Kierowcy z Małopolski zachodniej najtaniej zatankują paliwo w Oświęcimiu i Libiążu. W tych dwóch miastach są stacje, gdzie cena benzyny 95 wynosi mniej niż 4 złote. Poniżej 1,9 zł za litr gazu zapłacimy w Trzebini, Oświęcimiu i Olkuszu. Najdrożej jest w Wadowicach i okolicy.
Przyjemnie zatankować
Jan Kozieł był na stacji Crab w Oświęcimiu. - Dużo jeżdżę, więc i dużo tankuję. Na szczęście ceny paliw spadły w całym kraju - podkreśla z zadowoleniem.
Małgorzata Michalik z Oświęcimia kilka dni temu musiała jechać do Wadowic.- Wyruszyłam wcześnie rano i nie zatankowałam na miejscu. Żałuję, bo w Wadowicach ceny benzyny były o kilkanaście groszy wyższe - mówi.
Nalała do pełna w swoim volkswagenie passacie, prawie 40 litrów. Wyszło drożej o 6 zł, niż gdyby zrobiła to w Oświęcimiu. - Niby to nie tak wiele, ale miałabym na kawę i ciastko - zauważa.
Zaczęli konkurować
Na razie ceny benzyny 95 spadły poniżej 4 zł na małych stacjach paliw, ale w ocenie Pawła Krama, prezesa Stowarzyszenia Miłośników Bezpiecznej Jazdy Moto Galicja w Oświęcimiu, duże koncerny powinny wkrótce również zdecydować się na podobne obniżki. Jego zdaniem, warto odnotować inną tendencję, bardzo korzystną dla kierowców z Oświęcimia i okolicy.
- Przez szereg lat ceny paliw u nas były wyższe niż na Śląsku czy Podbeskidziu. Teraz tutaj jest o kilka groszy taniej - zauważa Kram.
Jak dodaje, jest to zasługa stacji, które pojawiły się w ostatnim czasie w Oświęcimiu, jak Crab na os. Błonie czy Speed przy ul. Kolbego. Mają bardzo konkurencyjne ceny i ściągają nimi kierowców. Duże, sieciowe stacje musiały też iść tym śladem, bo szybko traciły klientów.
- Jeszcze niedawno różnica cen między stacjami wynosiła nawet sporo ponad 20 groszy, a teraz sięga kilkunastu - dodaje szef Moto Galicji.
Potwierdzają to także inni kierowcy. - Konkurencja w tym przypadku przestała być fikcją. Od kilku miesięcy tankuję na Błoniach, chociaż mieszkam na os. Chemików i nie jest mi to po drodze - mówi Bartosz Kaczmarczyk, mieszkaniec Oświęcimia.
W Wadowicach, jak widać, stacje nie starają się o klientów. Dlatego jest drożej.
Trudno prognozować
Jak długo kierowcy będą odjeżdżać spod dystrybutorów zadowoleni? Andrzej Szczęśniak, ekspert od rynku paliw, jest ostrożny w prognozach.
- Przez tydzień, dwa nic się zapewne nie zmieni, ale prognozowanie, co będzie dalej, jest bardzo ryzykowne - uważa. Według niego, największy wpływ na ponowny wzrost cen paliw może mieć rozwój wydarzeń w rejonie Zatoki Perskiej.
- To serce światowego sektora naftowego, a sytuacja jest tam tak zaogniona i niestabilna, że wystarczy niewielka iskra, aby doszło do konfliktu, który spowoduje, że ceny paliw znów wystrzelą w górę - mówi ekspert.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?