Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia, czyli ratujmy, co się da

Przemysław Franczak
„Pasy” przegrały pierwszy mecz wiosną na swoim stadionie i znowu mocno skomplikowały sobie sytuację. Teraz przed nimi dwa bardzo ważne spotkania z przeciwnikami, którzy też walczą o utrzymanie
„Pasy” przegrały pierwszy mecz wiosną na swoim stadionie i znowu mocno skomplikowały sobie sytuację. Teraz przed nimi dwa bardzo ważne spotkania z przeciwnikami, którzy też walczą o utrzymanie FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Prezes Janusz Filipiak stracił cierpliwość. Po porażce 0:1 z Pogonią Szczecin zwolnił trenera Roberta Podolińskiego. Zespołowi w walce o utrzymanie pomoże teraz... No właśnie, kto? Dzisiaj decyzja.

Cracovia 0
Pogoń Szczecin 1 (1)

Bramka: 0:1 Zwoliński 35.

Cracovia: Pilarz 5 – Nykiel 4, Sretenović 3, Polczak 3, Marciniak 4 – Wdowiak 4 (77 Ortega), Covilo 6, Dąbrowski 5 (74 Kapustka), Rakels 4 – Budziński 4 – Jendrisek 2 (55 Dialiba 3).

Pogoń: Janukiewicz 5 – Rudol 6, Golla 5, Matras 5, Matynia 4 – Kun 6, Murawski 6, Rogalski 5, Ricardo Nunes 5 (58 Danielak) – Frączczak 5 – Zwoliński 6.

Sędziowali: Krzysztof Jakubik (Siedlce) oraz Marcin Borkowski (Lublin) i Tomasz Niemirowski (Płochocin). Widzów: 6355.

– Czy dotrzymam do meczu z Zawiszą? Nie mam pojęcia – mówił w sobotni wieczór trener „Pasów” Robert Podoliński. Odpowiedź dostał w niedzielę rano: jednoznacznie negatywną.

W ten sposób prezes Janusz Filipiak zaczął w klubie nową rewolucję. I chyba była na to najwyższa pora, bo po porażce z Pogonią Szczecin sytuacja krakowian jest coraz gorsza, a oni sami w dwóch ostatnich meczach zrobili wszystko, żeby uznawać ich za głównego kandydata do spadku.

Teraz walczą już tylko o to, żeby po fazie zasadniczej sezonu nie zajmować ostatniego miejsca w tabeli. A przed nimi mecze z Zawiszą (już w najbliższy piątek w Bydgoszczy) i Beł­chatowem.

Kto będzie twarzą zmiany? Na razie wszyscy w klubie nabierają wody w usta, ale szkoleniowca z głośnym nazwiskiem raczej nie należy się spodziewać. Najbardziej prawdopodobne rozwiązanie jest takie, że zespół obejmie Piotr Górecki, dotychczasowy opiekun IV-ligowych rezerw krakowskiego klubu. Prowadził je zresztą wczoraj w meczu przeciwko Wiślance Grabie. Gratulacje, owszem, przyjmował, ale za zwycięstwo 7:0. O zawodowym awansie nie było ani słowa. – Nic nie wiem, przysięgam – zarzekał się.

Chwilę później z notesem pod pachą pomaszerował po schodach do gabinetu wiceprezesa Jakuba Tabisza. W spotkaniu uczestniczył jeszcze Paweł Prokop, przewodniczący rady nadzorczej. Po kwadransie było po wszystkim. – Nadal jestem szkoleniowcem rezerw i w takiej roli stawię się w poniedziałek do pracy – zakomunikował z kamienną miną Górecki.

Tabisz odsyłał dziennikarzy do komunikatu, w którym poinformowano jedynie o zwolnieniu Po­dolińskiego. – No­wych faktów nie ma. Ale w poniedziałek ktoś już powinien poprowadzić trening – mówił.

Atutem Góreckiego jest to, że świetnie zna drużynę. Minusem – małe doświadczenie i brak uprawnień do prowadzenia zespołu w ekstraklasie. Podobno udałoby się załatwić dla niego warunkową licencję, ale nawet jeśli to drobny problem, to jednak problem. Nie można też wykluczyć, że Cracovia trzyma jakiegoś tajemniczego kandydata w zanadrzu, choć ani nie ma na rynku wielu interesujących nazwisk, ani trenerzy nie pchają się tu drzwiami i oknami.

Nieźle z reguły poinformowany portal Weszło już w sobotę zasugerował, że nowym trenerem „Pasów” może zostać Dariusz Wdowczyk. To był jednak raczej strzał na ślepo, zwłaszcza że były szkoleniowiec m.in. Legii i – ostatnio – Pogoni Szczecin, jest na czarnej liście Janusza Filipia­ka. W 2009 roku w telewizyjnym programie Wdowczyk zarzucił Cracovii, że kupowała mecze w III lidze (sam został skazany w aferze korupcyjnej, przez pięć lat miał zakaz wykonywania zawodu).

Trudno więc sobie wyobrazić, że teraz jak gdyby nigdy nic obejmuje zespół „Pasów”. No, chyba że elementem kontraktu miałyby być uroczyste przeprosiny i publiczne pokajanie się za tamte słowa. Takie rozwiązanie jest więc bardzo wątpliwe.

Dla Filipiaka to bez wątpienia kolejna lekcja futbolowego biznesu. Z Podolińskim wiązał spore nadzieje – bo młody, zdolny i wygadany – więc pewnie dlatego tak długo zwlekał z ogłoszeniem końca jego, trwającej 10 miesięcy, ery w Cracovii. Być może szefa „Pasów” zdopingował do wykonania ostrego cięcia przykład Pogoni, która ostatnio zatrudniła Czesława Mich­nie­wicza i w dwóch meczach z nowym trenerem zgarnęła komplet punktów. Inna sprawa, że pewnie nie dyskutowalibyśmy teraz o zmianie, gdyby dwie minuty przed końcem sobotniego spotkania, Sebastian Rudol nie wybił z linii bramkowej piłki po strzela Denissa Rakelsa.

Albo gdyby wcześniej doskonałej okazji w komiczny sposób nie zmarnował Armiche Ortega Medina. W tej drugiej sytuacji było jednak coś symbolicznego: Podolińskie­mu nie pomógł nawet „jego” człowiek, bo to on sprowadził Hiszpana do Krakowa.

Mecz z Pogonią zostanie zapamiętany nie tylko jako ten, po którym w Cracovii zwolniono trenera. W 80 minucie sędzia musiał go przerwać na ponad osiem minut, bo z sektora zajmowanego przez kibiców gości na boisko i trybuny poleciały race oraz petardy. – Obowiązkiem arbitra jest przerwać w takich okolicznościach mecz i poczekać aż wszystko się uspokoi – wyjaśniał prowadzący ten mecz Krzysztof Jakubik. – Sytuacja została dość szybko opanowana, nie było dużego zadymienia. Fajnie, że udało się zawody dokończyć – podkreślał. Na Cracovii jednak prawdziwa zawierucha dopiero miała się zacząć.

OCENIAMY CRACOVIĘ

KRZYSZTOF PILARZ – 5
Nie można mieć do niego większych pretensji, jeśli chodzi o sytuację bramkową. Strzału Łukasza Zwolińskiego obronić nie mógł. Szczególnie przykrą sprawą dla bramkarza jest fakt, gdy rywale oddają jeden celny strzał na bramkę i kończy się on golem.

KRZYSZTOF NYKIEL – 4
Wskoczył do składu i na tle kolegów nie odbiegał od nich poziomem. W akcie desperacji czasem inicjował ataki po skrzydle, ale kończyły się one niczym.

SRETEN SRETENOVIĆ – 3
Niepewny w interwencjach, dał się ogrywać Zwolińskiemu. Wolniejszy od rywali.

PIOTR POLCZAK – 3
To on odpowiadał za krycie strzelca bramki i nie wypełnił zadania. To rzutuje na całą ocenę, choć więcej rażących błędów nie popełnił. W tej jednej sytuacji jednak zawiódł.

ADAM MARCINIAK – 4
Zdecydowanie lepszy występ niż ostatni w Chorzowie. Brakowało jednak skutecznych zagrań nie tylko w destrukcji, ale też przy konstruowaniu ataków.

MATEUSZ WDOWIAK – 4
Młodzian gra, bo jest i tak najlepszym ze skrzydłowych, choć przydałaby mu się też przerwa. Ambicji nie można mu odmówić, ale często widać, że w ekstraklasie jest jeszcze żółtodziobem.

MIROSLAV COVILO – 6
To człowiek od wszystkiego. Gdy trzeba bronić, robi to solidnie, gdy trzeba pomóc niewydolnej ofensywie, robi to, co potrafi najlepiej, czyli zgrywa górne piłki, a czasem też zagraża bramce. Gdyby Cracovia miała więcej takich piłkarzy, nie broniłaby się przed spadkiem.

DAMIAN DĄBROWSKI – 5
Wrócił do składu i zyskała na tym gra w środku pola. O ile jednak dobrze przerywa akcje rywala, to ze stwarzaniem zagrożenia pod bramką przeciwnika jest znacznie gorzej.

DENISS RAKELS – 4
Nabiegał się na skrzydle, bo miejsce w ataku zabrał mu Jendrisek. To przesunięcie wyszło na niekorzyść ich obu.

MARCIN BUDZIŃSKI – 4
Gdyby przypomniał sobie swe najlepsze występy, Cracovia nie schodziłaby z boiska w roli pokonanej. Za mało aktywny przy kreowaniu gry.

ERIK JENDRISEK – 2
Po co trafił do Cracovii? W obecnej formie nie miałby miejsca nawet w II lidze.

BOUBACAR DIALIBA – 3
Nie wniósł niczego do gry.

BARTOSZ KAPUSTKA, ARMICHE ORTEGA – BEZ NOTY
Grali za krótko, by ich ocenić.

W skali 1-10 oceniał Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski