Cracovia. Jacek Zieliński: Jewhen nie ma spokojnej głowy, ale jest gotowy do gry

Trener Jacek Zieliński zapowiadał debiut Jewhena Konoplanki, ukraińskiego skrzydłowego pozyskanego niedawno przez „Pasy”. Jak wygląda ta sprawa w kontekście tragedii, jaka dzieje się na Ukrainie?
- Trudno mieć spokojną głowę, to niewyobrażalna tragedia – mówi szkoleniowiec „Pasów”. - Jewhen nie ma spokojnej głowy, jego żona i dzieci są jeszcze w Kijowie, nie zdążyli dotrzeć do Krakowa. Jest to duży problem w obecnej sytuacji. Jewhen ma to wszystko w głowie, ale trenuje i jest gotowy w poniedziałek. To ciężka sytuacja dla niego i dla nas też. Solidaryzujemy się z nim, bo przeżywa to, mając bliskich w Kijowie. Widać to po nim, że jest zmartwiony, smutny, nie ma co się dziwić. Jest jednak w treningu, jest przygotowany do tego, by grać. Do poniedziałku jest jeszcze trochę czasu, zobaczymy, co się będzie działo.

Wiadomo, że nie zagra kontuzjowany już do końca sezonu Jakub Jugas. Za to borykający się ostatnio ze stłuczonym mięśniem Sergiu Hanca pali się do gry.
Okienko transferowe ma się już ku końcowi (do 28 lutego do północy można pozyskiwać nowych graczy). Czy będą jeszcze jakieś ruchy kadrowe w „Pasach”?

- Od jakiegoś czasu prowadzimy poszukiwania obrońcy – mówi szkoleniowiec „Pasów”. - Chocby pod kątem okienka letniego, ale teraz zintensyfikowaliśmy działania. Zobaczymy, co z tego wyniknie. A inny transfer last minute? Jeśli nadarzy się okazja, nikt nie powie nie. Nie dam gwarancji, że tak będzie, ale jakąś furtkę sobie zostawiam.

Na razie „Pasy” opuścił Filip Piszczek, który przeniósł się do Jagiellonii Białystok.
- Dostał moją zgodę na transfer – mówi Zieliński. - W związku z tym, że miał małe szanse na grę, a w czerwcu kończył mu się kontrakt. Nie chciałem mu robić przeszkód, skoro była konkretna propozycja dla niego, dostał więc zielone światło na transfer.

Cracovia zagra z Bruk-Betem Termalicą, ostatnim zespołem w tabeli, ale wiadomo, że nie można się sugerować tylko pozycją w klasyfikacji, takie zespoły z reguły są bardzo zdeterminowane.
- Kibice inaczej odbierają pewne sprawy, patrzą na tabelę – potwierdza Zieliński. - My natomiast zdajemy sobie sprawę, że będzie to naprawdę bardzo ciężki mecz. Rywal ma 16 punktów, ale gra nieźle w piłkę, zagrał fajny mecz z Jagiellonią, z Legią podobny, będąc dominująca stroną. Na pewno prezentuje się lepiej, niż pokazuje to tabela. My skupiamy się na swoich problemach, chcemy dopisać kolejne trzy punkty. By to zrobić, będziemy się musieli skupić na poziomie prezentowanym w meczu z Lechem. To jest konieczne, by wygrać.

„Pasy” za kadencji Zielińskiego miały już kłopot, grając z zespołem ze strefy spadkowej, przegrały z Górnikiem Łęczna 0:2.
- Zabrakło nam wtedy mobilizacji – komentuje trener. - Przytrafił się nam wtedy mecz-pułapka. Jesteśmy mądrzejsi o to doświadczenie. Przygotowania idą pełną parą, liczymy się z mocnym oporem, ale wyglądamy coraz lepiej.
Wracając do spraw kadrowych, to Jugasa zastępował ostatnio Michal Siplak, ale szkoda potencjału tego zawodnika, by grał na obronie.
- Taka była potrzeba chwili, Jablonsky też borykał się z urazem – mówi trener. - Chcemy, by docelowo grał na wahadle. A na lewej stronie obrony? Zobaczycie w poniedziałek.

Sportowy24.pl w Małopolsce