Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Copa America. Na świecie jest tylko jeden kraj, który nie wierzy w Messiego. Argentyna. [WIDEO]

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Leo Messi podczas zwycięskiego (1:0) spotkania z Urugwajem
Leo Messi podczas zwycięskiego (1:0) spotkania z Urugwajem Fot. Andre Penner
Copa America. Możemy mówić o rozbitym ferrari Vidala albo rozpisywać się o czerwonej kartce dla Neymara, ale na końcu i tak dojdziemy do podstawowego pytania: czy Argentyna wytrzyma presję i potwierdzi, że ma najlepsze pokolenie piłkarzy od ponad dwóch dekad?

– Wiem, że to może być dziwne, ale nie wygraliśmy Copa America od 1993 roku. Długo, prawda? – Dario Gurevich, reporter argentyńskiego magazynu „El Grafico”, sam za bardzo nie może uwierzyć, jak to się stało. I szuka potwierdzenia, czy zagraniczne media też uważają, że obecna generacja piłkarzy przerwie wreszcie tę fatalną passę.

Dlatego dzisiejszy mecz z Jamajką w kurorcie Vina del Mar nad Pacyfikiem ma nie tylko potwierdzić pierwsze miejsce w grupie, ale przede wszystkim być kolejnym krokiem do mistrzostwa.

NAJNOWSZE FILMIKI Z COPA AMERICA:

Przekonanie w Chile jest dosyć powszechne – każdy inny wynik niż tytuł dla Messiego i spółki byłby niespodzianką. Zresztą sami Argentyńczycy nie kryją się z tym zanadto, skoro trener Gerardo „Tata” Martino mówi otwarcie, że jego zawodnicy czują się niemal zobligowani do tego, aby zdobyć puchar po raz piętnasty i wyrównać rekord Urugwaju.

Innymi słowy, zamknąć wreszcie historycznie długą posuchę i odkuć się za klęskę sprzed czterech lat na własnych boiskach, gdzie nawet nie udało się wejść do najlepszej „czwórki”. Po ostatniej edycji sam Martino ma pewien niedosyt. Jako trener Paragwaju doprowadził wówczas ten zespół do finału, by w decydującym spotkaniu obejść się smakiem.

Stawkę podbija też Leo Messi, przyznając wprost, że jego drużyna jest dzisiaj jeszcze lepsza niż w przegranym finale ubiegłorocznego mundialu.

Znaczy – każdy chce wejść wreszcie na szczyt, a nie patrzeć, jak cieszą się inni.

Messi ma szczególny powód. Nie tylko dlatego, że w trakcie Copa America (w najbliższą środę) będzie obchodził 28. urodziny, czyli jest w wieku niemal optymalnym dla piłkarza. Wirtuoz futbolu, który zdobywa seryjnie tytuły w Barcelonie, ciągle nie może przebić się do powszechnej świadomości w Argentynie. Potwierdzają to co najmniej dwie świeże anegdoty.

Kilka dni przed rozpoczęciem turnieju, a zatem już po zdobyciu potrójnej korony w klubie, w internecie zaczęła krążyć specyficzna mapa świata z podpisem: na czerwono kraje, które jeszcze nie wierzą w Mes­siego. A w zasadzie jeden kraj – Argentyna. Jakby tego było mało, ostatnie dwa mecze z Paragwajem i Urugwajem dały inną ciekawą wskazówkę.

Chilijska publiczność w La Serenie – gdzie zakwaterowali się „albicelestes” i gdzie są pilnowani jak oka w głowie, co wywołuje czasami zazdrosne spojrzenia pozostałych ekip – wyraźnie daje znać za każdym razem, kogo ceni najbardziej. Argentyńska część widowni, dosłownie zalewająca ka­żde miasto, gdzie gra jej drużyna, najgłośniej krzyczy przy nazwisku Carlosa Teveza, „chłopaka z ludu”. Ot, takie rozdwojenie.

W Polsce powiedzielibyśmy, że to szorstka miłość. Tevez przy­jął jednak reguły gry i nawet jako rezerwowy w żaden sposób nie podważa pozycji Mes­siego. Przynajmniej oficjalnie.

Niecierpliwie czekając na kolejny występ swoich zawodników, Argentyńczycy pocieszają się póki co, że oni i tak zostali już mistrzami w innej konkurencji – żaden inny kraj nie przysłał na Copa America aż sześciu trenerów, czyli dokładnie połowy (!) wszystkich drużyn, które uczestniczą w turnieju. To się nazywa szkoła trenerska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski