„Pasom” wyjątkowo nie układa się gra na wyjazdach, tej jesieni zdobyły na nich tylko dwa punkty, zresztą na trudnym terenie w Poznaniu czy we Wrocławiu. Ze Śląskiem na jego boisku wszystkie zespoły poza krakowianami przegrały.
Za każdym razem, gdy przychodzi mecz wyjazdowy, piłkarze powtarzają – musimy się skoncentrować i zrobić wszystko, by wreszcie było inaczej. Czy trener Robert Podoliński na słowo wyjazd dostaje gęsiej skórki? – Tak i nie jest to na pewno dreszcz pozytywnych emocji – mówi szkoleniowiec. – Nie chcę się powtarzać, że czegoś potrzebujemy... Pojedźmy do Bełchatowa i zagrajmy dobry mecz. Wyszarpmy te punkty! One są priorytetem.
Poprawia się sytuacja kadrowa krakowian – do składu wraca po pauzie za kartki Adam Marciniak. W kadrze meczowej będzie Miroslav Covilo. Ostatnio też w niej był, ale na zasadzie „straszaka”. Piłkarz jest nieobecny w lidze od meczu derbowego. Ile jest wart, nie trzeba nikogo przekonywać. Zagrał w sześciu meczach i zdobył trzy bramki. To pierwszoplanowa postać zespołu.
– Po kontuzji nie jest jeszcze przygotowany na sto procent do występu – mówi Podoliński. – Z pewnością nie będzie zaczynał spotkania w Bełchatowie. Dobrze, że po tym meczu mamy dwa tygodnie przerwy, będzie więc czas, by Miro w pełni doszedł do siebie. Mamy w zespole trochę stłuczeń, które martwią.
„Pasy” przed sezonem grały z Bełchatowem sparing i uległy 1:2. Podoliński dobrze zna zespół rywala. A beniaminek zaskakuje, zdobył już 25 punktów, jest na 4. miejscu w tabeli, u siebie nie poniósł jeszcze porażki, stracił tylko jedną bramkę. – To jeden z najlepszych zespołów, które potrafią grać szybki atak – twierdzi szkoleniowiec. – Mocne mają też stałe fragmenty gry, groźni w nich są Błażej Telichowski i Paweł Baranowski. Ten zespół już trzeci rok gra w tym samym składzie. Pamiętam go jeszcze z pierwszej ligi, ruchy kadrowe były w nim niewielkie. Musimy zwrócić szczególną uwagę na Michała Maka, Łukasza Wrońskiego i Barto-sza Ślusarskiego.
Cracovia, by myśleć o czymś więcej niż tylko o rozpaczliwej walce o utrzymanie, musi poprawić grę wyjazdową. W tej chwili dla trenera nie liczy się ładna gra, ma ona być przede wszystkim skuteczna.
– By to było możliwe, musimy poprawić grę defensywną, z przodu bowiem zawsze coś potrafimy stworzyć – twierdzi Podoliński.
Powrót Marciniaka powinien mu dać większy komfort jeśli chodzi o defensywę, bo Paweł Jaroszyński spisywał się ostatnio bardzo słabo. – Ma prawo do błędów ze względu na swój wiek – tłumaczy podopiecznego opiekun Cracovii. – Poza tym wysłaliśmy go na badania krwi, czekamy na ich wyniki.
Ostatnio tylko śladowy występ zaliczył Bartosz Kapustka. Czy szkoleniowiec widzi miejsce dla dwóch podobnych zawodników – jego właśnie i Marcina Budzińskiego?
– Widzę taką możliwość, by grali razem – mówi Podoliński. – Bartosz nie był ostatnio gotowy do gry. Teraz jest już lepiej. Musimy uważać, by nie zrobić mu krzywdy, nadmiernie go eksploatując.
Piotr Polczak przeszedł testy medyczne w Cracovii, ale nie może jeszcze podpisać kontraktu, bo czeka na załatwienie swoich spraw w Rosji, czyli na rozwiązanie kontraktu z Wołgą Niżny Nowogród. Gdy to się stanie, nic już nie będzie stało na przeszkodzie, by zagrał znów w Cracovii. A czy szansę na to będą mieli piłkarze Legii Warszawa Arkadiusz Piech i Igor Lewczuk? Pojawiły się doniesienia medialne odnośnie tego, że Cracovia byłaby nimi zainteresowana w zimowym okienku transferowym.
– To fakt medialny, my tego nie potwierdzamy – mówi Podoliński. – To zawodnicy mistrza Polski, Lewczuk gra w Lidze Europy. Na pewno byliby przydatni w naszym zespole.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?