Cracovia. Rezerwa "Pasów" nie trenuje i nie wie, na czym stoi

- Wszelkie formalne decyzje odnośnie zakończenia bądź kontynuowania rozgrywek, także ewentualnego barażu podejmie zarząd MZPN, który zbierze się 28 maja – ucina temat rzecznik związku Jerzy Nagawiecki.

Stan na dzisiaj jest taki, że w grupie zachodniej na 1. miejscu jest Cracovia II, z kolei we wschodniej – Unia Tarnów. Według regulaminu rozgrywek powinny one zagrać ze sobą baraż (mecz i rewanż, który wyłoniłby nowego trzecioligowca). Czy do niego dojdzie i ewentualnie kiedy, tego na razie nie wiadomo.

A co słychać w ekipie rezerwy „Pasów”? Pierwszy zespół trenuje już całym zespołem, a co z rezerwą?
- Moi zawodnicy dostali indywidualne rozpiski, monitorujemy ich codzienne, indywidualne treningi na bieżąco – mówi trener Cracovii II Piotr Giza. - Sytuacja w ich przypadku się ostatnio nie zmieniła, na pierwszym miejscu jest pierwszy zespół więc nie trenujemy grupowo. Wielu zawodników mojej drużyny jest spoza Krakowa, oni opuścili miasto. Nasz klubowy hotel jest nieczynny. Gdy będą mogli wrócić do hotelu czy mieszkań, które wynajmowali, to sytuacja się zmieni. To kwestia „odmrażania” całego kraju. Teraz musimy czekać na decyzje, kontynuując zajęcia indywidualne. Szatnie są zamknięte, zawodnicy przyjeżdżają na treningi samochodami, już przebrani. Z naszego zespołu niektórzy nie mają aut i nie wyobrażam sobie sytuacji, by w dresie Cracovii mieli jechać tramwajem czy autobusem.

Najlepsi, wyróżniający się zawodnicy jak Vinicius, Mateusz Supryn, trenują z pierwszym zespołem. To samo tyczy się najzdolniejszych juniorów, choćby Jakuba Myszora, Kacpra Grzebielucha. Trener Giza też uczestniczy w zajęciach z I zespołem.
Jeśli będą barażowe mecze Cracovia II może przystąpić do nich w innym składzie, niż grała w lidze. Ale jest w dobrej sytuacji w porównaniu z rywalem, bo może korzystać z piłkarzy pierwszej drużyny.
- Kontrakty zawodnikom wygasają z końcem czerwca i od 1 lipca mogę nie mieć pół drużyny, kontrakty kończą się siedmiu piłkarzom – zwraca uwagę Giza. - To będzie całkiem inna ekipa. A do kiedy przedłużyć kontrakty? Jest za dużo niewiadomych.

Gdyby już nie wznowiono rozgrywek, to „Pasy” skończą je na 1. miejscu. A byłyby na drugim, gdyby nie walkower, którym ukarano ich najgroźniejszego rywala – Wiślan Jaśkowice, za udział w meczu nieuprawnionego zawodnika.
- Takie jest życie, człowiek jest omylny, współczuję chłopakom z Jaśkowic – mówi Giza. - Bardzo chciałem grać, jak każdy. Ubolewam nad tym, że zawodnicy, którzy grają w tych ligach mogą mieć rozbrat z piłką sięgający ośmiu miesięcy. To jest tak, jakby każdego wykluczyła z gry kontuzja. Nie wiem, jak to się zakończy dla wielu zawodników. Nie mówię tu konkretnie o moich zawodnikach, ale o wszystkich grających w niższych klasach.

Sportowy24.pl w Małopolsce