- Po meczu z Pogonią Szczecin kilku zawodników jest poobijanych, ale Puchar Polski traktujemy bardzo poważnie i można powiedzieć, że na Zagłębie rzucamy wszystko, co mamy najlepszego - deklaruje trener „Pasów” Jacek Zieliński.
Autor: Przemek Franczak
Krakowianie już wyleczyli się z traumy z poprzedniego sezonu, gdy z rozgrywek PP odpadli po dwumeczu z Błękitnymi Stargard Szczeciński. W tej edycji wyeliminowali niżej notowane Dolcan Ząbki i GKS Katowice, więc Zieliński zapewnia, że sosnowiczanie na taryfę ulgową również nie mogą liczyć.
- Kiedyś Puchar był przez wiele zespołów traktowany jak piąte koło u wozu, ale teraz zdarza się to coraz rzadziej. Bo prawda jest też taka, że jego otoczka była kiedyś siermiężna, a teraz to wszystko wygląda bardzo fajnie. Ładne stadiony, telewizyjna transmisja w dobrej porze. A my na dodatek jesteśmy bogatsi o doświadczenia z zeszłego sezonu. Cracovia nie popełni już tego błędu, że kogoś tam potraktowała „lajtowo” - mówi szkoleniowiec, który do „Pasów” przyszedł już po ich wpadce z Błękitnymi.
- W dwóch poprzednich pucharowych spotkaniach pokazaliśmy, że traktujemy te rozgrywki serio, teraz zamierzamy zrobić to samo - dodaje Zieliński. - I nie będziemy też sobie zostawiać jakiejś furtki bezpieczeństwa, że jest jeszcze rewanż. Nie podchodzimy do tego meczu tak, że to szansa na sprawdzanie czegoś, eksperymentowanie. Jedziemy w najsilniejszym składzie, na jaki nas stać. Po prostu chcemy być w najlepszej czwórce. Europejskie puchary? Jestem nauczony, żeby czerpać małą łyżeczką, bo od czerpania chochlą to człowiek może się zakrztusić. My idziemy metodą małych kroków, przynosi nam to efekty. Nie myślimy o tym, co będzie w maju, kwietniu, teraz myślimy o tym, co będzie we wtorek i piątek (Cracovia gra tego dnia z Górnikiem Łęczna - red.).
Cracovia ma swój plan minimum, a Zagłębie Sosnowiec ma marzenia.
- To Puchar Polski, niespodzianki się zdarzają - uśmiecha się trener Zagłębia Artur Derbin. - Sukces w tym meczu może nam dać przede wszystkim agresywna gra w środku pola. Mamy w zespole zawodników, którzy potrafią te założenia zrealizować. Jeśli to zrobią, wówczas o końcowy wynik możemy być spokojni - zapowiada odważnie.
Zagłębie to beniaminek I ligi, ale wszedł do niej z przytupem. Po 14 kolejkach jest liderem tabeli. W składzie ma kilku starych wyjadaczy: Grzegorza Fonfarę, Sebastiana Dudka, Krzysztofa Markowskiego czy Adriana Paluchowskiego.
- To nie jest przypadkowy zespół. Może beniaminek, ale taki papierowy. Oglądałem parę ich spotkań i muszę powiedzieć, że nieźle grają w piłkę. Ale to dobrze, bo dzięki temu u nas też jest pełna mobilizacja - podkreśla Zieliński. - Zresztą najlepszym przykładem, jak mała jest różnica między poziomem czołówki pierwszej ligi a ekstraklasą są Termalica i Zagłębie Lubin. To przecież zespoły, które nie zrobiły wielu wzmocnień po awansie, a radzą sobie świetnie.
Z personalnych zagadek trener Cracovii zdradził jedną: dziś w bramce wystąpi Krzysztof Pilarz. - Taką mamy zasadę, że w pucharze gra ten, który aktualnie nie broni w meczach ligowych - wyjaśnił szkoleniowiec.
Mecz obejrzy tylko 1360 osób, bo wczoraj wojewoda śląski zdecydował, że otwarta będzie tylko trybuna kryta Stadionu Ludowego (to kara za wydarzenia sprzed dwóch miesięcy). To oznacza, że w Sosnowcu nie będzie kibiców „Pasów”, choć wcześniej dostali 400 biletów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?