20 punktów przewagi nad drugim zespołem w tabeli, 21 zwycięstw, dwa remisy i tylko jedna porażka, awans na sześć kolejek przed końcem rywalizacji. To musi robić wrażenie.
Tego dokonała rezerwa Cracovii, która od początku rozgrywek IV ligi była ich faworytem. - Wierzyłem w ten awans od samego początku, jak spotkaliśmy się z chłopakami w lipcu - mówi Piotr Górecki, trener Cracovii II. - Taki cel sobie postawiliśmy. Bardzo się cieszę, że stało się to tak wcześnie. Będziemy mogli teraz wypróbować pewne warianty, ustawienia personalne. Była wiara, poparta ciężką pracą i wszyscy możemy się cieszyć.
Już na półmetku rywalizacji trener Górecki mógł praktycznie przyjmować gratulacje z okazji awansu. Zespół miał aż 11 punktów przewagi nad konkurencją. Promocja do III ligi była na wyciągnięcie ręki.
- Nie spodziewałem się, że będziemy mieli aż tak dużą przewagę - mówi trener. - Bardzo chcieliśmy mieć zaliczkę punktową, myślałem że po pierwszej rundzie będą to dwa-trzy "oczka". Powiększyliśmy dystans wiosną.
Dla szkoleniowca to pierwsza w życiu praca z seniorami, do tej pory zajmował się tylko młodzieżą. Miał trudne zadanie, bo nigdy nie wiedział, jakim składem będzie dysponował na mecz, dowiadywał się tego w ostatniej chwili.
- Na pewno nie był to wielki problem, bo mamy tylu zawodników w klubie, że jesteśmy w stanie poprzesuwać ich między kadrami. Było to utrudnienie, ale nie jakiś wielki kłopot - mówi trener.
Szkoleniowiec już myśli o trzeciej lidze, bo występy w tej klasie rozgrywkowej postawią przed nim i przed zespołem znacznie większe wymagania. - Powiedzieliśmy sobie w szatni, że nie mamy zamiaru zatrzymywać się na trzeciej lidze! - mówi szkoleniowiec.
- W przyszłym sezonie też będziemy chcieli zagrać o jak najwyższy cel, czyli o zwycięstwo. Wiemy, że będzie ciężko, to zupełnie inne granie, ale kto nie podejmuje wyzwań, ten stoi w miejscu. Ma być reorganizacja rozgrywek, wiele drużyn spadnie i będziemy chcieli być wysoko. Nie wiem, gdzie będziemy grali, czy na boisku przy ul. Wielickiej, czy na głównym stadionie. Wolałbym występować tam, gdzie trenujemy, czyli na obiekcie dawnego Kabla.
W tym sezonie w wielu meczach Górecki mógł korzystać z zawodników z szerokiej kadry pierwszej drużyny, ale były też spotkania, które grał innym, w pełni młodzieżowym składem. Wyższy poziom będzie wymagał jeszcze silniejszej kadry.
- Na pewno trzon zespołu będą stanowili zawodnicy pierwszej drużyny, tak jest choćby w Koronie Kielce - mówi Górecki. - Tam pięciu zawodników z I składu jest żelaznym kręgosłupem. Będzie oczywiście nasza młodzież, ci w wieku juniora i ci, którzy już skończyli ten wiek. To będzie dobre dla ich rozwoju. Na pewno będą też transfery, obserwujemy już rynek małopolski.
W ostatnim czasie w rezerwie grali m.in. Mateusz Cetnarski, Mateusz Żytko, Sławomir Szeliga, starzy ligowi wyjadacze. Czy trudno było zmobilizować takich zawodników, którzy mają po sto i więcej występów w ekstraklasie, do gry na IV-ligowych boiskach?
- Nie miałem z tym żadnych problemów - mówi trener. - Bardzo dobrze rozumiem się z zawodnikami. Wiedzą czego od nich wymagam, na co mogą sobie pozwolić. Był pełen profesjonalizm ze strony zawodników. Dawali drużynie dużą jakość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?