Cracovia. "Pasy" podejmą Arkę Gdynia. Dąbrowski odchodzi, Gol pauzuje

27-letni pomocnik w barwach Cracovii rozegrał w ekstraklasie 150 meczów, w których strzelił 8 bramek.

- Rozmawiałem z Damianem. On zdaje sobie sprawę, że kosztem młodzieżowca (Sylwestra Lusiusza - przyp.) stracił miejsce w składzie i dla niego jest lepiej, żeby grał. Trzeba mu życzyć powodzenia - powiedział wczoraj trener „Pasów” Michał Probierz.

Na środku pomocy Cracovii najczęściej występowali ostatnio Janusz Gol i Lusiusz. W meczu w Krakowie z Arką ten pierwszy będzie pauzował za kartki.

Trener Probierz nie martwi się jednak, że może mu brakować Dąbrowskiego, gdy właśnie Gol nie będzie mógł grać. W rolę defensywnego pomocnika, obok Milana Dimuna, mogą się wcielić - zdaniem szkoleniowca - Sergiu Hanca (skrzydłowy, to byłoby dopiero zaskoczenie!) i nominalny obrońca Michał Helik, który jest przymierzany na tę pozycję.

W ostatniej kolejce Cracovia przegrała we Wrocławiu ze Śląskiem 1:2. Gola dla gości zdobył Hiszpan Rubio, który w sobotę ma wybiec w podstawowym składzie.

- Jesteśmy z niego zadowoleni, bo strzelił piękną bramkę, szkoda, że nie na wagę punktów, ale brał także udział w dwóch innych ważnych akcjach. Ma też mankamenty, nad którymi regularnie pracujemy w tygodniu - zaznaczył trener „Pasów”.

Dodał, że kontuzjowany Michal Siplak wraca do treningów. - Otrzymał powołanie do kadry, ale na pewno nie pojedzie na nią (na Słowację - przyp.), bo rehabilitację przejdzie w Krakowie - podkreślił Probierz.

Po pięciu kolejkach spotkań Cracovia jest w środku tabeli, ma 7 punktów. Arka jest przedostatnia, mając na koncie tylko 2 „oczka”. W ostatnim meczu zremisowała u siebie z Lechem 0:0.

- Widać efekty tego, że trener Jacek Zieliński postawił na obronę. Gdynianie ostatnio zagrali „na zero”, mieli też swoje sytuacje. Mogli wygrać ten mecz. Czeka nas bardzo trudne spotkanie. To rywal, który ma bardzo silne stałe fragmenty gry. Dużo również strzela z dystansu. Musimy się dobrze nastawić na ten mecz - powiedział krakowski szkoleniowiec.

I dodał: - Jak pokazuje nasza liga, nie ma w niej nigdy zdecydowanych faworytów. Chcemy zrobić swoje. Uważam, że zagraliśmy we Wrocławiu bardzo dobre spotkanie. Padła w nim jednak piękna bramka (na 2:1 dla Śląska - przyp.), która zadecydowała o wyniku. Można byłoby mieć pretensje, gdybyśmy nie walczyli do końca. Do ostatnich minut jednak staraliśmy się zremisować.

Starcie Cracovii z Arką określane jest jako mecz przyjaźni, z racji dobrych relacji między oboma klubami i ich kibicami. Trener Probierz nie krył, że gra się w takich spotkaniach gorzej, bo ich specyfika nie wpływa na mobilizację: - Mam jednak nadzieję, że będzie dużo kibiców, którzy zobaczą dobre spotkanie z happy endem.

Sportowy24.pl w Małopolsce