Cracovia pokonana po raz czwarty

Wszystkie trzy wcześniejsze mecze tych zespołów kończyły się wygranymi koszykarzy z Tarnowa. O ile jednak w pierwszym spotkaniu wygrali oni w Krakowie bardzo wyraźnie, bo 81-52, o tyle pozostałe dwa pojedynki miały o wiele bardziej wyrównany przebieg; w Tarnowie Leliwa Basket zwyciężyła 62-56, a w Krakowie 68-63. Początek niedzielnego meczu przebiegał pod znakiem nerwowej gry z obu stron, stąd też w 5 min na tablicy widniał rezultat 4-4. W końcówce pierwszej kwarty skuteczniejsi okazali się jednak gospodarze i po akcjach Mateusza Piski, Leliwa Basket zakończyła tę część meczu z pięciopunktową przewagą. Druga "ćwiartka" rozpoczęła się od mocnego uderzenia podopiecznych trenera Kwiatkowskiego. Pierwsze dwie minuty tej odsłony wygrali oni 9-0, a w 14 min prowadzili już 27-10. W dalszych minutach zawodnicy Leliwy Basket trzykrotnie trafili zza linii 6.25 m i do przerwy prowadzili już różnicą 20 "oczek" (38-18). W trzeciej kwarcie tarnowianie zagrali znacznie gorzej w obronie. Efekt tego był taki, że przyjezdni zdobyli w tej odsłonie niemal tyle samo punktów, co w dwóch poprzednich i po trzydziestu minutach zmniejszyli dzielący oba zespoły dystans do 10 "oczek" (45-35). Pierwsze fragmenty ostatniej kwarty przyniosły wymianę "ciosów" i w 34 min miejscowi wygrywali 58-47. W odpowiedzi sześć z rzędu punktów zdobyli jednak krakowianie i na tablicy pojawił się rezultat 58-53. W tym momencie na parkiecie pojawił się Tomasz Żmuda; jego udane zbiórki spowodowały, że tarnowianie przeprowadzili kilka szybkich ataków, odzyskując w 40 min bezpieczne prowadzenie 64-53. W samej końcówce krakowianie odrobili nieco strat, ale mecz zakończył się wygraną tarnowian 64-56 (13-8, 25-10, 7-17, 19-21).

Leliwa Basket: Dominik Niemczura 19, Mateusz Piska 13, Marcin Dobosz 11, Maciej Baran 8, Radosław Kopeć 4, Paweł Wcisło 4, Dacjusz Maliński 2, Tomasz Żmuda 2, Jacek Put 1, Marek Gacoń 0.

(STM)