Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia - Bruk-Bet. Mecz ludzi z głową do biznesu

Przemysław Franczak
Krzysztof Witkowski podejmuje Janusza Filipiaka
Krzysztof Witkowski podejmuje Janusza Filipiaka fot. Wojciech Matusik
Piłkarska ekstraklasa. Bez nich liga byłaby uboższa. Również dosłownie. W niedzielę Cracovia Filipiaka gra z Bruk-Betem Witkowskiego.

Obaj skończyli krakowską Akademię Górniczo-Hutniczą, obaj swoje imperia zbudowali od zera. Krzysztof Witkowski zaczynał od jednej betoniarki, Janusz Filipiak od małego pokoju w akademiku. Ludzie sukcesu. W niedzielę ich kluby zagrają ze sobą w Niecieczy. Bruk-Bet Termalica kontra Cracovia.

Sporo ich łączy: wizja, pracowitość, uparte dążenie do celu. Obaj też lubią mieć pod kontrolą to, co dzieje się w ich drużynach. Opiniują transfery, mają swoje pomysły, rozmawiają z trenerami. Nic nie może dziać się bez ich wiedzy.

Nie byłoby ekstraklasy w Niecieczy, gdyby tuż po studiach (kierunek: technologia materiałów budowlanych) Witkowski nie doszedł do wniosku, że trzeba spróbować wziąć się za własny biznes. To był 1984 rok. - Nie było ciekawych alternatyw, więc założyłem własną działalność. Chciałem pracować w swoim zawodzie, a w owym czasie ciężko było znaleźć zajęcie. To było wyzwanie. W Niecieczy był taki bardzo mały, upadły zakładzik, po __spółdzielni kółek rolniczych. Wydzierżawiłem go - opowiadał kiedyś na naszych łamach.

Pięć lat starszy Filipiak (rocznik 1952) wtedy był już pracownikiem naukowym AGH, ale czasy były takie, że nie przelewało się; dorabiał nawet jako dozorca na budowie, pracował w hucie. Z żoną i dwójką dzieci mieszkał w akademiku. Tam też narodził się Comarch. W pokoju nr 415.

Nic nie działo się nagle, obaj mozolnie rozwijali swoje firmy. Z czasem Bruk-Bet wyrósł na lidera producentów kostki brukowej w Polsce i zaczął podbijać europejski rynek, a Comarch stał się marką globalną, obecną na czterech kontynentach. Gdyby powtórzyli swój sukces w biznesie w futbolu, to w Lidze Mistrzów graliby co roku.

- Prywatne pieniądze porządkują polski sport - lubi mawiać Filipiak. W Cracovię inwestuje już 14 lat, Witkowski w Niecieczę niewiele krócej. Na większą skalę, bo C-klasowej drużynie z rodzinnej wsi po raz pierwszy pomógł już w latach 80-tych, gdy podarował jej betonowe kręgi do przykrycia dziury obok boiska. Witkowski na początku sponsorowanie futbolu traktował wyłącznie jak hobby, plany awansu do ekstraklasy pojawiły się później. Jeśli jednak spojrzeć z perspektywy struktury polskiego sportu i sposobów jego finansowania, to w Niecieczy został stworzony model idealny. Za wszystko płaci prywatny właściciel, w klub nie są inwestowane żadne publiczne środki. Witkowski utrzymuje drużynę, z własnych pieniędzy wybudował spełniający ekstraklasowe wymogi stadion.

Nie rozbudował też do przesady kadry zarządzającej. Prezesem jest jego żona Danuta, ekonomistka z wykształcenia, i to od nich wszystko zależy.

- Nie muszę, jak w innych klubach, we wszystkich sprawach czekać na decyzję rady nadzorczej. Potrzebujemy 20 iPadów czy telewizora do pokoju dla trenerów? Idę do pani prezes i sprawa załatwiona. Jeśli czegoś nie da się zrobić, to też mam decyzję od razu - opowiadał ostatnio w „Przeglądzie Sportowym” Czesław Michniewicz.

W Cracovii, mimo że wciąż mniejszościowy pakiet akcji posiada miasto, władza też skupiona jest w jednym ręku. Z wynikami do ostatniego sezonu bywało różnie, ale „Pasy” w raportach finansowych są chwalone za stabilność i utrzymywanie dyscypliny budżetowej. Bruk-Bet na tym polu też się wybija.

Podobieństw jest sporo, co ich różni? Filipiak to typ światowca, z domem w Szwajcarii i rolls-royce’em a garażu. Kiedyś nawet udzielił „Gazecie Wyborczej” wywiadu pod znamiennym tytułem: „Milioner ma wyglądać na milionera”

- U nas istnieje wręcz oczekiwanie społeczne, że po milionerze będzie widać, że jest milionerem. A ja nie żyję w próżni - tłumaczył. Filipiak lubi media, a media lubią jego.

O Witkowskim z kolei ludzie w Niecieczy mówią, że nie ma zamiłowania do luksusu. Jest bardzo związany z lokalną społecznością. Mógłby kupić sobie dom w każdym zakątku świata, ale wybudował się w Niecieczy. Duży dom, ale bez ekstrawagancji. Samochód? Jeździ kilkuletnim mercedesem. Medialnie nie pcha się do pierwszego szeregu. Rzadko zgadza się na dłuższe wywiady, ale czasem robi wyjątki.

Utrzymuje w Niecieczy szkołę, teatr, chór, a w znajdującym się tutaj głównym biurowcu firmy uruchomił nowoczesne kino 5D. A nieopodal na stadionie też już było sporo efektów specjalnych: w poprzednim sezonie jego zespół pokonał tu choćby Legię Warszawa.

Może w niedzielę (godz. 15.30) drużyny Witkowskiego i Filipiaka też odpalą fajerwerki.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski