Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coś się kończy... i zaczyna

Redakcja
   Rozmowa z Marią Źrołką, Kawalerem Orderu Uśmiechu, dlugoletnim dyrektorem Domu Wczasów Dziecięcych w Piwnicznej-Zdroju

Rozmowa z Marią Źrołką, Kawalerem Orderu Uśmiechu, dlugoletnim dyrektorem Domu Wczasów Dziecięcych w Piwnicznej-Zdroju

   Rozmowa z Marią Źrołką, Kawalerem Orderu Uśmiechu, dlugoletnim dyrektorem Domu Wczasów Dziecięcych w Piwnicznej-Zdroju

1 października rozstała się Pani definitywnie z dyrektorskim fotelem w Zespole Szkół i Placówek Oświatowych w Piwnicznej. Aż trudno uwierzyć, że przejście na nauczycielską emeryturę stało się faktem...

   - A jednak to prawda. Do nauczycielskiego zawodu trafiłam dokonując w pełni świadomego wyboru. Zaczęło się tu, nad Popradem, w Piwnicznej przed 36 laty. Będąc młodą nauczycielką miałam w Domu Wczasów Dziecięcych okazję do skonfrontowania swojej wiedzy i entuzjazmu z realiami życia, niosącymi często trudne problemy. Zawsze jednak starałam się być wierna swemu przesłaniu - dbać o dobro dziecka. Moją wrażliwość i oddanie zawodowe docenili z czasem przełożeni, mianując mnie po 12 latach pracy zastępcą dyrektora. Po jakimś czasie zostałam dyrektorem placówki i byłam nim ponad 20 lat.

I w tym czasie Dom Wczasów Dziecięcych ugruntował swą pozycję wśród placówek oświatowych na tyle, że był znany nie tylko w Sądecczyźnie, ale niemal w całej Polsce...

   - Jakoś udało się nam poukładać różne elementy skomplikowanej składanki w jedną całość, tak że istotnie, placówka ta została nawet wyróżniona prestiżowym odznaczeniem "Przyjaciel Dziecka" i certyfikatem przyznawanym za promocję zdrowego trybu życia. Teraz swą funkcję przekazałam swemu następcy, który - w co nie wątpię - dalej będzie kierował placówką ku pożytkowi dzieci. Przybrała ona w międzyczasie nazwę Zespół Szkół i Placówek Oświatowych w Piwnicznej za sprawą niedawno utworzonego Liceum Profilowanego. Świadczy o tym chociażby liczba chętnych starających się o przyjęcie do klas o profilu usługowo-gospodarczym. Rolę wiodącą w Zespole pełni jednak dalej Dom Wczasów Dziecięcych, w którym, z racji posiadania doskonale zorganizowanej bazy żywieniowej i dydaktycznej, młodzież może dobrze odpoczywać, ucząc się jednocześnie. Przez tę "szkołę w przyrodzie" przewinęły się dotąd tysiące dzieci i młodzieży. Mam nadzieję, że jego funkcja pozostanie niezmieniona.

36 lat to kawał życia. Z tą placówką związane są Pani wspomnienia. Z pewnością więcej tych dobrych, ale były też chyba momenty trudne...

   - Nie chciałabym wracać do tego, co było trudne i jakie przeszkody trzeba było przezwyciężać. Na takie, dobre i złe chwile, każdy z zarządzających jakąś placówką musi być przygotowany. Były jednak momenty, których łatwo nie da się usunąć z pamięci. Takie jak chociażby pogotowie powodziowe sprzed kilku lat, kiedy Poprad wzbierał i przygotowywaliśmy się do ewentualnej ewakuacji dzieci. W pamięci pozostały mi też lata, kiedy w Domu Wczasów Dziecięcych zagościły na dobre firmy remontowo-budowlane, których obecność, choć konieczna, utrudniała działalność placówki. Więcej było jednak chwil radosnych, które wspominać będę do końca życia. Jeszcze dziś przeżywam dreszczyk emocji na wspomnienie chwil, gdy - jak przystało na Kawalera Orderu Uśmiechu - musiałam wypić duszkiem czarkę soku z cytryny. To medal, który spośród wielu innych cenię sobie najbardziej, bo jest on przyznawany przez dzieci.

Mam też Medal Komisji Edukacji Narodowej oraz inne, prestiżowe odznaczenie - Przyjaciel Dziecka, a także odznaczenie Stowarzyszenia Wspolnota Polska - Medal Więzi Polonii z Macierzą. Dom Wczasów Dziecięcych, czy istniejący obecnie Zespół Szkół był dla Pani jakoby drugim domem. Przeżyła Pani w nim wiele wzruszających chwil. Jest to jednak placówka nietypowa. Co ją wyróżnia spośród innych?

   - Wiele. Tu nie ma schematów dydaktycznych. Program nauczania połączonego z wypoczynkiem musimy bowiem zawsze dostosować do określonej grupy dzieci czy młodzieży, którą mamy się opiekować. I dla każdej z takich grup należy w zasadzie opracować specjalny program psycho-edukacyjny, by młodzież wyniosła jak najwięcej korzyści. Trzeba mieć ogromne szczęście, by na swej drodze zawodowej spotykać ludzi kompetentnych, znających problemy zawodowe, realia organizacyjne, a jednocześnie rozumiejących, co to jest wychowanie, opieka nad dzieckiem. Z takimi właśnie ludźmi - przełożonymi i podwładnymi miałam przyjemność pracować. Te 36 lat to możliwość poznania całej gamy środowisk rodzinych - od patologicznych i zaniedbanych poczynając, a na tzw. dobrych domach kończąc. To naprawdę pasjonujące doświadczenie, warte, być może, głębszej analizy. Miałam też możliwość zetknąć się z młodzieżą polonijną, będąc organizatorem przez 25 lat wakacyjnych spotkań korespondentów polonijnego świata młodych. Prowadziliśmy kolonie, na których spotykali się uczestnicy nawet 17 krajów. Ta młodzież, mająca w większości polskie korzenie, była bardzo zachłanna na poznanie kraju ojców. Myślę, że tę dumę z bycia Polakiem udało nam się w nich ugruntować. I wreszcie ostatnie doświadczenie związane z pobytem w naszej placówce dzieci polskich z terenów byłego Związku Radzieckiego. W tych grupach znalazł się duży odsetek dzieci i młodzieży, którzy o wierze i tradycjach przodków nie umiały czegokolwiek powiedzieć. Naszym zadaniem było więc przywrócenie im tej starej ojczyzny. I chyba to się udało. Wielu z nich zapowiadało bowiem, że w swych środowiskach będą krzewić polskość i jeśli tylko będą mogli, kiedyś tu powrócą.

Żegna się Pani ze stanowiskiem, ale chyba nie z Domem i szkołą?

   - Obiecuję, że będę tu częstym gościem i w miarę swoich możliwości będę starała się pomagać byłym współpracownikom, nawet coś podpowiadając, dając rady. Chciałabym dalej wspomagać pracę Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Specjalnej Troski, dla którego DWD był zawsze otwarty. Najpierw jednak muszę zająć się trochę swoim zdrowiem.

   Rozmawiała Iga Michalec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski