jego koniec - dodaje.
Jednym z głównych zadań Gospodarstwa Pomocniczego przy SOIK miała być tzw. reintegracja bezrobotnych. Prezydent Wiktor przekazał firmie w administrowanie pięć parkingów oraz dwa place targowe. Pracę znalazło 16 inkasentów i parkingowych, ludzi wcześniej długotrwale bezrobotnych. W ramach gospodarstwa utworzono czteroosobową ekipę remontową, która wykonywała zlecone przez Urząd Miasta zadania. Pięć osób zatrudniono do pracy w administracji. Przez cztery miesiące od wiosny do jesieni gospodarstwo zatrudniało dodatkowych 15 osób do porządkowania wałów nadrzecznych. Instytucja nie była dofinansowywana z budżetu miasta. Poza 50 tys. zł wydanymi jednorazowo na wyposażenie. Ale też nie przynosiła zysku.

Apel do serca prezydenta

- Gospodarstwo Pomocnicze tworzyliśmy i rozwijaliśmy, dając z siebie wszystko, bo cały czas byliśmy świadomi, że nasze pensje zależą od tego, co wypracujemy. Od samego początku GP utrzymywało się samo, nie korzystając z pomocy miasta, a ludzie tu zatrudnieni nie wyciągali rąk po zasiłki - mówią pracownicy.
Podkreślają, że kiedy zaczynali, pracowali na domowych komputerach, przynosili własny papier.
- Motywacją była dla nas radość z posiadanej pracy - mówią.
Instytucja szybko zaczęła na siebie zarabiać. Na konto miasta zaczęły spływać wyższe, niż do tej pory opłaty za dzierżawę miejsc na placach targowych i za parkowanie. Firma na bieżąco opłacała świadczenia pracownicze i wypłacała im pensje rzędu tysiąca złotych netto.
W adresowanym do prezydenta Nowaka piśmie złożonym wczoraj w ratuszu pracownicy Gospodarstwa Pomocniczego wyliczają, że dzięki nim za 8 miesięcy 2005 roku wpłynęło do budżetu miasta 62 tys. zł, podczas gdy poprzedni administrator za cały 2004 rok, odprowadził do budżetu tylko 12 tys. zł.
"Czujemy się wstrząśnięci i rozgoryczeni mając świadomość, że po Świętach jakiś "urzędowy dokument" pozbawi nas i nasze rodziny środków do życia. Znów wypychani jesteśmy na ulicę, a duża część z nas nie otrzyma nawet zasiłku dla bezrobotnych" - napisali, apelując do serca prezydenta Ryszarda Nowaka.
- Gospodarstwo Pomocnicze będzie zlikwidowane. W tej sprawie zdania nie zmienię - powtarza prezydent.
Monika Kowalczyk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski