Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co za niezwykły GOLkiper!

Bartosz Karcz
Szalona radość niecieczan. Sebastian Nowak to ten najwyższy
Szalona radość niecieczan. Sebastian Nowak to ten najwyższy fot. andrzej banaś
Piłkarska ekstraklasa. Mecz Wisły z Termalicą był słaby, ale emocje mieliśmy do ostatnich sekund, w których beniaminek uratował remis.

Wisła Kraków - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:2 (0:0)

Bramki: 1:0 Popović 57 karny, 1:1 Kędziora 70, 2:1 Guerrier 90+1, 2:2 Nowak 90+3.

Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Popović - Boguski (77 Guerrier), Wolski (78 Mączyński), Małecki - Brożek (70 Brlek) - Ondrasek.

Termalica: Nowak - Ziajka, Stano, Sołdecki, Putiwcew - Kupczak, Biabiarz - Fryc (66 Plizga), Foszmańczyk, Gutkovskis (75 Biskup) - Nikolić (66 Kędziora).

Sędziowali: Paweł Gil (Lublin) oraz Krzysztof Myrmus (Skoczów) i Marcin Borkowski (Niedrzwica Duża). Żółte kartki: Popović (33, faul), Jović (38, faul), Sadlok (63, faul), Wolski (69, faul), Małecki (82, niesportowe zachowanie) - Plizga (83, niesportowe zachowanie). Widzów: 9274.

Wczorajszy mecz Wisły z Termalicą przejdzie do historii. Nie dlatego, że poziom był wysoki, bo było akurat wprost przeciwnie, ale z powodu tego, co wydarzyło się w doliczonym czasie gry. Najpierw Wilde-Donald Guerrier strzelił gola i wydawało się, że „Biała Gwiazda” po kiepskiej grze jednak wyszarpie beniaminkowi trzy punkty. W ostatniej akcji meczu jego bohaterem został jednak... bramkarz Termaliki Sebastian Nowak, który po rzucie rożnym strzelił głową bramkę dla swojego drużyny na wagę jednego punktu.

- W mojej karierze zarówno piłkarza, jak i trenera czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem - mówił uradowany trener „Słoni” Piotr Mandrysz.

- Nie przypominam sobie, żeby mojej drużynie gola strzelił kiedykolwiek bramkarz - dodawał w tym samym stylu szkoleniowiec Wisły Dariusz Wdowczyk.

Ten ostatni z jednej strony żałował, że jego podopieczni nie zdołali utrzymać prowadzenie przed dwie minuty, jakie pozostały do końca po golu Guerriera. Z drugiej jednak przyznał, że remis był sprawiedliwym wynikiem. I trudno się z Wdowczykiem nie zgodzić. Wisła pod jego wodzą zagrała najsłabszy mecz. Zupełnie nie układała się jej gra w ataku pozycyjnym, a sytuacji stworzyła sobie jak na lekarstwo.

Powinna jednak prowadzić już po pierwszej połowie, ale to nie był dzień wiślaków, skoro Rafał Boguski nie potrafił z trzech metrów umieścić piłki w pustej bramce. „Boguś” zrehabilitował się w drugiej połowie, gdy wywalczył rzut karny (faulował Mateusz Kupczak), zamieniony po chwili na gola przez Denisa Popovicia.

To po tym trafieniu goście ruszyli do śmielszych ataków, bo wcześniej sprawiali wrażenie, jakby remis 0:0 ich satysfakcjonował. Mandrysz wpuścił na boisko Wojciecha Kędziorę oraz Dawida Plizgę i jak się później miało okazać, obaj mieli duży wpływ na wynik. Ten pierwszy strzelił gola na 1:1, gdy wiślacy otworzyli przed nim autostradę. Kędziora więc w nią wjechał i ładnym, płaskim strzałem pozostawił bez szans Michała Miśkiewicza.

Później Wisła atakowała, ale nieporadnie. W zmianie oblicza meczu nie pomogło wprowadzenie na boisko po ponad czterech miesiącach przerwy Krzysztofa Mączyńskiego. W końcu jednak gola po zagraniu Ondraska strzelił, wspomniany na wstępie Guerrier. Radość krakowian szybko zgasił jednak nieoczekiwany snajper Sebastian Nowak, który wykorzystał idealne podanie Plizgi z rzutu rożnego.

Grupa spadkowa

9.WisłaKraków33 2553-38

10.Śląsk Wrocław 33 2434-40

11.Korona Kielce33 2234-39

12. Jagiellonia 33 22 40-57

13. Termalica 33 22 36-45

14. Podbeskidzie33 1938-50

15. Górnik Łęczna33 1731-49

16. Górnik Zabrze33 1735-49

Pierwsza taka bramka

Sebastian nowak, Bramkarz Termaliki, został bohaterem meczu z Wisłą. - To mój pierwszy gol odkąd gram w piłkę. Bardzo się cieszę z tego trafienia. Ta bramka dała nam jeden punkt, który jest bardzo ważny - powiedział Nowak. Wiślacy go nie przypilnowali w polu karnym. - Może mnie trochę zlekceważyli i dlatego ich pokarało - ocenił bohater meczu. - To był mój pierwszy strzał głową od czasu, kiedy w dwóch miejscach miałem złamaną żuchwę. Wcześniej się zdarzało, że po treningu zostałem, ktoś wrzucił piłkę i uderzałem głową. Teraz tego nie robiłem. Cieszę się więc, że udało mi się trafić z taką precyzją.

Przyznał, że sam był zszokowany, po tym jak trafił piłką do siatki.

- Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji i nie wiedziałem jak się zachować, ale koledzy szybko się na mnie rzucili. To fajne uczucie - opowiadał. Gola zadedykował najwierniejszym kibicom, czyli „żonie, dzieciom, rodzicom i bratu”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski