MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Copa America. Wszystkie chwyty dozwolone [WIDEO]

Remigiusz Poltorak
Remigiusz Poltorak
Piłka nożna. Chile oszalało. Ale w cieniu minimalnego zwycięstwa nad Urugwajem (1:0) wątpliwości budzi sposób, w jaki gospodarze dotarli do półfinału Copa America. A mówiąc wprost – obrzydliwa prowokacja Gonzalo Jary wobec zdemolowanego psychicznie Edinsona Cavaniego.

Mecz toczył się w tak ogromnym napięciu, że „Urusi” kończyli go w dziewiątkę, a raczej spokojny trener Oscar Tabarez najpierw zaczął wchodzić na murawę, a następnie też został wykluczony i ostentacyjnie poszedł do szatni. Niewiele brakowało, a doszłoby do ogólnej bijatyki.

Chile w półfinale Copa America. Świętowanie zamieniło się w zamieszki

Źródło: RUPTLY

Tak naprawdę Urugwaj przegrał już dzień wcześniej, gdy pojawiła się informacja, że ojciec Cavaniego brał udział w wypadku drogowym w rodzinnym Salto na północy kraju. Początkowo brzmiała niewinnie, ale z czasem przerodziła się w dramat całej ekipy. Okazało się bowiem, że Luis Cavani nie tylko zabił 19-letniego motocyklistę, ale był pod wpływem alkoholu. Urugwajski „El Pais” pisze, że z kolegami wypił trochę wina, a potem wsiadł za kierownicę, żeby kupić papierosy. I tragicznie potrącił jadącego poprawnie studenta prawa. Efekt? Natychmiastowy areszt i konsternacja w całym kraju.

Cavani syn poważnie zastanawiał się, czy nie opuścić kolegów, bo trener dał mu wolną rękę. Głos zabrała nawet matka, przyznając, że zdecydowali, iż Edinson powinien zostać w Chile.

Tragedia na drodze przerodziła się jednak w koszmar na boisku. Cavani, zwykle spokojny, by nie powiedzieć wyciszony, tym razem od początku był niezwykle pobudzony. Przy pierwszej żółtej kartce delikatnie szturchnął nawet sędziego liniowego. Ale kluczowa okazała się prowokacja Jary zaraz po przerwie. Piłkarz Mainz, widząc w jakim stanie jest Urugwajczyk, przy kolejnym spięciu próbował włożyć mu palec... między pośladki.

Tego sędzia nie widział, ale zauważył, jak Cavani subtelnie oddał Chilijczykowi w twarz. Decyzja mogła być tylko jedna – druga żółta kartka. – Co tu dużo mówić, wszyscy widzieli, co się wydarzyło. Obraz jest bardziej wymowny niż tysiące słów – powiedział kapitan gości Diego Godin.

Co ciekawe, doświadczony Jara (79 meczów w kadrze) to recydywista, bo już przed dwoma laty w meczu tych samych drużyn łapał Luisa Suareza za... genitalia. Również bez konsekwencji, choć wczoraj wieczorem pojawiły się spekulacje, że tym razem zostanie jednak ukarany dyskwalifikacją.

Pod koniec meczu Mauricio Isla przechylił szalę zwycięstwa, a chwilę potem z boiska wyleciał kolejny Urugwajczyk.

_– Chile to drużyna bez klasy – _skarżył się pomocnik Alvaro Gonzalez, kolega Kamila Glika z Torino.

Gospodarze mało się tym jednak przejmują. Radość z awansu przesłoniła wszystko. Tym bardziej, że każdy z dwóch rywali w walce o finał (mecz Peru – Boliwia odbył się w nocy) jest tu powszechnie uważany za znacznie łatwiejszy do przejścia niż Urugwaj.

Ale kontrowersji pozasportowych też nie zabraknie. Boliwia jest w stanie wojny dyplomatycznej z Chile o utracony dawno szeroki dostęp do morza, a prezydent Peru poparł władze w La Paz. Oznacza to tylko jedno – w poniedziałek znowu będzie ostro.

Pozostałe ćwierćfinały: Boliwia – Peru (mecz odbył się w nocy), Argentyna – Kolumbia, Brazylia – Paragwaj (27 czerwca).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski