Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia: obraz nędzy i rozpaczy

Przemysław Franczak
Matko Perdijić zaliczył trzecią przegraną w Cracovii
Matko Perdijić zaliczył trzecią przegraną w Cracovii Andrzej Banaś
"Pasy" są największą ofiarą reformy ekstraklasy. W kilka tygodni z zespołu z aspiracjami zmieniły się w drużynę broniącą się przed spadkiem. Po porażce z Piastem ich sytuacja robi się naprawdę trudna.

Cracovia 1 (0)
Piast Gliwice5 (2)

Bramki: 0:1 Jurado 17, 0:2 Wilczek 20, 0:3 Jurado 58 karny, 0:4 Wilczek 63, 0:5 Kędziora 84 karny, 1:5 Klepczyński 90+1 samob.
Cracovia: Perdijić 3 - Nykiel 3, Żytko 2 [57], Dąbrowski 2, Marciniak 2 - Straus 1 (46 Jaroszyński 2), Danielewicz 3 (68 Kita), Papadopoulos 2 - Steblecki 2 (46 Rakels 3), Nowak 2, Ntibazonkiza 3.
Piast: Trela 5 - Matras 5I, Polak 6, Santos 7, Król 5 - Podgórski 7, Hanzel 6, Embuena 6 (76 Klepczyński), Badia 6 (80 Szeliga) - Jurado 7 (66 Kędziora), Wilczek 8.
Sędziowali: Szymon Marciniak (Płock) oraz Tomasz Listkiewicz (Warszawa) i Krzysztof Neiman (Płock). Widzów: 5896.

W Cracovii wszystko pękło. Chemii między trenerem a zarządem nie było już od dawna, teraz na kawałki rozpadła się drużyna. "Pasy" zaczęły niebezpieczny dryf w stronę I ligi.

Po kompromitującej grze i porażce w meczu z Piastem piłkarze i trener Wojciech Stawowy zamknęli się w szatni. Siedzieli tam ponad trzy godziny, rozmawiali, dyskutowali, próbowali znaleźć przyczyny głębokiego kryzysu i drogę ewakuacyjną ze strefy ekip zagrożonych spadkiem. Wcześniej, przez 90 minut na boisku, zawodnicy zrobili jednak wszystko, żeby się w niej znaleźć. Są na 14. miejscu w tabeli, między nimi a drużynami lecącymi z ekstraklasy nie ma już żadnego bufora bezpieczeństwa.

- W najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że po sezonie zasadniczym, w którym chwilami graliśmy świetną piłkę, nagle staniemy się zespołem, który musi martwić o ligowy byt. Nie wiem, jak to wyjaśnić - rozkładał ręce Stawowy.

Na konferencji prasowej szkoleniowiec uprzedził pytania o ewentualną dymisję: zapowiedział, że jej nie złoży.

- Gdyby to była inna pora sezonu, sporo spotkań do rozegrania, to pewnie bym to zrobił. Ale zostały cztery kolejki, nie chciałbym być oceniany jako trener, który się wystraszył i ucieka w trudnej sytuacji - wyjaśniał, składając przy okazji deklarację, że "oddaje się do dyspozycji zarządu". To jednak zmienia niewiele, bo w końcu do dyspozycji zarządu jako pracownik klubu jest cały czas.

Co zrobi prezes Janusz Filipiak? Raczej nic. Po pierwsze, nie ma go w kraju, po drugie - jeśli prawdą jest, że od nowego sezonu trenerem "Pasów" ma być Waldemar Fornalik, to w takich okolicznościach nie znajdzie się żaden desperat gotowy podpisać kontrakt na trzy tygodnie.

Tak czy inaczej jedno wydaje się przesądzone. Jeśli Stawowy miał cień nadziei, że jego kończąca się w czerwcu umowa zostanie przedłużona, to teraz już może przestać się łudzić. O ile po półfinałach Ligi Mistrzów nieco na wyrost ogłoszono śmierć tiki-taki, o tyle właśnie jesteśmy świadkami dogorywania jej w Cracovii. Inna sprawa, że nie tylko z winy szkoleniowca.

Po spotkaniu z Piastem Stawowy wziął, jak to ma w zwyczaju, wszystko na swoje barki, ale tym razem chętnie chciał się z kimś podzielić odpowiedzialnością. Jego konferencja była zresztą tych z gatunku "usłyszcie mój krzyk i czytajcie między wierszami".

- Mniej więcej znam przyczyny tego kryzysu, ale nie chcę o tym szerzej mówić. Ktoś musi być winny, więc mogę to być ja. Przyjmuję to na klatę. Jest wiele spraw, które mi w pracy nie pomagają, ale mówienie o tym byłoby tanim usprawiedliwieniem - mówił.

Wiadomo, że pił głównie do Filipiaka, zresztą to od głośnego wywiadu właściciela klubu, w którym skrytykował trenera, zaczęły się problemy "Pasów". Stawowy potem dołożył do tego swoje trzy grosze, ogłaszając, że w czerwcu odchodzi ("Może to był mój błąd" - stwierdził w sobotę) i domino zaczęło się przewracać. Dobra atmosfera uleciała z wiosennym wiatrem, zdezorientowani zawodnicy przestali grać. Do tego doszła reforma: Cracovia myślami została w najlepszej ósemce, a tutaj trzeba było mierzyć się z drużynami walczącymi o życie. Podbeskidzie, Widzew, Piast. Trzy porażki. Za tydzień łatwiej nie będzie - "Pasy" jadą bowiem do Lubina.
A ich forma jest taka, że dzięki nim gliwiczanie odnieśli najwyższe zwycięstwo w ekstraklasie w swojej historii. Przy okazji świetny debiut zaliczył hiszpański trener Angel Garcia Perez.

- Powiedziałem piłkarzom, że ten mecz jest dla nich jak finał. Że mają grać z pasją, radością - opowiadał.
Pasja i radość. Właśnie tego w Cracovii brakuje teraz najbardziej. Jest nędza i rozpacz.

Krakowianie w sobotę nie byli w stanie strzelić bramki, więc zrobili to za nich piłkarze z Gliwic. Dla "Pasów" byłoby jednak lepiej, gdyby nie doszło do - zabawnego skądinąd - nieporozumienia między Adrianem Klepczyńskim a Dariuszem Trelą. "Dziękujemy, dziękujemy" - kpiła widownia.

- Zasłużyliśmy na to, żeby się z nas śmiać - po raz enty uderzył się w piersi Stawowy.

Kibice też jednak dokładają swoje trzy grosze do degradacji klimatu wokół zespołu. Po meczu opluty został Tomasz Siemieniec, kierownik drużyny, człowiek Cracovii wręcz fanatycznie oddany. Nie chce więc być inaczej - w krakowskim klubie sypie się już absolutnie wszystko.

OCENIAMY CRACOVIĘ
MATKO PERDIJIĆ - 3
Rezerwowy bramkarz Cracovii nie ma szczęścia. Jak już może wejść do bramki, co zdarza się niezwykle rzadko (dopiero trzeci raz w tym sezonie), to koledzy nie ułatwiają mu zadania.
KRZYSZTOF NYKIEL - 3
Cały blok defensywny odpowiada za stratę bramek, ale jego stroną sunęło stosunkowo mało ataków Piasta. Na sumieniu ma jednak pierwszego gola, nie upilnował Jurado.
MATEUSZ ŻYTKO - 2
Wyleciał z boiska, bo dwa razy przewinił, w drugim przypadku sprokurował karnego. Czasem popełnia grzech zaniechania, tym razem "przedobrzył" z nieprzepiso-wymi interwencjami.
DAMIAN DĄBROWSKI - 2
Trener Stawowy robi mu krzywdę, wystawiając na pozycji stopera. Nie radzi sobie, a ten mecz szczególnie to uwidocznił. Chyba najgorszy występ, odkąd jest w "Pasach".
ADAM MARCINIAK - 2
Ma szczęście, że powołania do kadry na mecz z Niemcami trener Adam Nawałka rozdawał przed tym meczem, a nie po nim...
ROK STRAUS - 1
Już w meczu w Łodzi grał tragicznie, ale na swoje i trenera Stawowego nieszczęście, znów znalazł się w podstawowym składzie.
KRZYSZTOF DANIELEWICZ - 3
Jest ustawiany na pozycji defensywnego pomocnika, a gra w tym miejscu boiska nie jest jego domeną.
GIANNIS PAPADOPOULOS - 3
Zatracił gdzieś radość gry, jaką emanował po przyjściu do zespołu. Męczy się tak, jak i pozostali piłkarze.
SEBASTIAN STEBLECKI - 3
Nic nowego, potrafi przedryblować kilku rywali, by w dziecinny sposób stracić piłkę.
DAWID NOWAK - 2
Gdyby ktoś nie wiedział, że to doby zawodnik, mógłby ocenić go jako słabeusza. Po kontuzji nie może dojść do formy.
SAIDI NTIBAZONKIZA - 3
Stara się, ale nie znajduje zrozumienia u partnerów. Szamocze się jak ryba w sieci.
PAWEŁ JAROSZYŃSKI - 2
Musiał wejść na boisko z niedoleczonym urazem mięśnia dwugłowego. Sprokurował drugi rzut karny.
DENISS RAKELS - 3
Miał rozruszać ataki Cracovii i nawet się starał, ale nie mógł nic zrobić w atmosferze totalnej klęski.
PRZEMYSŁAW KITA - BEZ NOTY
Wchodził na boisko, gdy porażka Cracovii była już przesądzona. Grał za krótko, by go ocenić.
oceniał JACEK ŻUKOWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski