Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia sama sobie nie pomogła

Jacek Żukowski, Kielce
Dawid Nowak wrócił do gry po czterech miesiącach
Dawid Nowak wrócił do gry po czterech miesiącach Andrzej Banaś
"Tylko zwycięstwo, Cracovio, tylko zwycięstwo" - śpiewała grupa fanów, która przyjechała do Kielc dopingować "Pasy". Piłkarze z Krakowa od tygodnia wiedzieli, że tylko trzy punkty i porażka Górnika Zabrze bądź przynajmniej remis Śląska dadzą im miejsce w najlepszej ósemce.

Już szykowali się na golenie wąsów trenerowi Wojciechowi Stawowemu, który obiecał, że w przypadku dostania się Cracovii do pierwszej ósemki, pozwoli, by piłkarze pozbawili go tego atrybutu. Zawodnicy nie udźwignęli jednak ciężaru, czyżby byli przemotywowani? Wszystko było w ich rękach, a wyniki w interesujących ich meczach, które toczyły się równolegle, były po ich myśli.

- Jest mi przykro, jest smutno, ósemka to był nasz cel, chcieliśmy się w niej znaleźć, bo ona dawała spokojne utrzymanie - mówi szkoleniowiec "Pasów". - Awans dawał nam grę bez presji, bez obciążenia.

Krakowianie nie weszli tak dobrze w mecz jak przed tygodniem w starciu z Górnikiem. Trzeba było mozolnie budować akcje, ale nie szło im to. Gospodarze też nie przedostawali się w pobliże bramki rywali, stąd też w pierwszej połowie kibice zobaczyli mało ciekawy mecz. Brakowało strzałów na bramkę, goście oddali pierwsze celne uderzenie w 39 min, gdy Rok Straus bardziej podał piłkę bramkarzowi Korony, niż próbował go zaskoczyć. Dwie minuty później po dobrym podaniu Sławomira Szeligi Saidi Ntibazonkiza wypalił na wysokość drugiego piętra, a miał do bramki tylko kilka metrów. Po chwili musiał wykazać się Krzysztof Pilarz - odbił strzał Siergieja Chiżniczenki i nie dał się pokonać Maciejowi Korzymowi, który czatował na dobitkę. Generalnie gra krakowian rozczarowywała. Tak nie powinna się prezentować drużyna, która walczy o wszystko.

Trener Stawowy, nie mając nic do stracenia, po przerwie wpuścił na boisko Dawida Nowaka. Zawodnik miał 4-miesięczną przerwę w rozgrywkach ligowych z powodu operacji ścięgna Achillesa. Gdy pojawił się na murawie, gra gości nabrała jakości. Choć trudno było od niego wymagać 100-procentowej dyspozycji, widać było, że wreszcie ma kto przytrzymać piłkę pod polem karnym gospodarzy. Ci, widząc co się dzieje, cofnęli się i nastawili na kontry. Cracovia grała znacznie lepiej, zabrakło jednak gola. Nowak próbował główkować, strzelał w bramkarza, Ntibazonkiza uderzał obok bramki. Akcje "Pasów" nabierały rozmachu, wciąż jednak nie miały właściwego wykończenia. Gospodarze zaś kapitalnie skontrowali, Kamil Sylwestrzak pobiegł lewym skrzydłem i dośrodkował na środek pola karnego, Korzym zgubił Adama Marciniaka i Damiana Dąbrowskiego i głową posłał piłkę do siatki. Krakowianie jeszcze przyspieszyli grę, ale poczynali sobie bardzo nerwowo i nie mieli sposobu na dobrze broniącego Małkowskiego.

- Przegraliśmy, a mojego występu nie ma co oceniać, nie udało mi się pomóc zespołowi - mówi Dawid Nowak. - Było to tylko 45 minut. Szkoda, żałuję niektórych sytuacji, nawet nie tych strzałów z bliska, bo to były sytuacyjne piłki, ale tych kilku innych przypadków, w których może mogłem zachować się lepiej.

- Cracovia to taki zespół, że kiedy jest przy piłce, to się męczysz aż do ostatniej minuty, żeby ją odebrać - analizował trener Korony Jose Rojo Martin. - Kiedy ją zabierasz, jesteś już zmęczony, a oni jeszcze raz ci ją odbiorą. Próbowaliśmy robić pressing. Różnie nam to wychodziło. Chcę pogratulować trenerowi gości oraz piłkarzom Cracovii. Uważam, że wygraliśmy z zespołem, który najlepiej gra piłką w ekstraklasie. Muszę pogratulować także moim podopiecznym. Ich wiarę w zwycięstwo widać było na boisku.

Słowa hiszpańskiego szkoleniowca to mała pociecha dla Cracovii. Jej piłkarze słyszeli już wiele komplementów, ale z pewnością woleliby usłyszeć narzekania na swoją grę i być w wymarzonej przez siebie górnej połowie tabeli. - Cracovia cały czas jest w ekstraklasie, umiejmy szanować to, co zrobiła do tej pory - mówi Stawowy.

Szkoleniowiec chciał zapewnić wszystkim, którym Cracovia leży na sercu, spokojny maj, ciekawe mecze z tuzami ligi. Teraz musi uchronić swych podopiecznych od spadku. Krakowianie mają 5-punktowy zapas nad strefą spadkową, to dużo i mało zarazem. Po blisko dwutygodniowej przerwie wrócą na boisko, by bronić 9. lokaty. - Czasu już nie cofniemy, musimy dalej grać swoją piłkę i nie patrzeć na to, że tabela się spłaszczyła - mówi Nowak.

W przyszły piątek "Pasy" zmierzą się z Podbeskidziem, zaczynając dodatkowy serial.

Korona Kielce - Cracovia 1:0
Bramka: 1:0 Korzym 69.

Korona: Małkowski 7 - Golański 5, Malarczyk 4, Dejmek 5, Sylwestrzak 6 - Sobolewski 4 (74 Gołębie-wski), Petrow 4 (63 Kiełb), Marković 0I [90+2], Chiżniczenko 5, Janota 5 - Korzym 6 (80 Stano).

Cracovia: Pilarz 5 - Nykiel (26 Boljević 3), Żytko 5, Dąbrowski 3, Marciniak 4 - Steblecki 3 (46 Nowak 5), Danielewicz 3 (71 Bernhardt), Szeliga 4I, Straus 4, Ntibazonkiza 4 - Papadopoulos 5I.

Sędziowali: Szymon Marciniak oraz Krzysztof Nejman (obaj Płock) i Tomasz Listkiewicz (Warszawa). Widzów: 5933.

OCENIAMY CRACOVIĘ

KRZYSZTOF PILARZ - 5
Przy golu dla Korony nie miał wiele do powiedzenia, a w pozostałych sytuacjach skutecznie interweniował.

KRZYSZTOF NYKIEL - BEZ NOTY
Grał zbyt krótko, by go ocenić. Zszedł z boiska już w I połowie z powodu urazu.

MATEUSZ ŻYTKO - 5
Najpewniejszy z obrońców tak w interwencjach w powietrzu, jak i na ziemi. Sprawnie naprawiał błędy Dąbrowskiego.

DAMIAN DĄBROWSKI - 3
W decydującym momencie dał się uprzedzić Korzymowi i przegrał z nim pojedynek główkowy. Zanotował kilka niepewnych interwencji, ale wtedy ratował go Żytko.

ADAM MARCINIAK - 4
Z jego strony Korona praktycznie nie zagroziła Cracovii, "maczał" jednak palce przy bramce, odpuszczając krycie.

SEBASTIAN STEBLECKI - 3

Ktoś w przerwie musiał zrobić miejsce w składzie Nowakowi i padło na niego.

KRZYSZTOF DANIELEWICZ - 3
W roli defensywnego pomocnika wybierał warianty, które w razie pomyłki (a nie ustrzegł się ich) obarczone były zbyt dużym ryzykiem.

SŁAWOMIR SZELIGA - 4
Rzucany tam, gdzie akurat jest potrzebny - już w I połowie został przesunięty w miejsce kontuzjowanego Nykiela. Grał poprawnie, ale do spółki z Boljeviciem zlekceważyli Kamila Sylwestrzaka w kluczowej akcji meczu.

ROK STRAUS - 4

Prowadził grę "Pasów", nie uciekał od odpowiedzialności, ale w finalnych momentach akcji dokonywał złych wyborów: strzelał z nieprzygotowanych pozycji albo podawał do nikogo.

SAIDI NTIBAZONKIZA - 4
Grał nieźle, zwłaszcza po przerwie, ale zawiódł w kluczowych momentach, marnując trzy dogodne sytuacje pod bramką Korony.

GIANNIS PAPADOPOULOS - 5
Grek to piłkarz w pełni ukształtowany, co pokazał w Kielcach. Tym razem atakował z głębi pola, ale bodaj na każdej groźnej akcji "Pasów" zostawiał swój stempel.

VLADIMIR BOLJEVIĆ - 3
Razi nieporadnością. Im więcej szans na przełamanie dostaje, tym bardziej spięty wychodzi na boisko. Jedynym plusem jego półgodzinnego występu było dogranie do Ntibazonkizy w II połowie.

DAWID NOWAK - 5
Choć miał za sobą czteromiesięczną pauzę, wprowadził ofensywę Cracovii na wyższy poziom.

EDGAR BERNHARDT - BEZ NOTY
Grał zbyt krótko, by go ocenić.

Oceniał Maciej Kmita

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Cracovia sama sobie nie pomogła - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski