Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz większe problemy Wisły Kraków. Nie ma pieniędzy, brakuje wyników

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Fot. Piotr Krzyzanowski
Piłkarze Wisły Kraków po słabej grze przegrali z Miedzią w Legnicy. Zawodnikom beniaminka ekstraklasy do pokonania zespołu „Białej Gwiazdy" wystarczyło zaledwie 10 minut na początku spotkania, w których zdobyli dwie bramki na miarę zwycięstwa.

Wisła przyjechała do Legnicy bez pauzującego za kartki Marcina Wasilewskiego oraz kontuzjowanych Vullneta Bashy i Kamila Wojtkowskiego. Szczególnie brakowało Wasilewskiego i Bashy. Mecz w Legnicy pokazał, jak ważni są to zawodnicy dla gry obronnej krakowskiego zespołu.

Zobacz więcej: Kibice Wisły wsparli piłkarzy, a ci oddali im koszulki [ZDJĘCIA I WIDEO]

Moment przekazania koszulek. Zobacz wideo:

Niespodzianką było wystawienie w wyjściowej jedenastce „Białej Gwiazdy” Patryka Plewki, natomiast Dawid Kort zasiadł na ławce rezerwowych. To był trzeci ligowy występ Plewki, a pierwszy w wyjściowym składzie.

Na boisku spotkały się dwie drużyny w kryzysie. Miedź była w kryzysie sportowym – zespół z Legnicy nie wygrał ostatnich dziewięciu meczów ligowych, a w poprzednich dwóch na własnym boisku przegrał 0:5 ze Śląskiem i 0:4 z Arką. Wisła popadła natomiast w ogromne tarapaty finansowe. Wiślacy nie otrzymują wypłat, ale podkreślają, że są profesjonalistami i to się nie może odbijać na ich grze. W poprzednim meczu krakowianie przegrali jednak wysoko 1:4 z Arką w Gdyni. Tym razem nie poradzili sobie w Legnicy.

Spotkanie dla wiślaków rozpoczęło się bardzo źle. Już w drugiej minucie miejscowi przeprowadzili akcję, po której strzelili gola na 1:0. Jego autorem był Henrik Ojamaa, który strzałem z bliska pokonał Mateusza Lisa.

Dziesięć minut później było już 2:0 dla Miedzi. Znów w roli głównej wystąpił Ojamaa, który ograł Zorana Arsenicia, strzelił, piłkę próbował wybić Maciej Sadlok, ale zrobił to tak niefortunnie, że skierował ją do własnej bramki.

Po drugim ciosie wiślacy potrzebowali trochę czasu, by odnaleźć właściwy rytm gry. W 30 minucie mieli pierwszą klarowną sytuację, w której musiał się wykazać Anton Kanibołocki – bramkarz Miedzi obronił strzał Jesusa Imaza. Ostatni kwadrans pierwszej połowy już zdecydowanie należał do wiślaków, ale nie potrafili skutecznie zakończyć akcji.

W drugiej połowie Wisła nadal przeważała pod względem posiadania piłki, ale krakowianie grali nieporadnie, niedokładnie, brakowało pomysłu na sforsowanie defensywy rywali. Miedź nadal pozostawała przy swojej taktyce, czyli uważnej grze w obronie i czekaniu na dogodne kontry. Taka gra pozwoliła legniczanom dowieźć korzystny wynik do końca spotkania.

Miedź Legnica – Wisła Kraków 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Ojamaa 2, 2:0 Sadlok 12 samobójcza.
Miedź: Kanibołocki – Bartczak, Osyra, Milijković – Zieliński, Fernandez (89 Garguła), Purzycki, Camara – Ojamaa (79 Szczepaniak), Forsell – Piątkowski (85 Piasecki).
Wisła: Lis – Bartkowski, Arsenić, Sadlok, Pietrzak – Halilović (60 Kort) Plewka – Boguski (81 Bartosz), Imaz, Kostal (66 Kolar) – Ondrasek.
Sędziowali: Łukasz Szczech (Kobyłka) oraz Krzysztof Myrmus (Skoczów) i Marek Arys (Szczecin).
Widzów: 4339

Sportowy24.pl w Małopolsce

Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Wisły Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski